"The Bear", czyli słodko-gorzka historia nie tylko o gotowaniu
"The Bear", czyli jeden z najlepiej ocenianych seriali platformy Disney+, zadebiutował z nowymi odcinkami. Produkcja w ostatnim roku została obsypana nominacjami i nagrodami, ze szczególnym wyróżnieniem Jeremy'ego Allena White'a. Jeśli pomyślicie "dlaczego ma mnie zainteresować serial o gotowaniu?", poniżej trzy powody, dla których koniecznie powinniście dać mu szansę.
"The Bear" to serial dramatyczny z elementami komediowymi. Warto zaznaczyć, że zdecydowanie nie jest to lekka rozrywka na odmóżdżenie po pracy. W sezonie nagród dostaje nominacje w kategoriach, przeznaczonych dla produkcji komediowych. To prawda, "The Bear" zawiera zabawne wstawki, lecz powiedziałabym, że mają one na celu rozładowanie gęstego napięcia, a nie są motywem przewodnim.
Głównym bohaterem "The Bear" jest Carmen "Carmy" Berzatto (Jeremy Allen White). Po tym, jak jego starszy brat popełnia samobójstwo, Carmy rzuca pracę w ekskluzywnej restauracji i wraca do rodzinnego Chicago, by poprowadzić włoską knajpę. Czeka go emocjonalny powrót do przeszłości i przede wszystkim, ogarnięcie restauracji, która nie ma szans na przetrwanie.
Widzowie pokochali "The Bear" za pierwszy sezon. Serial został obsypany nominacjami i nagrodami, a kariera Jeremy'ego Allena White'a nabrała rozpędu. W samym 2023 roku aktor ma pojawić się w aż trzech filmowych produkcjach.
Na Disney+ zadebiutowało 10 odcinków nowego sezonu. Po burzliwych przejściach z pierwszej odsłony nasi bohaterowie będą starali się odbudować restaurację i zacząć od zera. Nie mają pieniędzy, pomysłów na menu i chętnych pracowników. Czy to może zakończyć się sukcesem?
W drugim sezonie skupiono się na odbudowie restauracji. Od teraz ma być modnym miejscem, o którym mówią wszyscy. Każdy odcinek to odliczanie dni do otwarcia. Czas się kurczy, a bohaterowie są w rozsypce. Gdy udaje się załatwić jedną rzecz, sypią się dwie kolejne.
Ogromnym plusem nowych odcinków jest przedstawienie krok po kroku, jak zbudować lokal od zera. Twórcy wnikliwie prowadzą widza przez każdy etap. Od przystosowania budynku pod względem hydrauliki czy elektryki, przez tworzenie menu po odbycie niezbędnych szkoleń.
Niemal każdy odcinek obydwóch sezonów "The Bear" ma około 30, maksymalnie 40 minut. Wyjątkiem jest epizod szósty drugiego sezonu. Intensywne tempo, dynamiczny montaż i energiczne efekty dźwiękowe sprawiają, że nie zauważamy, kiedy odcinek zbliża się do końca. Mimo że nie każdy kończy się cliffhangerem, bardzo trudno jest powstrzymać się przed kliknięciem, by obejrzeć następny.
To jeden z tych seriali, przy których widz stresuje się razem z bohaterami, będącymi na granicy ataku paniki. Kibicuje się im ze świadomością, że nie każdy jest święty, lecz z chęcią ogląda się wyboistą drogę do wspólnego celu - utrzymania restauracji. O ile w pierwszym sezonie miało się wrażenie, że trafiło się do gastronomicznego piekła, tak w drugim pozwala się na chwilę oddechu i przestrzeni.
Produkcje, w których gotowanie jest tematem przewodnim, goszczą na małym i dużym ekranie od wielu lat. Wystarczy wymienić zeszłoroczny film "Menu", klasyk w postaci "Czekolady" z Juliette Binoche i Johnnym Deppem w rolach głównych, czy kultową animacja "Ratatuj". Wizja wejścia do świata kuchni od zaplecza, poznania tajników działania restauracji oraz obserwowanie kucharzy, którzy z pasją przygotowują najbardziej fantastyczne dania i w pełni poświęcają się pracy dla widzów, może okazać się pociągająca.
Myślę, że podobnie jest w przypadku "The Bear". Oglądanie Sydney, która wytrwale tworzy menu, szukając perfekcyjnych składników i układając idealne proporcje oraz obserwowanie jak Marcus szkoli się, by być cukiernikiem na najwyższym poziomie, jest zarazem fascynujące i inspirujące. "The Bear" to jednak nie tylko serial o gotowaniu.
W pierwszym sezonie poznajemy bliżej Carmiego, jego przeszłość i traumy. Choć wydaje się być powściągliwy i nie uzewnętrznia swojej wrażliwości, po czasie daje upust emocjom. Dowiadujemy się również co nieco o życiu prywatnym Sydney i Richiego. W najnowszych odcinkach twórcy nie tylko rozszerzają kontekst wspomnianych bohaterów, prezentując wydarzenia z przeszłości, ale także skupiają się na przeżyciach postaci drugoplanowych: Marcusa, Natalie oraz Tiny. Pojawia się nowa bohaterka, która miesza w życiu uczuciowym Carmiego, przez co poznajemy jego zupełnie nową twarz.
Nie brakuje chwil, łapiących za serce, powodujących wzruszenie nawet u najbardziej zatwardziałej widowni. "The Bear" to serial dobry pod względem fabularnym, aktorskim i przede wszystkim, trzyma wysoki poziom od strony produkcyjnej. Momentami nieprzewidywalny, ucieka od schematów komediowych czy romantycznych.
Dwa sezony "The Bear" są dostępne na platformie Disney+.
Czytaj więcej: "The Crown": Co dziś robią aktorzy, którzy wystąpili w pierwszych sezonach?