"Detektyw: Kraina nocy": Hit HBO powraca. Warto było czekać tyle lat?
Dziesięć lat po ekranowym debiucie "Detektywa", na HBO trafia czwarty sezon serialu. Tym za sterami produkcji stanęła Issa López, która scenę oddała Jodie Foster i Evangeline Navarro. Czy po dwóch nieudanych kontynuacjach, "Detektyw" znowu zachwyca?
12 stycznia minęło dziesięć lat od premiery pierwszego sezonu serialu "Detektyw". Produkcja z duetem Matthew Mcconaughey-Woody Harrelson, zachwyciła widzów oraz krytyków. Dzisiaj stawiana jest za wzór współczesnych seriali kryminalnych. Na fali popularności twórcy postanowili stworzyć antologię i tak rok później na ekrany HBO trafił drugi sezon. Z inną ekipą aktorską (Colin Farrell, Vince Vaughn, Rachel McAdams i Taylor Kitschem), ale tym samym pomysłodawcą i scenarzystą - Nicem Pizzolatto.
Niestety, kontynuacja zdecydowanie nie dorastała oryginałowi do pięt. Część fanów serii woli udawać, że w ogóle jej nie było. Na początku 2019 HBO postanowiło dać serii kolejną szansę. Tym razem w tytułowego detektywa wcielił się zdobywca Oscara i Złotego Globu Mahershala Ali.
Trzeci sezon zdecydowanie wypadł lepiej od poprzedniego, ale przeszedł niemal bez echa. Po tych niepowodzeniach chyba nikt nie zdziwiłby się, gdyby HBO na zawsze porzuciło tę serię. Niespodziewanie, w ubiegłym roku media obiegła informacja o powstaniu czwartego sezonu. Z Jodie Foster i Keli Reis w głównych rolach.
Pierwszy odcinek właśnie trafił do streamingu, ale ja mam już cały sezon za sobą i mogę powiedzieć, że po dekadzie "Detektyw" wrócił na właściwe tory. Za czwartą odsłonę odpowiada meksykańska producentka, scenarzystka i reżyserka filmowa - Issa López. Co ważne, seria nie tyle została oddana w jej ręce, co powstała niezależnie od dzieła Pizzolatto. López w rozmowie z Entertainment Weekly przyznała, że przyszła do HBO z pomysłem na "historię o morderstwie pośród lodu".
Producenci uznali jednak, że warto stworzyć ten projekt pod szyldem "Detektywa". Showrnnerka nie chciała jednak tworzyć kopii oryginału. "Być może jedynym sposobem na uchwycenie prawdziwego ducha tego serialu jest zrobienie czegoś zupełnie odwrotnego. Że to nie jest to samo co tamto, ale koniec końców patrzy się na to i ostatecznie ma się wrażenie, że to ta sama produkcja" - mówiła López.
Oglądając "Detektyw: W krainie nocy" czuć, że początkowo miał być to niezależny serial. Nie brakuje jednak charakterystycznych cech oryginału. Na szczęście nie są one bezmyślnie przekopiowane i naturalnie wpisują się w narracje serialu. Mamy tu więc powracające motywy nadprzyrodzone oraz dwójkę skonfliktowanych policjantów (tym razem kobiety przejmują śledztwo), którzy muszą nie tylko zakończyć śledztwo, ale również rozliczyć się z własną przeszłością.
I chociaż z gorącej i parnej Luizjany przenosimy się do Ennis na Alasce, mroźnego, ciemnego i przygnębiającego miejsca, to emocje rozgrzewają podobnie jak w pierwszym sezonie. Podobny jest również sposób budowania nastroju, gęstniejąca atmosfera oraz mocne postacie pierwsze planowe - Liz Danvers (Jodie Foster) oraz Evangeline Navarro (Kali Reis). Serialowe funkcjonariuszki z odcinka na odcinek zbliżają się do prawdy, a jednocześnie narasta poczucie niepewności oraz niepokoju, którą odczuwa się również siedząc przed ekranem.
Punktem wyjścia jest zaginięcie ośmiu naukowców, którzy dosłownie rozpłynęli się w powietrzu. W opuszczonym ośrodku badawczym wszystko wygląda, jakby mieli za chwilę wrócić. Nie pasują dwie rzeczy - napis "wszyscy jesteśmy martwi" oraz porzucony ludzki język.
Chociaż wiele wskazuje, że ze sprawa nie mają nic wspólnego osoby trzecie, Evangeline Navarro (Keli Reis) jest przekonana, że nie tylko doszło do zbrodni, ale cała sprawa powiązana jest z nierozwiązanym morderstwem sprzed lat. Obok toczącego się śledztwa jest życie codzienne dwóch społeczności Ennis, które nadal zdają się żyć nie z sobą, ale obok siebie. Showrunnerka oddała głos rdzennym mieszkańcom Alaski, a ich wierzenia odgrywają ważną rolę w serialu.
W serialu nie brakuje wyrazistych drugoplanowych bohaterów, ale cała dynamika opiera się na duecie Liz Danvers (Jodie Foster) - Evangeline Navarro (Kali Reis). Funkcjonariuszki mają za sobą trudną przeszłość, którą odkrywamy wraz z kolejnym odcinkami. Rzuciła się ona cieniem na ich relacje zawodowe i prywatne. Trop "stary policyjny wyga i młody zbuntowany żółtodziób" jest doskonale znany fanom produkcji kryminalnych. Produkcja López jest doskonałym dowodem na to, że nawet doskonale znane motywy mogą zachwycić, gdy podejdzie się do nich ze świeżą głową.
Technicznie serial jest dopracowany pod każdym względem. W pamięć zapadają zwłaszcza zdjęcia oraz muzyka, które dodatkowo budują nastrój narastającego niepokoju. Dziełu López czasami bliżej do horroru psychologicznego niż typowego kryminału. Mimo to "Detektyw: Kraina nocy" jest nie tylko godnym następcą oryginału, ale przede wszystkim produkcją, która stoi mocno na własnych nogach.