Gwiazda kultowego serialu kojarzona tylko z jednej roli? Jest z tego dumna
Choć niektórzy unikają zaszufladkowania i nie podoba im się, kiedy widzowie pamiętają ich z jednej roli, to Kim Cattrall takiemu podejściu stanowczo mówi "nie". Ciekawym spostrzeżeniem podzieliła się w ostatnim wywiadzie.
Kim Cattrall dla wielu jest niezapomnianą Samanthą Jones z "Seksu w wielkim mieście". Wyzwoloną kobietę, ikonę mody, sarkastyczną i nieprzepraszającą za nic postać uwielbiały fanki na całym świecie. Aktorka nie przyjęła roli Samanthy od razu. Zanim zgodziła się zagrać bohaterkę, trzykrotnie odrzuciła propozycję producentów.
Co ciekawe, za tę rolę Kim Cattrall zdobyła Złoty Glob dla najlepszej aktorki i Złotą Malinę dla najgorszej. Na tym jednak wyróżnienia się nie skończyły - w 2001 roku aktorka została uznana za "jedną z 25 najbardziej intrygujących osób na świecie" przez redaktorów pisma "People". Po zakończeniu "Seksu w wielkim mieście" zagrała w takich produkcjach jak m.in. "Obłudna gra", "Wszystko o moim starym", "Glamorous".
W ostatnim wywiadzie, udzielonym The Times of London, stwierdziła, że nie ma nic przeciwko temu, że widzowie kojarzą ją tylko z roli Samanthy.
"Stworzyłam wspaniałą postać, którą uwielbiałam i włożyłam w nią sporo pracy. Jeżeli zostanę zapamiętana tylko z tej roli, to jest to dla mnie ok" - mówi.
"I tak po prostu" to nowy rozdział przełomowej produkcji HBO "Seks w wielkim mieście". Serial prezentuje dalsze losy Carrie (Sarah Jessica Parker), Mirandy (Cynthia Nixon) oraz Charlotte (Kristin Davis), które po przejściu przez skomplikowany okres życia i przyjaźni po trzydziestce, mierzą się z jeszcze bardziej skomplikowaną rzeczywistością życia i przyjaźni po pięćdziesiątce.
Zobacz też: Powraca z trzecim sezonem i znów rozczarowuje. Carrie nie uczy się na błędach