Disney+: Seriale
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 133
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gwiazda "Chirurgów" w kryminale. Miał być hitem, a wypada bardzo kiepsko

Serial "Porządna amerykańska rodzina", oparty na prawdziwej historii, która swego czasu wywołała ogromne emocje, jest już dostępny na Disney+. W roli głównej występuje Ellen Pompeo, znana widzom przede wszystkim jako Meredith Grey z "Chirurgów". Przedstawia głośną i kontrowersyjną sprawę. Choć materiał źródłowy miał potencjał na mroczną opowieść, serial niestety nie spełnia oczekiwań.

  • "Porządna amerykańska rodzina" opowiada historię pary, która myślała, że adoptowała ośmioletnią dziewczynkę z karłowatością. W rzeczywistości okazuje się ona być dorosłą kobietą i zaczyna stanowić zagrożenie. Podczas gdy bohaterowie chronią swoją rodzinę przed córką, ona toczy własną walkę, by stawić czoła swojej przeszłości i temu, co przyniesie jej przyszłość, w starciu, które ostatecznie rozgrywa się w tabloidach i na sali sądowej.
  • U boku Ellen Pompeo występują m.in. Mark Duplass, Imogen Reid oraz Christina Hendricks. Twórczynią serialu jest Katie Robbins.
  • Serial "Porządna amerykańska rodzina" jest dostępny na platformie Disney+.


Na platformie Disney+ zadebiutował serial "Porządna amerykańska rodzina" ("Good American Family"), o którym od kilku tygodni jest głośno. Produkcja oparta jest na prawdziwej historii, która przed laty wstrząsnęła opinią publiczną i nadal budzi kontrowersje. W roli głównej występuje Ellen Pompeo, znana przede wszystkim z roli Meredith Grey z kultowego serialu "Chirurdzy". Przez lata była utożsamiana niemal wyłącznie z tą jedną postacią. Teraz mierzy się z zupełnie innym wyzwaniem aktorskim. Czy udało jej się zerwać z wizerunkiem "aktorki jednej roli"?

"Porządna amerykańska rodzina": mdły true crime

"Porządna amerykańska rodzina" opowiada wstrząsającą historię adopcji Natalii Grace przez rodzinę Barnettów. Natalia to kobieta cierpiąca na rzadką formę karłowatości, która miała podszywać się pod dziecko. Gdy została adoptowana, Barnettowie byli przekonani, że mają do czynienia z sześcioletnią dziewczynką. Z czasem zaczęli podejrzewać, że Natalia jest w rzeczywistości dorosłą kobietą, która stanowi zagrożenie dla ich rodziny. Serial nie tylko rekonstruuje dramatyczne wydarzenia z okresu adopcji, ale pokazuje też, jak dalej potoczyło się życie Natalii i jej adopcyjnych rodziców. Szczególnie kontrowersyjny jest wątek porzucenia dziewczynki - Barnettowie przenieśli ją do samodzielnego mieszkania i wyjechali do Kanady. Wkrótce potem zostali oskarżeni o zaniedbanie dziecka, co rozpoczęło medialną i sądową batalię, która trwała latami.

Sam serial nie wypada tak emocjonująco, jak historia, na której został oparty. Przede wszystkim jest zdecydowanie przeciągnięty. Zamiast budować napięcie, rozwleczona narracja działa na jego niekorzyść. Osiem odcinków to stanowczo za dużo, by opowiedzieć tę historię w sposób angażujący. Ponadto fabuła okazuje się maksymalnie przewidywalna. Dla widzów, którzy choć trochę znają sprawę Natalii Grace, serial nie wnosi absolutnie nic nowego. Ale nawet osoby niezaznajomione z tą historią dość szybko mogą przewidzieć, co wydarzy się w kolejnych epizodach. Zamiast intensywnego true crime otrzymujemy mdłą, monotonną opowieść, z którą trudno spędzać czas bez znużenia. Choć zapowiadano emocjonującą rekonstrukcję głośnej sprawy, efekt końcowy rozczarowuje zarówno formą, jak i treścią.

"Porządna amerykańska rodzina": jak wypada Ellen Pompeo?

Główną gwiazdą serialu "Porządna amerykańska rodzina" jest Ellen Pompeo. Dla aktorki to wyjście ze strefy komfortu i próba zaprezentowania się w zupełnie nowym repertuarze. Niestety, moim zdaniem nie wypadła najlepiej. Jako fanka "Chirurgów", nie potrafiłam przestać widzieć w niej Meredith Grey. Pompeo nie prezentuje szerokiego wachlarza emocji. Gra swoją postać jednowymiarowo, bez wyraźnych różnic w tonie czy mimice. Jest dokładnie taka sama, gdy się złości, jak i gdy się cieszy. Brakuje tej roli wewnętrznego konfliktu, który przecież powinien być kluczowy w tej historii.

Moim największym zarzutem wobec serialu jest brak emocjonalnego zaangażowania w losy bohaterów. Nawet gdy dynamika opowieści się odwraca - "mała dręczycielka" staje się ofiarą, a adopcyjni rodzice zaczynają przypominać oprawców - nie robi to już większego wrażenia. Po kilku odcinkach zupełnie przestało mnie obchodzić, kto ma rację, a kto kłamie.

Choć materiał wyjściowy miał potencjał na mroczny i poruszający dramat psychologiczny, finalnie otrzymaliśmy rozciągniętą, emocjonalnie pustą opowieść. Z trudem dotarłam do ostatniego odcinka.

Czytaj więcej: Niewiele brakowało, a nie przyjęłaby tej roli! Co teraz robi gwiazda "Chirurgów"?

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy