Disney+: Seriale
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 71
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Witamy w Chippendales": Męski striptiz, skandale i przekręty. Ta historia wydarzyła się naprawdę

W styczniu 2023 roku w ofercie Disney+ pojawił się serial oparty na faktach - "Witamy w Chippendales". Historia indyjskiego imigranta, który stworzył największe na świecie imperium strpitizowe jest jednocześnie przerażająca i fascynująca. Okazuje się, że nie wszystkie wątki ukazane w serialu wydarzyły się naprawdę.

"Witamy w Chippendales": O czym jest serial?

Kryminalna saga "Witamy w Chippendales" opowiada niewiarygodną i owianą skandalami historię, w centrum której znajduje się Somen "Steve" Banerjee - indyjski imigrant, który został założycielem największego na świecie męskiego imperium striptizowego.

W gwiazdorskiej obsadzie serialu "Witamy w Chippendales" znaleźli się: Kumail Nanjiani ("I tak Cię kocham"), Murray Bartlett ("Biały Lotos"), Juliette Lewis ("Yellowjackets"), Annaleigh Ashford ("American Crime Story"), Quentin Plair ("Ptak dobrego Boga"), Robin de Jesús ("tick, tick... BOOM!"), Andrew Rannells ("Girls5eva"), Spencer Boldman ("Cruise") oraz gościnnie Nicola Peltz Beckham ("Randki od święta") i Dan Stevens ("Gaslit").

Reklama

"Witamy w Chippendales" to serial oparty na prawdziwej historii

Główni bohaterowie serialu, Somen (Steve) Banerjee i Nick De Noia, grani przez Kumaila Nanjianiego i Murraya Bartletta zostali wiernie odtworzeni, bazując na prawdziwej historii. Mimo, że obydwaj mężczyźni już nie żyją, twórcy opierali się na zeznaniach osób, które działały w tych samych kręgach oraz na niezliczonych nagraniach z tamtego okresu. Widzowie i krytycy twierdzą, że wierne odwzorowanie historii jest jednym z najmocniejszych punktow serialu.

Banerjee był indyjskim imigrantem, który przeszedł drogę od kierownika stacji benzynowej do właściciela klubu. Unikał kamer i świateł reflektorów, jednocześnie żywiąc urazę do tych, którzy rozkoszowali się sławą. Za zamkniętymi drzwiami był bezwzględnym biznesmenem, który dokonywał masę przekrętów, by gromadzić ogromne bogactwo. Byli tancerze i współpracownicy wspominają, że nikt poza samym Banerjee nie wiedział o tym, co dzieje się wewnątrz firmy. 

De Noia był energicznym choreografem i producentem. Zanim dołączył do zespołu Chippendales, zdobył nagrodę Emmy za program telewizyjny dla dzieci "Unicorn Tales". Ponoć był arogancki i ekstrawagancki. To dzięki jego kreatywnym pomysłom Chippendales zdobyli wielką popularność.

Zanim Nick De Noia pojawił się w życiu Chippendales, zespół był czymś w rodzaju sprośnej grupy komediowej. Dzięki restrukturyzacji programu przez De Noia, skupieniu się na choreografii i pomysłowym opowiadaniu historii, marka osiągnęła sukces. 

"Witamy w Chippendales": Fakty i mity pokazane w serialu

Istnieje szereg wątków fabularnych, które są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Prawdą jest, że w klubie seks pozostał w centrum uwagi, a tancerze brali udział w orgiach z klientami na zapleczu. Wiele celebrytów odwiedzało zarówno Chippendales w Nowym Jorku, jak i flagowy klub w Los Angeles, w tym Calvin Klein i Brooke Shields, których pokazano w serialu.

Rzeczywiście, właściciele dostali pozew dotyczący dyskryminujących kart członkowskich, za które musieli zapłacić tylko klienci rasy innej niż biała. Błąd w druku kalendarza, w wyniku którego trzeba było wyrzucić setki kalendarzy z 31-dniowymi miesiącami to też prawdziwa historia - był dla klubu stratą miliona dolarów. 

W większości przemilczani przez "Witamy w Chippendales", tancerze i gospodarze klubu byli zaangażowani w prostytucję. Za seks pobierali ponad 1000 dolarów. To, co w wersji serialowej wyglądało na bezmyślną rozpustę, w rzeczywistości było głównym dochodem tancerzy. Ludzie mieszkający w pobliżu lokalu opowiadali w podcaście "Welcome to Your Fantasy", że często można było trafić na zużyte prezerwatywy i przypadkowych ludzi uprawiających seks na trawnikach przed ich domem.

Jednym z wątków w historii Nicka De Noia w serialu jest trójkąt miłosny między nim a Denise i Bradfordem. Okazuje się, że Bradford został wymyślony na potrzeby serialu, a podobieństwa Denise do realnej postaci, Candance Mayeron, są nikłe.

Trudno jest odwzorować serial w stu procentach, twórcy dodali kilka wątków, by produkcja była bardziej ekscytująca. Trzeba jednak docenić staranność w stworzeniu głównych postaci, którzy tylko w mało istotnych szczegółach odbiegają od rzeczywistości.

"Witamy w Chippendales": Gdzie oglądać?

"Witamy w Chippendales" zadebiutował w ofercie Disney+ 11 stycznia 2023.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy