Chyłka Zaginięcie/ Kasacja/ Rewizja/ Inwigilacja/ Oskarżenie
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 725
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Chyłka - Zaginięcie": Hit dla nastolatków na koniec roku

26 grudnia w player.pl (a na wiosnę w TVN) zobaczymy dwa odcinki nowego serialu na podstawie powieści Remigiusza Mroza. Czy warto zasiąść przed ekranem i spędzić niemal dwie godziny z Magdaleną Cielecką i Filipem Pławiakiem?


Warto, jeśli...

...masz mniej niż 30 lat

Tak naprawdę serial jest dla wszystkich. Wydaje mi się jednak, że założeniem producentów i scenarzystów było trafić do młodego widza. Chyłka Cieleckiej jest spełnieniem snu nastolatka. Dobiegająca czterdziestki, z ciałem jak u nastolatki, zawsze dobrze przygotowana i konkretna, ale nie stroniąca od balansowania na granicy prawa, by osiągnąć cel, lubiąca wypić, rzucająca przekleństwami na prawo i lewo, lubiąca imprezy i zabawę do białego rana, słuchająca na kacu rocka, dobra w łóżku...

Świetnie wtapia się w tło, którym jest kancelaria adwokacka Żelazny&McVay: miejsce pracy samych indywiduów. Mamy tu ostrego szefa, przyjaznego mentora, hakera-ćpuna, przystojnego cwaniaczka-prawnika czy wreszcie Zordona (Filip Pławiak), aplikanta-kujona, z którym przyjdzie głównej bohaterce współpracować.

Reklama

Akcja serialu zawiązuje się szybko: już w pierwszym odcinku wiemy, że przez wszystkie osiem rozwikływać będziemy zagadkę zaginięcia Nikoli Szlezyngier - córki Angeliki, przyjaciółki głównej bohaterki (świetna Katarzyna Warnke).

Co ważne, również dla młodego widza, serial jest bardzo autentyczny. Każde "kur**" jest wypowiadane zasadnie, jeżeli mamy zobaczyć nieboszczyka, to wypłynie on w stawie twarzą do góry, opuchnięty, siny i obrzydliwy, a scena seksu nie będzie opierać się na podkołdrowych igraszkach.

...nie jesteś zwolennikiem wiernej adaptacji

Choć książek Mroza nie czytałam i nie zamierzam się na ich temat wypowiadać (ani komentować częstotliwości ich pojawiania się na rynku wydawniczym), z rozmów z obsadą oraz producentką Dorotą Chamczyk wyniosłam jedno: to nie jest wierna adaptacja.

- Tak się złożyło, że nie było scenariuszy i razem z Justyną Stefaniak, Michałem Wawrzeckim i Krzysiem Szpetmańskim oraz naszą redaktorką Darią Rogozińską postanowiliśmy zająć się tym sami, mieć scenariusz pod swoją opieką. Nie jest łatwo przekładać prozę Mroza. On daje całe strony fantastycznych dialogów, ale nie możemy wytrzymać w kinie czterominutowej sceny ripost. Daje zaskakujące rozwiązania, przejścia, nowych bohaterów, ale nie możemy w fabule, w świecie stwarzanym, oddawać ich jeden do jednego. Szczęśliwie Remigiusz Mróz jest autorem, który mówi "wy się na tym znacie, róbcie to jak najlepiej". Nie jest miłośnikiem każdej własnej litery, pozwolił nam na zmiany, które są z korzyścią dla serialu, nie dyskredytują jego książek, są po prostu lepszymi rozwiązaniami fabularnymi - mówi Dorota Chamczyk, producentka "Chyłki...".

Nie oczekujcie zatem wiernego przełożenia, nie doszukujcie się literackich kalek i nie pomstujcie, że brakuje wam tu ręki Mroza.

...nie zamierzasz licytować się na punkty z Netflixem

"Dobry jak na polski serial" - słyszymy często, jakby "polski" było jedną z szufladek, niczym gatunek. Od dawna budżety i nazwiska twórców pozwalają na to, by i u nas powstał serial spełniający wreszcie oczekiwania odbiorców. Czy w końcu rodzime produkcje przestaną być traktowane jak ubodzy, lekko upośledzeni krewni, za których wstydzi się cała rodzina?

"Chyłka..." powinna pozbawić nas kompleksów "polskiego serialu". To solidnie zrealizowana i dobrze zagrana opowieść. Oby puenta, jak w przypadku wielu seriali TVN nie rozczarowała, a zachęciła widza do oglądania dalszych sezonów, które są już w planach.

 

"Chyłka - Zaginięcie": pierwsze dwa odcinki 7/10


swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama