"Alex Rider": "Nie schrzańcie tego" [wywiad z Otto Farrantem i Brenockiem O'Connorem]
Na początku lipca mieliśmy okazję wraz z innymi dziennikarzami uczestniczyć w spotkaniu prasowym dotyczącym nowego serialu AXN. O serialowym świecie "Aleksa Ridera", przygotowaniu do roli, współpracy z Anthonym Horowitzem oraz życiowych radach rozmawiamy z aktorami wcielającymi się w główne role w produkcji o nastoletnim szpiegu - Otto Farrantem i Brenockiem O'Connorem.
Co zaintrygowało was w scenariuszu?
Otto: Przede wszystkim spodobał mi się pomysł - możliwość zagrania normalnego nastolatka, który zostaje szpiegiem. Jak każdy dzieciak, chciałem kiedyś kogoś takiego zagrać i móc nauczyć się walczyć, wspinać, jeździć na snowboardzie, zrobić te rzeczy, które robi Alex. Zaczytywałem się w jego przygodach, gdy miałem te naście lat, więc kiedy otrzymałem możliwość zagrania tej postaci, to było jak spełnienie marzeń. W pewnym sensie w jakimś okresie mojego życia idealizowałem tego bohatera.
Brennock: Jedną z rzeczy, jaka zaintrygowała mnie w scenariuszu, była pewna prawda w przedstawieniu przyjaźni między dwoma młodymi chłopakami. Fajnie jest zobaczyć dwóch młodych chłopaków, którzy rzeczywiście zachowują się jak nastolatkowie.
Niektórzy scenarzyści często zapominają, jacy wtedy byli i jak się zachowywali - mają problemy z napisaniem scen dla młodszych aktorów. Na szczęści Guy [Guy Burt, showrunner serialu - przyp. red.] zrobił kawał świetnej roboty i dał nam do zagrania kilka niesamowitych scen. Praca z tak dobrym materiałem to sama przyjemność.
Byliście fanami "Aleksa Ridera" przed rozpoczęciem zdjęć do serialu?
Otto: Tak, przeczytałem serię, kiedy dorastałem. Mam pierwsze wydanie "Point Blanc" [druga część serii o przygodach Alexa Ridera - przyp. red.]. Byłem wiernym czytelnikiem, znam serię od deski do deski. Cykl powieści o Aleksie jest bardzo popularny w Wielkiej Brytanii jak i na świecie, więc przyjmując rolę wiedziałem, jaką ma ona wagę.
Jaka jest wasza ulubiona książka z serii?
Otto: "Point Blanc".
Brennock: Zdecydowanie, to najlepsza część cyklu. Perfekcyjnie ukazuje esencję serii i postaci Aleksa Ridera.
Sercem serialu jest przyjaźń pomiędzy Aleksem i Tomem. Możecie powiedzieć coś więcej o tej relacji?
Brenock: Sercem serialu są relacje i powiązania rodzinne pomiędzy bohaterami i to jakimi są ludźmi, a nie szpiegami. Dzięki temu serial zyskuje pewną lekkość, humor. Gdyby nie to, w większości odcinków mielibyśmy tylko do czynienia z żalem, smutkiem.
"Alex Rider" to mroczna historia o dzieciaku, któremu zamordowano wujka, a chwilę później agencja rządowa zmusiła go do wzięcia udziału w niebezpiecznej misji. Jeżeli nie byłoby w serialu scen, w których pokazujemy prawdziwe, szczere ludzkie relacje, to zagubiliśmy się w tym żalu.
Poznaliście autora książek o Aleksie Riderze, Anthony’ego Horowitza?
Brenock: Po raz pierwszy spotkaliśmy się z Anthonym podczas castingu. Pisarz miał wpływ na dobór aktorów, jak i zresztą inni członkowie zespołu. Ja i Otto spotkaliśmy się z nim dość wcześnie, na początku tego całego procesu.
Umówiliśmy się na lunch i naprawdę cieszyliśmy się z faktu, że możemy poznać człowieka, który stworzył ten książkowy cykl, który mieliśmy przenieść na ekran. Anthony oddał pieczę nad serialem Guyowi, ale zawsze wspierał serial oraz udzielał małych rad tu i tam.
Był z wami na planie?
Brenock: Czasami. Nie przebywał na planie codziennie, ale zawsze byliśmy szczęśliwi, kiedy zdecydował się nas odwiedzić.
Udzielił wam specjalnych rad?
Brenock: "Nie schrzańcie tego"! Mówię to żartem, ale tak powiedział.
Otto: Naprawdę tak powiedział.
Brenock: To była nasza pierwsza rozmowa, byliśmy trochę zestresowani, ale powiedzieliśmy "OK". Anthony bardzo cieszy się z efektu końcowego, a muszę przyznać, że najbardziej martwiło mnie to co będzie, jak obejrzy serial i powie "co wy zrobiliście z tymi bohaterami".
Od samego początku bardzo nas wspierał. Po obejrzeniu paru odcinków, a później całego sezonu powiedział, że jest z nas dumny.
Czym serial różni się od cyklu powieści i adaptacji filmowej z 2006 roku ("Alex Rider: Misja Stormbreaker")? Co zainteresuje widzów, którzy nie znają książek ani filmu?
Otto: To co jest świetne w telewizyjnej wersji przygód Aleksa to fakt, że wzięliśmy wszystkie najważniejsze elementy z książek i filmu i zaadaptowaliśmy to na potrzeby TV. Oprócz tego trochę dostosowaliśmy naszą produkcję wiekowo - serial może spodobać się szerszej publiczności, niezależnie od tego, ile widzowie mają lat.
Każdy będzie się dobrze bawił, oglądając "Aleksa..." - to fajna historia, jest w niej sporo emocji, przygody i akcji. Książka i film były skierowane do młodszej widowni, serial mogą obejrzeć wszyscy, niezależnie od wieku czy środowiska.
Czy współczesna młodzież utożsami się z waszymi bohaterami?
Otto: Wydaje mi się, że tak.
Brenock: Nasz serial rozgrywa się współcześnie, więc dzieciaki uczęszczające teraz do szkoły z pewnością utożsamią się z tym, co przedstawiamy, a widzowie, którzy opuścili już szkolne mury będą mogli spojrzeć na to z sentymentem i powiedzieć "mam podobne wspomnienia".
Może nie tyle dotyczących świata szpiegów, ale bardziej tej osobistej, ludzkiej strony. Każdy zrozumie problemy bohaterów, ich walkę o wolność; to, że zmagają się ze swoimi słabościami, czasami płaczą. To ważne, że serial pozwala być superbohaterowi człowiekiem.
Jak przygotowywaliście się do roli? W drugim odcinku Alex przechodzi przez dość trudny test...
Otto: Zawsze powtarzam, że aktorzy mają ogromne szczęście, jeżeli pracują ze świetną ekipą produkcyjną. Przy pracy nad serialem wiele pracy zostaje wykonanej za ciebie - kiedy więc siedzisz przywiązany do krzesła i wylewają na ciebie wiadra wody oraz zamęczają muzyką heavy metalową puszczoną na maksa, to aby uczynić tę scenę realną nie musisz grać za wiele, ponieważ reagujesz na to, co dzieje się wokół ciebie.
Była to jednak trochę straszna scena. Oczywiście żartuję. Była wymagająca - Alex stara się w niej zmierzyć ze swoim strachem i pokazać, że jest stworzony ze stali; zdeterminowany. To jedna z moich ulubionych scen, jaką nakręciłem.
Brenock: Ja przypomniałem sobie, co się działo i jaki byłem, jak miałem te szesnaście lat i ponownie stałem się tym zabawnym nastolatkiem. Cofnąłem się w czasie.
Znaliście się wcześniej?
Brenock: Poznaliśmy się podczas ostatniego dnia castingu. Rano miałem przesłuchania do sztuki, więc przyszedłem dopiero około 14. Wszedłem do pokoju pełnego innych Aleksów i Tomów - zmęczonych, spoconych i wykończonych chłopaków. Spojrzeli na mnie i ktoś zapytał "Alex czy Tom?".
Odpowiedziałem i jedna połowa odetchnęła z ulgą, druga wyglądała, jakby miała powiedzieć "na litość boską, kolejny?". To był bardzo intensywny dzień, ale miałem wielkie szczęście, że tego dnia zagrałem z Otto i Ronke Adekoluejo (Jack). Wiedzieliśmy, że razem damy radę.
Pierwszy odcinek zadebiutuje na antenie AXN 15 września o godz. 22:00.
Otto Farrant - angielski aktor teatralny i filmowy. Zadebiutował na dużym ekranie w 2010 roku w filmie "Starcie tytanów". Później zagrał m.in. w "The White Queen", "Wojnie i pokoju", "Mrs. Wilson".
Brenock O’Connor - angielski aktor oraz piosenkarz, znany szerokiej publiczności jako Olly z "Gry o tron". Zagrał również w serialach "Dickensian" oraz "Derry Girls". Covery piosenek w jego wykonaniu można zobaczyć na YouTube.