"Andor": Nowa historia w świecie "Gwiezdnych Wojen". Pierwsze opinie
"Andor", najnowsza produkcja twórców "Gwiezdnych Wojen", ukaże się na Disney+ już najbliższą środę, 21 września. Mimo że do premiery zostało jeszcze kilka dni, w sieci pojawiły się już pierwsze opinie krytyków. Czy nowy serial okaże się hitem?
21 września wszyscy fani uniwersum "Gwiezdnych Wojen" będą mogli po raz pierwszy zobaczyć trzy pierwsze odcinki serialu "Andor". Produkcja ma być prequelem "Łotra 1", a jej zapowiedź wzbudziła wiele pozytywnych reakcji wśród internautów.
Wytwórnia "Lucasfilm" udzieliła zgody na dzielenie się opiniami przez krytyków, którzy seans mają już za sobą. Nie kryją oni ekscytacji i zadowolenia. Co więcej podkreślają, że "Andor" ma szansę stać się jedną z najlepszych produkcji w świecie "Gwiezdnych Wojen". Może też przyciągnąć całkiem sporo nowych widzów.
Krytycy zwrócili szczególną uwagę na zmianę w dynamice akcji serialu. Twórcy skupili się bardziej na przedstawieniu historii oraz dramatu bohaterów. Fabuła filmu w znacznie mniejszym stopniu będzie kręciła się wokół dynamicznych podróży międzygwiezdnych czy widowiskowych bitew kosmicznych.
Internauci wyjawiają również, że postacie zostały w przedstawione w głęboki sposób. Ich dialogi robią wrażenie, a na przestrzeni kolejnych odcinków fani będą mogli podziwiać ich rozwój. Całość scenariusza skupia się wokół pewnej historii kryminalnej.
W głównego bohatera, tytułowego Andora, wcielił się Diego Luna. W serialu nie zabraknie też innych sław: Stellana Skarsgårda, Adrii Arjony, Fionę Shaw, czy Genevieve O'Reilly.
Na szczególnie uznanie krytyków zasłużyła także wizualna strona produkcji. Według nich reżyserzy zadbali o zbudowanie bardzo szczególnego klimatu, odbiegającego od standardowych "Gwiezdnych Wojen". Sceny z serialu zrobiły na widzach ogromne wrażenie, a wiele z nich zostało nakręconych nie na green screenie, a w prawdziwych lokacjach. Nadaje to całości niezwykle przekonujący wydźwięk.
Genevieve O’Reilly istnieje w uniwersum "Gwiezdnych Wojen" już niemal 20 lat, jako przywódczyni rebeliantów Mon Mothma. Tym razem będziemy mogli poznać historię tej postaci i zagłębić się w jej dzieje:
“Możliwość zbadania jej i zanurzenia się w nią - nie tylko jako przywódczyni rebeliantów, ale także jako kobiety - było czymś, czego się nie spodziewałem i czymś, co wywołuje we mnie ekscytację" - powiedziała O’Reilly.
Początkowo w postać Mon Mothmy wcielała się Caroline Blakiston. Widzowie mogą kojarzyć ją z czwartej części "Gwiezdnych Wojen: Powrót Jedi". To właśnie tam wypowiedziała jeden ze swoich ikonicznych tekstów: "Wielu Bothan zginęło, aby dostarczyć nam tę informację".
"Zawsze myślałam, że Caroline [Motma Blakistona, przyp. red.] w głębi serca nosiła ból, który mogłam zobaczyć. Dlatego zawsze byłam bardzo ciekawa, co to za uczucie" - powiedziała O’Reilly.
Zobacz też:
"Star Wars: Skeleton Crew": Pierwsze zdjęcie bohatera, granego przez Jude Law
"Star Wars: Andor": Co Stellan Skarsgård sądzi o scenarzyście serialu?