Filip Gurłacz był w drodze na... dno. Uratowało go ojcostwo
Filip Gurłacz, czyli Marcin "Hrabia" Potoczny z "Dzielnicy strachu", wyznał niedawno w szczerym wywiadzie, że ojcostwo uratowało go przed chorobą. Aktor, zanim dwa i pół roku temu został tatą, uwielbiał bankiety i mocno zakrapiane imprezy, na których - jak wspomina - odreagowywał zawodowe stresy. Gdy powitał na świecie syna, przestał zaglądać do kieliszka.
Nie jest tajemnicą, że Filip Gurłacz - aktor, któremu ogromną popularność przyniosła rola aspiranta Roberta Wrońskiego w "M jak miłość" - miał jakiś czas temu poważny problem z piciem.
"Pogubiłem się kompletnie, zaliczając bolesny upadek moralny" - potwierdził na łamach "Dobrego Tygodnia".
"Był moment, w którym szukałem bankietów i imprez, a napięcia zawodowe odreagowywałem praktycznie zawsze w towarzystwie alkoholu" - stwierdził.
Filip nie kryje, że po mocnym debiucie w filmie "Miasto 44" i dołączeniu - jeszcze w trakcie studiów w szkole teatralnej - do obsady "M jak miłość", uwierzył, że jako aktor może wszystko. Pierwsze sukcesy sprawiły, że zachłysnął się popularnością, a "sodówka" lekko uderzyła mu do głowy.
"Ja się zgubiłem. Te wszystkie bankiety, popularność, oczekiwania... Nie byłem na to gotowy" - wspomina.
Niestety, aktor zaczął popijać i ani się obejrzał, alkohol przejął nad nim władzę.
"Wiedziałem, że to (picie - przypis red.) mi nie służy, ale czułem się jak chomik w rozpędzonym kółku - chciałem wyjść, ale tak to kółko sam rozpędziłem, że nie byłem w stanie" - wyznał "Dobremu Tygodniowi".
Filip Gurłacz opamiętał się, dopiero gdy został ojcem.
"Uratowało mnie ojcostwo" - mówi i dodaje, że gdy na świecie pojawił się jego syn, przestał pić.
Gwiazdor "Dzielnicy strachu" deklaruje, że rodzina - żona Małgorzata Patryn i syn Michał - jest dla niego najważniejsza.
"Z Małgosią świętowaliśmy ostatnio siódmą rocznicę małżeństwa. Michał ma dwa i pół roku, a już w listopadzie po raz kolejny zostaniemy rodzicami" - pochwalił się w wywiadzie.
Filip Gurłacz twierdzi, że ojcostwo bardzo go zmieniło. Wspomina, że już w momencie, gdy poczuł, że chce być tatą, odkrył w sobie nieprawdopodobne pokłady odpowiedzialności.
"Kiedy urodził się Michał, narodziłem się jako ojciec - odpowiedzialny za i wobec nowego życia" - mówi.
Aktor napisał kiedyś w mediach społecznościowych, że "rodzicielstwo to skomplikowanie sobie życia poprzez nadanie mu sensu".
"Och jak mi się życie skomplikowało. Ile zmartwień, trosk, bezsilności, motywacji, radości, gniewu, bezradności, strachu. To wszystko pomnożyło się w moim życiu wraz z nadejściem mojego cudnego syna. Pokolorował mi świat jak najsprawniejszy malarz. Ale nadał mu sens. I to jaki! Każdy dzień smakuje, od kiedy jestem tatą" - twierdzi dziś.