Życie go nie oszczędzało. Dziś Henryk Gołębiewski znów jest szczęśliwy
Henryk Gołębiewski przeszedł w życiu wiele trudnych chwil – stracił ukochaną, zmagał się z problemami finansowymi i chorobą. Dziś u boku żony Marzenny i córki cieszy się spokojem, choć droga do szczęścia nie była łatwa.
Henryk Gołębiewski od dziecka był gwiazdą ekranu, ale jego życie prywatne nie zawsze układało się tak, jak w filmowym scenariuszu. Przeżył wiele strat, a los długo nie oszczędzał mu trudnych doświadczeń. Po latach bólu i żałoby odnalazł jednak szczęście u boku Marzenny Gołębiewskiej, z którą dzieli życie już od ponad dwóch dekad. Ich historia pełna jest wzlotów i upadków, ale jedno jest pewne - razem przeszli przez wszystko.
Choć dla widzów pozostaje kultowym dziecięcym aktorem PRL-u, prywatnie zmagał się z ogromnymi tragediami. Stracił rodziców, dwóch braci oraz kobietę, z którą spędził prawie 20 lat. O jej śmierci dowiedział się w trakcie pracy na planie "Ediego" - filmu, który stał się jego wielkim powrotem do aktorstwa.
"Nie mogłem w to uwierzyć. Taka młoda dziewczyna. Dlaczego? Nagle cały świat mi się zawalił" - wspominał po latach.
To była strata, którą trudno było mu zaakceptować. W wywiadach wielokrotnie przyznawał, że przez długi czas żył wspomnieniami o Mirze, co wpływało także na jego późniejsze relacje.
Nową miłość aktor odnalazł w zupełnie nieoczekiwanym momencie. Pewnego dnia, w jednym z warszawskich lokali, poznał Marzennę Matusiak, która przyszła tam z koleżanką. Nie wiedziała, że rozmawia z popularnym aktorem, a Gołębiewski wcale się tym nie przejmował.
Ich relacja szybko nabrała tempa - kobieta stała się nie tylko jego towarzyszką w życiu prywatnym, ale także wsparciem podczas podróży związanych z promocją "Ediego". Jednak jego serce wciąż było w cieniu dawnej miłości.
"Często myślałem o Mirze, dopiero niedawno sobie odpuściłem. Moja żona Marzenna początkowo była nawet o nią zazdrosna. Mówili, że jest do niej podobna" - wspominał w rozmowie sprzed lat.
Z czasem jednak to Marzenna stała się dla niego najważniejszą osobą. Ich związek, jak każdy, miał swoje lepsze i gorsze chwile, ale oboje wiedzieli, że są dla siebie stworzeni.
Ich życie nie zawsze było usłane różami. Kiedy aktor zmagał się z brakiem propozycji zawodowych, to jego żona przejęła obowiązki związane z utrzymaniem domu. Pracowała jako strażniczka miejska, a w trudniejszych momentach wspierała ich także rodzina.
Największym wyzwaniem była jednak walka z chorobą nowotworową. Gdy lekarze postawili diagnozę, Gołębiewski przeżył szok.
"Pierwsza myśl była taka, że córka się urodzi, a ja umrę. Ale już następnego dnia inaczej na to spojrzałem. Inni pokonują tę chorobę, to dlaczego nie ja?" - mówił w wywiadzie.
Na szczęście zwyciężył i mógł doczekać narodzin córki Róży, która przyszła na świat w 2008 roku.
Dziś aktor i jego żona prowadzą spokojne życie w Warszawie. Ich codzienność nie jest pełna luksusów, ale im to nie przeszkadza.
"Mamy 51 metrów, są 3 osoby, zmieszczą się i mniej jest do sprzątania" - mówił w jednym z wywiadów.
Nie mają wielkich wymagań, cenią bliskość i prostotę. Henryk Gołębiewski, mimo wielu dramatów, odnalazł szczęście - i choć los długo go doświadczał, dziś cieszy się każdą chwilą z rodziną.
Zobacz też:
Mało brakowało, a nie zagrałby kultowej roli. To ona otworzyła mu drzwi do kariery
Byli sobie pisani? Gdy się poznali, oboje byli w innych związkach
Oto uczestnicy siódmej edycji "Sanatorium miłości"! To będzie wyjątkowa odsłona