Żona zdradziła gwiazdora z jego przyjacielem. Został w domu sam z córką
Zmarły na początku lipca 2008 roku Wieńczysław Gliński - znakomity aktor znany m.in. z serialu "Miasteczko" i kultowego filmu Andrzeja Wajdy "Kanał" - przez prawie dwie dekady dzielił życie z dziennikarką Ireną Dębską, zanim ta zostawiła go dla ich wspólnego znajomego. "Byłam w szoku" - wspomina ich córka Katarzyna Wasilewska, która po rozwodzie rodziców została z ojcem.
Katarzyna Wasilewska (z domu Glińska) była nastolatką, gdy jej rodzice się rozstali.
O tym, że żona zdradziła go z mężczyzną, który regularnie bywał w ich domu na "domówkach", z organizacji których słynęła, Wieńczysław Gliński dowiedział się ostatni. Ponoć cała Warszawa mówiła o tym, że jest "rogaczem", ale był zbyt zajęty pracą, by słuchać plotek.
"Byłam przekonana, że moi rodzice to szczęśliwa para" - stwierdziła córka aktora i dziennikarki w najnowszym wywiadzie.
"Kiedy mama po 20 latach związku odeszła z przyjacielem domu, długo byłam w szoku" - powiedziała w rozmowie z "Retro".
Wieńczysław Gliński poznał młodszą od niego o nieco ponad pół dekady Irenę Dębską na przyjęciu u ich wspólnych znajomych. On był początkującym aktorem, ona skończyła właśnie studia na wydziale dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia, więc nie zwlekali zbyt długo z decyzją, by założyć rodzinę.
Aktor świata nie widział poza żoną, dziennikarka była wpatrzona w męża jak w obrazek. Tak przynajmniej wydawało się ich córce.
"O gorącym uczuciu, które ich łączyło, tata pamiętał nawet w pracy. W tych czasach w radiu czytało się na żywo. Umawiał się z mamą, że jakieś słowo powtórzy na antenie tak, by wiedziała, że właśnie o niej myśli" - wspominała Katarzyna Wasilewska w cytowanym już wywiadzie.
"Nasz dom zawsze wydawał mi się wspaniały. Dzięki mamie funkcjonował jak szwajcarski zegarek, dzięki tacie był radosny i ciekawy" - opowiadała Małgorzacie Jungst.
Gdy wyszło na jaw, że Irena uległa jednemu z tzw. przyjaciół domu, który ją adorował, Wieńczysław nie chciał mieć z nią dłużej nic wspólnego. Uznał, że skoro jego żona znalazła sobie innego, to znaczy, że on zawiódł jako mąż.
"Tata był specyficznym mężem. Niebywale zajęty, rozpieszczany przez publiczność. O normalnych, przyziemnych sprawach nie miał i nie chciał mieć pojęcia. To mama zajmowała się wszystkim" - twierdzi Katarzyna Wasilewska.
Po rozwodzie rodziców nastoletnia, ale wciąż jeszcze niepełnoletnia Katarzyna zdecydowała, że chce zostać z tatą.
"Nie kontrolował mnie. Nie sprawdzał. Nie wymagał najlepszych ocen" - tłumaczyła na łamach "Retro".
Szybko okazało się, że bycie samotnym ojcem jest dla Wieńczysława Glińskiego ogromnym wyzwaniem.
"Ani on, ani ja nie widzieliśmy nic o prowadzeniu domu" - twierdzi córka aktora.
"Tata umiał parzyć herbatę, moje możliwości ograniczały się do zrobienia jajecznicy. Wytrzymaliśmy tak parę miesięcy, potem sprowadziła się do nas babcia" - dodaje.
Katarzyna Wasilewska zapamiętała ojca jako wspaniałego człowieka, któremu bardzo dużo zawdzięcza.
"Nauczył mnie życzliwości dla ludzi, otwartości na nowości i zmiany, a jednocześnie szacunku dla wartości i tradycji" - wyznała dziennikarce "Retro".
Wieńczysław Gliński robił, co mógł, by nikt nie powiedział o jego córce, że jest rozpieszczoną jedynaczką i wszystko jej wolno, bo ma znanego tatę. Katarzyna potwierdza, że ojciec nie spełniał każdej jej zachcianki, żeby - jak mówił - nie przewróciło się jej w głowie.
"Starał się uwrażliwiać mnie na dzieła sztuki i piękno natury, podsuwał wartościowe książki. Ale o pierwsze dżinsy nie mogłam się doprosić" - wspomina Katarzyna Wasilewska.
Po rozwodzie drogi Wieńczysława i Ireny na wiele lat się rozeszły. Aktor ponownie się ożenił, dziennikarka wyszła za mąż.
"Dopiero kiedy owdowieli, ponownie się ze sobą zaprzyjaźnili. Spotykali się w każdą niedzielę u mnie w domu na obiedzie" - opowiada ich jedyna córka.
Wieńczysław Gliński odszedł 8 lipca 2008 roku. Irena Dębska zmarła cztery lata później.