Mieli dość. Ci aktorzy zrezygnowali ze swoich kultowych ról w serialach
Są produkcje, które na zawsze pozostają w pamięci dzięki niezapomnianym bohaterom. Niestety czasem drogi twórców seriali i ich największych gwiazd się rozchodzą. Prezentujemy aktorów, którzy zaskoczyli fanów decyzją o pożegnaniu się ze swoimi kultowymi rolami.
Serial "Yellowstone" zdobył ogromną popularność, opowiadając o losach rodziny ranczerów. Kevin Costner wcielił się w nim w Johna Duttona, który zmaga się z deweloperami, politykami oraz mieszkańcami rezerwatu w obronie swojej ziemi. Jego kreacja została doceniona Złotym Globem, lecz to nie zatrzymało aktora przy produkcji. Odszedł w połowie piątego sezonu, by zająć się "Horyzontem". Frustracja gwiazdy miała być spowodowana licznymi sporami z twórcą serialu Taylorem Sheridanem odnośnie zmian kreatywnych i harmonogramu.
Twórcy "Różowych lat 70.", który opowiadał o losach nastolatków z Point Place, mieli podwójny problem. Serial pierwsze opuścił Topher Grace, który niedługo później dostał angaż w "Spider-manie 3". Chwilę później jego śladem podążył kolejny aktor - Ashton Kutcher. Do obsady dołączył Josh Meyers jako Randy Pearson, ale zanim zdążył się wpisać w grupę przyjaciół, serial dobiegł końca. Malejąca oglądalność i brak pomysłów stacji Fox na dalszą promocję produkcji przyspieszyły decyzję o jej zakończeniu. Oryginalni aktorzy ponownie spotkali się w finale.
Przez siedem sezonów Steve Carell rozbrajał widzów jako Michael Scott - nieznośny, ale uroczy szef z amerykańskiego "The Office". W 2010 roku aktor ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z NBC, co oznaczało jego pożegnanie z serialem. W niemal 150 odcinkach Scott zarządzał oddziałem firmy Dunder Mifflin, a jego ostatnie chwile na ekranie to piękny finał - bohater znajduje miłość i opuszcza Scranton w Pensylwanii. Plotki na temat odejścia Carella są różne: jedni mówią, że chciał poświęcić więcej czasu rodzinie, inni obwiniają NBC za brak konkretnej oferty. Jedno jest pewne - Michael Scott był jedyny w swoim rodzaju, a jego brak pozostawił w serialu lukę, której nikt nie zdołał wypełnić.
Serial "Z Archiwum X" zawdzięczał swój sukces zarówno świetnemu scenariuszowi, jak i wyjątkowej chemii między głównymi bohaterami, Daną Scully i Foxem Mulderem, w których wcielali się Gillian Anderson i David Duchovny. Niestety po ósmym sezonie niezawodny duet stał się przeszłością. Stacja Fox nie zgodziła się na podwyżkę, której chciał Duchovny. Aktora zastąpił Robert Patrick, który sam przyznał, że relacja oryginalnych odtwórców ról była nie do podrobienia. Dwie ostatnie serie łączyły występy "starej gwardii" z nowymi postaciami, co wywołało mieszane reakcje wśród fanów.
"Pamiętniki wampirów", które były adaptacją powieści L.J. Smith, przyciągnęły przed ekrany miliony nastolatków. Serial opowiadał o losach wampirów w miasteczku Mystic Falls w stanie Virginia i doczekał się osiem sezonów. Widzowie bardzo zżyli się z odtwórcami ról m.in. Paulem Wesleyem, Ianem Somerhalderem, Stevenem R. McQueenem oraz Niną Dobrev. Fanów produkcji tym bardziej zaskoczyła decyzja aktorki o odejściu po szóstym sezonie. Artystka chciała spróbować sił w innych projektach. Mimo że można było odczuć brak Dobrev w kolejnych odcinkach, jej postać Elena Gilbert powróciła w finale serialu w 2017 roku.