"Archiwista": Niezwykła przyjaźń
Do tej pory grywała delikatne dziewczyny. Teraz wcieliła się w kobietę w mundurze, której będziemy zazdrościć energii i stanowczości.
Zuza to pierwsza policjantka w pani dorobku. Przygotowując się do roli, podpatrywała pani przedstawicielki tego fachu?
- Nawet zaczepiałam je na ulicy. (śmiech) Poza tym mieliśmy na planie konsultantkę Magdę Maszer.
Sporo opowiadała mi o swoim zawodzie. Nie przypuszczałam, że to taki ciężki kawałek chleba! Tym większy szacunek żywię wobec stróżów prawa.
Musiała się pani przygotować do roli kondycyjnie?
- Oprócz tradycyjnej siłowni i biegania, miałam próby kaskaderskie oraz ćwiczenia na strzelnicy. Właśnie z Magdą, która jest świetną instruktorką. Efekty zobaczą Państwo w serialu.
Czyli przed nami kilka tygodni z dobrym kryminałem?
- Miałam takie odczucie już na etapie czytania scenariusza. W każdym odcinku rozwiązujemy inną sprawę. W dodatku większość z rozpatrywanych przez nas zbrodni wydarzyła się naprawdę, co mnie od początku szalenie ekscytowało.
Mamy też nietypową dwójkę głównych bohaterów...
- Henryk Mikos (Henryk Talar) jest emerytowanym pracownikiem policyjnego archiwum. To człowiek dojrzały i mądry, ale bardzo samotny. Nagle w jego życie wkracza aspirant Zuza. Jest ambitną, odważną dziewczyną o złotym sercu, tylko brakuje jej cierpliwości i wyważenia. Uczy się tego od starszego kolegi, w zamian oferując mu przyjaźń. Dzięki niej mężczyzna otwiera się na świat.
Piękna relacja.
- To prawda. Z jednej strony jest młoda policjantka, z drugiej stary wyga, który zjadł zęby na tej robocie. Patrząc na nich, widzimy, że w przyjaźni nie ma granic wieku. Oni się idealnie uzupełniają.
Rozm. Maciej Misiorny