"Deep State": Podwójne życie szpiega [recenzja]
Opowieści o szpiegach, podwójnych agentach i najemnikach nigdy za dużo - zdają się myśleć producenci telewizyjni oraz filmowi. I w sumie nie mylą się. Swoją cegiełkę do grona thrillerów szpiegowskich dołożył ostatnio Fox, realizując "Deep State" - ośmioodcinkową produkcję z Markiem Strongiem ("Szpieg", "Kingsman. Tajne służby", "Wróg nr 1") w roli głównej.
Max Easton (Mark Strong) wiedzie spokojne życie we francuskich Pirenejach z żoną i dwójką dzieci. Wszystko układa się doskonale do momentu, kiedy ktoś bardzo stara się zakończyć tę idyllę.
Karty bankomatowe Maxa zostają zablokowane, jego rodzina jest śledzona, a on sam postawiony w sytuacji bez wyjścia - upomina się o niego przeszłość, czyli Sekcja - sekretna komórka MI6 i CIA, dla której pracował dziesięć lat temu.
W jednym momencie jego życie zaczyna się walić - Max dowiaduje się, że jego syn zginął z rąk byłego współpracownika, zostaje wplątany w międzynarodową intrygę, a do tego Anna (Lyne Renee) postanawia odkryć, kim tak naprawdę jest jej mąż.
Pierwszy odcinek "Deep State" jest solidną podstawą ośmioodcinkowego sezonu. Akcja rozgrywa się dość szybko, a zaprezentowane wątki są początkiem interesującej historii, która będzie zapewne pełna niespodzianek.
Już w premierowym epizodzie widzów czeka parę zwrotów akcji. Niektóre z nich są jednak dość przewidywalne, więc miejmy nadzieję, że scenarzystom uda się zaskoczyć widza trochę bardziej w kolejnych odcinkach.
Mark Strong jak na razie niesie aktorsko cały serial. Postacie drugoplanowe zostały zaledwie lekko nakreślone, więc i reszta obsady nie mogła się za bardzo wykazać. Max jest najbardziej wyrazistą postacią, ale dość interesujący wydają się George (Allistair Petrie), który może skrywać parę tajemnic, a jego motywy oraz działanie nie do końca są jednoznaczne, Leyla (Karina McAdams) i wspomniana już wyżej Anna.
Premierowy odcinek kładzie solidne fundamenty i rozpoczyna ciekawe wątki. Jednak nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że gdzieś już to widzieliśmy. "Deep State" może okazać się świetną pozycją, albo powtórką z rozrywki, pełną klisz i banałów.
Nie chciałabym jednak, aby scenarzyści przekombinowali w drugą stronę - często parę decyzji narracyjnych i chęć zaskoczenia widza za wszelką cenę przynosi odwrotny od zamierzonego skutek. Rozwiązanie akcji może być bowiem tak bardzo odrealnione, że fanom gatunku nie pozostanie nic oprócz parsknięcia śmiechem.
Ze względu na moją ogromną sympatię do Marka Stronga, mam nadzieję, że "Deep State" okaże się może nie wyjątkową pozycją, ale solidnym serialem z dobrze poprowadzoną akcją i satysfakcjonującym zakończeniem pierwszej serii/wprowadzeniem do sezonu drugiego (Fox zamówił dodatkowe odcinki serii jeszcze przed premierą serialu).
Premierowy odcinek "Deep State" startuje 9 kwietnia o godz. 21:00 na antenie FOX. Kolejne odcinki będą emitowane w poniedziałki.