"FBI: Most Wanted": Julian McMahon o serialowym hicie! Od dziś na polskiej antenie
"Nasz serial jest bardzo energiczny. Ma znakomity rozpęd, jeśli wiesz, o co mi chodzi. Stawka jest tak wielka, że regularnie ścigamy się z czasem, śledząc podejrzanych. I serial nigdy nie traci tego dynamizmu! Czułem to już na etapie czytania scenariusza" - mówi Julian McMahon, gwiazda serialu "FBI: Most Wanted".
Co sprawiło, że chciałeś zagrać w "FBI: Most Wanted"?
Julian McMahon: - Interesowałem się tym serialem z kilku powodów. Jednym nich był scenarzysta Dick Wolf
Co jeszcze wydało ci się pociągające?
- René [Balcer] to bardzo utalentowany scenarzysta. Napisał świetny tekst, ale to postać Jessa wydała mi się szczególnie interesująca. Dawno już nie czytałem tak napisanej postaci. Naprawdę się wyróżniała. Ma własny, bardzo indywidualny styl. Ponadto ma wyjątkową, braterską więź ze swoim zespołem - zebraną przez niego jednostką do działań specjalnych. Wspólnie działają bardzo szybko, dokładnie i skutecznie. Było to bardzo atrakcyjne. To naprawdę ciekawa postać. Zawsze robi coś, czego nikt do końca się nie spodziewa. Wcielenie się w kogoś, kto zachowuje się w taki nieoczekiwany sposób, to niezła zabawa.
O czym opowiada "FBI: Most Wanted"?
- Gdy ktoś znajdzie się na liście najbardziej poszukiwanych przez FBI osób, wtedy wzywa się naszą jednostkę. A my ścigamy taką osobę, póki jej nie złapiemy.
Czym "FBI: Most Wanted" różni się od innych seriali telewizyjnych?
- Lista najbardziej poszukiwanych osób czyni wszystko o wiele bardziej interesującym i wyjątkowym. Sama w sobie napędza historię, nadaje jej dynamiki i teatralności. To niekończące się źródło fascynujących opowieści. Już historia z naszego pilotowego odcinka jest interesująca i wyjątkowa. Wszyscy wiemy, że trudno tworzyć nowe historie, ale sądzę, że nasza jest oryginalna i opowiedziana w wyjątkowy sposób. Wydaje mi się to bardzo atrakcyjne.
Kim jest Jess LaCroix?
- Jess jest dowódcą małej grupy zadaniowej w wydziale FBI Most Wanted. Zdecydowanie jest indywidualistą. Ma swego rodzaju fantastyczną intuicję do miejsc zbrodni i ludzi, a jednocześnie wciąż dowiaduje się czegoś nowego o sobie i o swoim miejscu w świecie. Poznajemy go, gdy samotnie wychowuje swoją córkę. Jako samotny ojciec odnajduje w sobie ukryte pokłady współczucia. Podejrzewam, że 20 lat temu był zupełnie innym agentem. Ale jego relacja z córką i ojcostwo uczyniły go delikatniejszym i - jak wspomniałem - bardziej współczującym. Ma to wpływ na jego pracę. To bardzo interesujące. Widać to wielu scenach, zwłaszcza z jego zespołem. Wobec swojej jednostki jest niemalże ojcowską figurą, ale uczy się od członków zespołu w równym stopniu, co oni od niego. Nad nikim się nie wywyższa. Nie mówi: »Wiem, o co tu chodzi. Powiem wam teraz, co macie robić«. Dotyczy to zarówno jego relacji z córką, jak i z zespołem. Jess świetnie łączy w sobie różne cechy: próbuje odzyskać poczucie własnej tożsamości po stracie żony, jednocześnie samotnie wychowując córkę.
Czym "FBI: Most Wanted" różni się od "FBI"?
- Różnica polega na tym, że gdy ktoś pojawia się na liście najbardziej poszukiwanych, FBI wzywa wydział Most Wanted. Powstaje niewielka grupa zadaniowa, która działa na własną rękę, na własnych zasadach. Musi postępować bardzo szybko. Pracuje w terenie, w samym centrum akcji. Kiedy są na tropie, nie odpuszczają, dopóki nie dorwą poszukiwanego. Główna różnica między FBI a wydziałem Most Wanted to prawdopodobnie kwestia papierkowej roboty. Nasz wydział nie wraca do biura, by się nią zajmować, tylko wciąż działa w terenie. Cechuje go wielka determinacja. To bardzo specyficzne, skupione na zadaniu środowisko.
Jak opisałbyś chemię między aktorami w "FBI: Most Wanted"?
- Trzeba znaleźć sposób, żeby naprawdę się zgrać. To oddział zadaniowy, który zbiera się w ciągu godziny i od razu musi podróżować po okolicy, śledzić podejrzanych i robić swoje. Ta chemia była więc bardzo ważna. Jeśli coś by między nami nie grało, byłaby to duża strata. Wiesz, co mam na myśli? Myślałem o tym przez weekend. Wciąż byłem pod wrażeniem, jak dobrze zgraliśmy się jako grupa i jak dobrze każdy został dopasowany do swojej roli. To idealna obsada. Każdy z nas lubi swoje postacie i dobrze do nich pasujemy. Póki co jest świetnie.
Jak przygotowałeś się do roli agenta FBI?
- Trenowaliśmy trochę ze sprzętem. To była niezła frajda. Mieliśmy na planie kilku fajnych ludzi z FBI. Niedawno pracowała z nami cała grupa. Zapadł mi w pamięć zwłaszcza jeden facet. Pracuje z grupą z FBI, jest fantastyczny. Był w Afganistanie. Mądry, utalentowany gość. Opowiada świetnie historie. Dzięki niemu naprawdę można było lepiej poczuć i zrozumieć, jak wygląda takie życie.
Co twoim zdaniem przyciągnie publiczność do "FBI: Most Wanted"?
- Nasz serial jest bardzo energiczny. Ma znakomity rozpęd, jeśli wiesz, o co mi chodzi. Stawka jest tak wielka, że regularnie ścigamy się z czasem, śledząc podejrzanych. I serial nigdy nie traci tego dynamizmu! Czułem to już na etapie czytania scenariusza. Jeszcze bardziej daje się to odczuć, gdy zaczynamy odgrywać te sceny i rozwijać nasze postacie. Wszystko jest w ruchu, a czasu zawsze jest niewiele".
"FBI: Most Wanted to trzymający w napięciu serial, który koncentruje się na grupie zadaniowej, tropiącej notorycznych przestępców z listy najbardziej poszukiwanych FBI. Doświadczony agent Jess LaCroix (Julian McMahon) nadzoruje wykwalifikowany zespół, który działa jako mobilna tajna jednostka. Jej agenci są na ciągłej misji w terenie, ścigając tych, którzy desperacko chcą uniknąć sprawiedliwości".
Premiera serialu "FBI: Most Wanted" jest zaplanowana na poniedziałek 19 czerwca o 22:00. Kolejne odcinki serialu w każdy poniedziałek o 22:00 w AXN.
Zobacz też:
"Prawnik z lincolna": Hit Netfliksa wraca z drugim sezonem! Znamy datę premiery
"Berlin": Niezrównany Pedro Alonso wraca w kultowej roli! Poznajcie losy Berlina
"FUBAR": Serial powróci z drugim sezonem! Netflix daje zielone światło