Euforia Euphoria
Ocena
serialu
6,4
Niezły
Ocen: 25
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Sydney Sweeney: Od kontrowersyjnej "Euforii" do gwiazdy kina

Ma zaledwie 25 lat, a już zdążyła nieźle namieszać w aktorskim świecie. Na swoim koncie ma role, o których mówił cały świat, a to dopiero początek jej kariery. Trudno uwierzyć, że jeszcze kilka lat temu na castingach najczęściej słyszała: "nie". Dzisiaj Sydney Sweeney jest jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek młodego pokolenia.

"Latami słyszałam 'nie' na castingach. Mówiono mi, że nie jestem ani wystarczająco uzdolniona, ani dość atrakcyjna. Pewien dyrektor castingu powiedział mi kiedyś, że nie mam odpowiedniego wyglądu, by zrobić karierę w telewizji. Teraz mogę się co najwyżej śmiać z tego komentarza, bo tak się składa, że gram w jednym z najsłynniejszych seriali telewizyjnych na świecie"  - wyznała Sydney Sweeney w rozmowie z magazynem "GQ". 

Reklama

Dzisiaj to reżyserzy i producenci ubiegają się o nią. Choć na dużym i małym ekranie aktorka pojawia się od niemal dekady - mając na koncie choćby epizod w "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino - dopiero rola Cassie Howard w obsypanym nagrodami serialu "Euforia" przyniosła jej sławę i uznanie w branży. 

Sydney Sweeney o nagości i scenach seksu

W produkcji HBO, która pokazuje życie nastolatków bez cenzury, Sydney Sweeney musiała oswoić się z występowaniem nago przed kamerą, często w scenach seksu. W programie "Actors on Actors" w rozmowie z Christiną Ricci, Sweeney zagłębiła się w psychikę swojej postaci z serialu HBO. "Ona nie wie, jak się komunikować bez pokazywania swojego ciała" - powiedział Sweeney o swojej bohaterce Cassie. "To dla niej forma komunikacji i nigdy jej nie nauczono jak funkcjonować inaczej".

Z kolei w wywiadzie udzielonym brytyjskiemu dziennikowi "The Independent" aktorka zdradziła, że nie zawsze czuła się komfortowo z nagością. Zdarzało się, że prosiła reżysera Sama Levinsona o zmianę koncepcji danej sceny. "Są momenty, kiedy Cassie miała być toples, a ja mówiłam Samowi: 'Nie sądzę, żeby było to tutaj potrzebne'. On wtedy odpowiadał, że w porządku, nie musimy tego robić" - wspominała.

Sweeney wyznała jednak, że nie zawsze odgrywanie tego typu scen przychodziło jej z łatwością. Wspominała o pracy przy innych projektach. "Miałam takie sytuacje, że chciałam tylko wrócić do domu i cała się wyszorować, bo czułam się obrzydliwie" - powiedziała. "Nie czułam się komfortowo z moim filmowym partnerem albo z ekipą (...). To sprawiło, że byłam jeszcze bardziej skrępowana" - podkreśliła.

Gwiazda zdradziła ponadto, że pierwsze przykre doświadczenia z odbiorem jej występów miała tuż po ukazaniu się pierwszego sezonu serialu "Euforia". Wtedy jej nagie zdjęcia zaczęły krążyć w sieci. W jednym z postów, który zawierał taką fotografię, oznaczono jej brata, co bardzo ją dotknęło. "To, co robię, oddzielam od mojej rodziny. Moja postać jest kompletnie oddzielona ode mnie. To było lekceważące i przygnębiające" - przyznała. 

"Gdy mężczyzna występuje w intymnych scenach albo pokazuje swoje ciało, nadal wygrywa nagrody i jest chwalony. Ale gdy chodzi o kobietę, wtedy to już kompletnie co innego" - oceniła aktorka. 

"Biały Lotos": Sydney Sweeney musiała walczyć o rolę w hicie HBO

Aktorka pojawiła się również w innych, świetnie przyjętych serialach. Zagrała m.in. Olivię Mossbacher w "Białym Lotosie i Eden Spencer w "Opowieści podręcznej". Wystąpiła też w pop-punkowym musicalu Machine Gun Kelly’ego: "Downfalls High"

Niedawno przyznała, że o rolę w "Białym Lotosie" musiała się postarać. "Nie sądzili, że nadaję się do 'Białego Lotosu' przez mój występ w 'Euforii'. Więc wysłałam nagranie, wzięłam udział w przesłuchaniu, tak jak wszyscy inni. I dostałam informację zwrotną, tak jak wszyscy inni" - powiedziała. 

Dodała, że mogłaby ciągle przyjmować propozycje podobnych ról, lecz najbardziej zależy jej na graniu różnorodnych postaci. "Szokuję ludzi moim wyborem ról... Zawsze znajdą się ludzie, którzy postrzegają mnie jako Cassie lub jako Olivię" - dodała. 

Sydney Sweeney: Aktorka nie może narzekać na brak pracy

Od tamtej pory kariera 25-latki nabrała rozpędu. W samym tylko zeszłym roku mogliśmy oglądać ją m.in. w thrillerze "Kiedy nikt nie patrzy", musicalu Machine Gun Kelly'ego "Downfalls High" oraz serialu "Biały Lotos", który zdobył aż 10 statuetek Emmy.

Jej grafik na następne lat jest zapełniony. Niedawno przejęła kultową rolę po Jane Fondzie. "Barbarella" to kolejny już wspólny projekt Sweeney i Sony Pictures. Akcja produkcji w reżyserii Rogera Vadima rozgrywa się w odległej przyszłości. Tytułowa kosmiczna superagentka otrzymuje wiadomość na temat niebezpieczeństwa zagrażającego Ziemi. Pewien pozbawiony skrupułów naukowiec terroryzuje bowiem świat skonstruowaną przez siebie maszyną o zabójczej mocy. Barbarella udaje się więc z misją powstrzymania go.

Aktorka wystąpi także w nadchodzącej ekranizacji komiksów Marvela "Madame Web", w której zagra u boku Dakoty Johnson. Premiera obrazu zaplanowana jest na 2024 rok. Na swoją premierę czeka również film "Anyone But You". Na ekranie partneruje jej Glen Powell. Para pojawiła się już razem podczas kilku imprez branżowych, a plotkarskie media od razu zaczęły rozpisywać się o ich romansie. Część osób podejrzewa jednak, że chcą w ten sposób wypromować wspólny projekt. 

Sweeney wzięła również udział w castingu do roli Madonny. Biograficzną produkcję poświęconą jej życiu zamierza wyreżyserować sama artystka. "Musi być w stanie zrobić dosłownie wszystko" - mówiła o przyszłej zwyciężczyni castingu znajoma artystki. Konkurentkami Sweeney w wyścigu o główną rolę były inne gwiazdy młodego pokolenia: Florence Pugh i Julia Garner. I to właśnie ta ostatnia, znana z serialu "Ozark", okazała się najlepsza i najbardziej przypadła do gustu Madonnie. Teraz 25-letnią aktorkę możemy oglądać w polskich kinach w najbardziej wymagającej kreacji w jej karierze. W kameralnym dramacie "Reality" wcieliła się w tytułową bohaterkę.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Sydney Sweeney
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy