Zachwycił wszystkich. Nowy sezon zrealizują w Japonii?
Disney+ sprawiło sobie w tym roku prawdziwą perełkę. Użytkownicy platformy streamingowej szybko docenili miniserial "Szogun" zaraz po debiucie. Z resztą - nie tylko oni. Produkcja otrzymała aż 25 nominacji do nagrody Emmy. Twórcy już planują kolejne sezony. Aktor Hiroyuki Sanada w ostatnim wywiadzie wypowiedział się na temat potencjalnych zdjęć w Japonii.
Debiutujący w tym roku na platformie Disney+ to widowisko zapierające dech, które nie powinno nikogo pozostawić obojętnym. Fabuła opiera się na wydanej w 1975 roku powieści Jamesa Clavella o tym samym tytule. Pięć lat po premierze powstał pierwszy miniserial (później przerobiony na dwugodzinny film), który adaptował tę historię. W pierwszej odsłonie tytułowym "szogunem" był Toshirō Mifune - gwiazda filmów Akiry Kurosawy i jeden z najpopularniejszych japońskich aktorów.
Akcja nowej wersji, której pierwsze epizody wyemitowano w lutym, przenosi widzów do feudalnej Japonii z 1600 roku, przeżywającej polityczne napięcia i rywalizacje. Głównym bohaterem jest Lord Yoshii Toranaga (Hiroyuki Sanada), który musi stawić czoła jednoczącym się przeciwko niemu przeciwnikom z Rady Regentów. Choć początkowo debatowano, czy historia dorówna popularnością oryginałowi, teraz z całą mocą i przekonaniem, można przyznać, że zdecydowanie to się twórcom udało. "Shogun" później zdobył 25 nominacji do nagrody Emmy, w tym za najlepszy serial dramatyczny.
W maju FX i Hulu ogłosiły, że rozwijają dwa kolejne sezony przełomowego dramatu, opartego na powieści Jamesa Clavella. Hiroyuki Sanada, gwiazda i producent miniserialu, zdradza plany na kolejny sezon. Aktor został zapytany przez The Hollywood Reporter na gali Emmy, czy nadchodzący sezon mógłby potencjalnie powstać w Japonii.
"Oczywiście szukamy możliwości. Nie wszystko, ale może część" - wyjawił.
Według Sanady Vancouver, w którym dotychczas realizowany był serial, stanowiło świetną lokalizację dla produkcji, ponieważ jest przekonującym odpowiednikiem przednowoczesnej Japonii.
"Mają duże studio, a 20 minut jazdy od studia mają las, rzekę, port, wszystko, bez żadnych nowoczesnych budynków, przewodów ani kabli. W Japonii tak trudno to znaleźć. Nowoczesne rzeczy są wszędzie" - przyznał.
"Shogun" później zdobył 25 nominacji do nagrody Emmy, w tym za najlepszy serial dramatyczny.
Zobacz też: George R.R. Martin zadowolony z kolejnego prequela "Gry o tron"