"Percy Jackson i bogowie olimpijscy": Co zmienił serial i czy warto go obejrzeć?
Niedawno mogliśmy zobaczyć finałowy odcinek pierwszego sezonu "Percy’ego Jacksona" - wciągającego serialu o przygodach młodego półboga, syna Posejdona. Jak bardzo serial różni się od powieści Ricka Riordana?
Serial Disneya zatytułowany "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" jest udaną adaptacją powieści Ricka Riordana. Pierwsze próby pokazania świata półbogów miały miejsce w 2010 roku, gdy powstał film w reżyserii Chrisa Columbusa zatytułowany tak samo jak serial. Jednak tamta produkcja miała sporo niedociągnięć, które nowy serial naprawia. Przyjrzyjmy się zatem produkcji Disneya i sprawdźmy, jak wiele dzieli ją od powieściowego pierwowzoru.
Oczywiście podobieństw jest dużo więcej, jednak warto wspomnieć o drobnych szczegółach, które nie musiały znaleźć się w produkcji Disneya, jednak są bardzo miłym dodatkiem i "puszczają oko" do fanów powieści.
"Jak przez przypadek wyparowałem nauczycielkę matematyki"
Fani książkowego cyklu na pewno zwrócili uwagę na ten wyjątkowy szczegół. Każdy z odcinków pierwszego sezonu nosi tytuł, który jest jednocześnie tytułem rozdziału z pierwszej części serii przygód Percy’ego Jacksona.
Jest to przyjemny ukłon w stronę wieloletnich fanów, którzy dzięki temu bez problemu zorientują się, w jakim momencie książki znajduje się serial, a także wiedzą, że producenci przynajmniej spojrzeli na materiał źródłowy.
Ulubiony kolor? Niebieski
Twórcy serialu nie zapomnieli również o tym, jak bardzo Percy uwielbia kolor niebieski. Napoje, przekąski, czy nawet naleśniki, które robi mama - wszystko musi być niebieskie. Nie jest to przypadkowy wybór, bo Percy jako syn boga mórz czuje ogromne przywiązanie do wody i wszystkiego, co ją przypomina.
Percy Jackson czy Peter Johnson?
Twórcy serialu postanowili pociągnąć żart, który jest w powieściach Riordana od lat - jeden z opiekunów Obozu Herosów, Pan D. ( bóg wina i wnorośli, Dioznizos) nie potrafi lub nie chce zapamiętać imienia Percy’ego. Przekręca jego imię na różne sposoby lub unika wymawiania go. Serialowy Pan D. też nie używa imienia chłopca aż do finału sezonu. Drobna rzecz, a cieszy.
Jest wiele elementów które, pojawiły się tylko w serialu lub zostały nieco zmodyfikowane na potrzeby produkcji. Niektóre różnice są większe, inne mniejsze, jednak większość z nich została wprowadzona, aby fabuła była nieco płynniejsza. Zmiany te nie wpłynęły jednak negatywnie na obiór serialu.
Ojczym Gabe był zły, a skończył znacznie gorzej
Zanim Percy trafił do Obozu Herosów, był przenoszony od szkoły do szkoły i w okresie wakacyjnym pomieszkiwał u swojej matki Sally. Kobieta jest w związku z Gabem, który nie jest wymarzonym ojczymem dla chłopca. Na każdym kroku poniża go i uważa za bezużytecznego. Serialowy Gabe jest leniwy, bezrobotny i bardziej uciążliwy niż niebezpieczny.
W powieści poznajemy Gabe’a jako przemocowca, który prawdopodobnie znęca się nad kobietą i jej synem. Traktował Sally jak swoją służącą, a z jej mieszkania robił melinę, do której zapraszał kolegów na pokera.
Sally utrzymywała tę relację tylko dlatego, że odór Gabe’a maskował zapach półboga, jaki wydzielał Percy, co pozwalało na utrzymanie wielu mitycznych stworów z daleka.
Historia ojczyma miała też nieco inny koniec. W serialu widzimy, że Gabe otwiera paczkę przysłaną do Percy’ego i staje się ofiarą spojrzenia Meduzy. Jest to dość łagodne zakończenie, ponieważ pierwowzór był nieco bardziej brutalny.
Ze względu na to jak ta postać była przedstawiona w powieści, Percy i Sally podejmują bardziej drastyczne kroki — wspólnie planują, by użyć głowy Meduzy na Gabie. Gdy mężczyzna został zamieniony w posąg, Sally sprzedaje go jako rzeźbę, zatytułowaną "Pokerzysta".
Percy wierzy, że jego ojciec nie żyje
W powieści Percy ma żal do swojego ojca za to, że Sally musiała być z Gabem i w gruncie rzeczy sama opiekowała się synem. Jest rozczarowany i wierzy, że jego ojciec nie żyje. Czy wpływa to pozytywnie na fabułę serialu? Według mnie niekoniecznie — serial sprawia, że Percy jest grzecznym i poukładanym chłopcem, który nigdy nie odczuwa złych emocji, co jest nieco zbyt idealne i dalekie od rzeczywistości dorastających chłopców. Zmienia też perspektywę pierwszego spotkania, do którego ostatecznie dochodzi.
Percy miał dysleksję (i inne supermoce)
Jedną z podstawowych wskazówek jak rozpoznać, czy ktoś jest półbogiem, było przyjrzenie się jego umiejętności uczenia się. Półbogowie cierpieli na coś, co w przez śmiertelników było opisywane jako “dysleksja". Brało się to z tego, że umysły półbogów miały problem z przyswajaniem tekstów spisanych w nowożytnych językach, ponieważ były dostrojone do czytania starogreckiego alfabetu.
W parze z dysleksją szło również diagnozowanie ADHD - dlaczego? Półbogowie byli zawsze gotowi do walki, a najlepszym sposobem na rozładowanie narastającego w nich napięcia i energii były ćwiczenia fizyczne, a najlepiej z mieczem lub włócznią. Nic dziwnego, że Percy miał problemy z nauką!
Percy i Annabeth byli pod wpływem hotelu Lotos
W odcinku 6. pierwszego sezonu obserwujemy, jak trio wpada w siadła podstępnego kasyna, które oszukuje klientów. Każdy wchodzący tam całkowicie traci poczucie czasu - wydaje mu się, że bawi się tylko kilka godzin - w rzeczywistości spędza dnia, a nawet tygodnie.
Bohaterowie serialu praktycznie od razu zdają sobie sprawę, z kim mają do czynienia — Pożeraczami Lotosu, znanych z greckich mitów. Percy i Annabeth są cały czas skupieni na poszukiwaniach i tylko Grover poddaje się mocy hotelu. Co prawda dają się trochę zwodzić, jednak nie jest to na taką skalę jak w powieści.
Bohaterowie książek Riordana całą trójką przepadają w rozrywkach oferowanych przez kasyno i hotel Lotos. Myślą, że mija zaledwie kilka godzin, a w rzeczywistości tracą aż pięć dni. O istocie tego miejsca dowiadują się dopiero po wyjściu z hotelu. Do tego, pragną pozostać tam na zawsze — rekordziści z innych tomów przygód Percy’ego, spędzili w kasynie aż 77 lat!
Serialowi bohaterowie wiedzą więcej
Ten wątek wiąże się z poprzednią kwestią — bohaterowie serialu dużo wcześniej dowiadują się o szczegółach swojej wyprawy, wiedzą o niebezpieczeństwach i oczekują pewnych wydarzeń. Jest to dobre dla utrzymania tempa serialu, jednak w książce bohaterowie byli bardziej nieświadomi. Wielu rzeczy dowiadywali się dopiero po fakcie lub rozwiązywali zagadkę zawartą w jednej z wielu przepowiedni, które otrzymywali. Wysyłanie 12-latków na taką wyprawę bez jakichkolwiek informacji to raczej hazard niż przyjemna opowieść dla młodzieży.
Odpowiedź brzmi: Tak! Już od pierwszego odcinek produkcji Disneya widać miłość i poszanowanie do materiału źródłowego. Aktorzy są zbliżeni wiekiem do swoich bohaterów i widać ich zaangażowanie w historię. Producenci serialu okroili produkcję z wątków, które nie zaburzają głównej historii, dzięki temu zachowując świetne tempo rozwoju fabuły.
Miejmy nadzieję, że reżyserowi nie zabraknie zapału do podtrzymania tak wysokiej jakości serialu i będziemy mieli możliwość zobaczyć kolejne części powieści zekranizowane z taką dbałością o szczegóły i szacunkiem do fanów.