Żona Aleca Baldwina nie chce mieć więcej dzieci, ale on zwleka z wazektomią

Słynny hollywoodzki aktor i jego żona Hilaria doczekali się siódemki pociech. Małżonka Baldwina zdradziła w najnowszym wywiadzie, że choć uwielbia błogosławiony stan, a każde z ich dzieci było chciane i wyczekiwane, nie planuje powiększać rodziny. 39-letnia joginka ujawniła, że za każdym razem, gdy przygotowywała się w szpitalu do porodu, ginekolog wręczał jej i mężowi karteczkę z zapisanym numerem do specjalisty zajmującego się wazektomią. "Alec jeszcze tego nie zrobił" - doprecyzowała pani Baldwin.

Alec Baldwin poślubił Hilarię Thomas w 2012 roku. Od tamtej pory para powitała na świecie siódemkę dzieci: 9-letnią obecnie Carmen, 7-letniego Rafaela, 6-letniego Leonardo, 5-letniego Romeo, 2-letniego Eduardo, urodzoną przez surogatkę 2-letnią Marię oraz 8-miesięczną Ilarię, która także przyszła na świat dzięki matce zastępczej. Małżonka 65-letniego gwiazdora kilkakrotnie opowiadała prasie o problemach z płodnością i doświadczeniach związanych z procedurą zapłodnienia pozaustrojowego. "Często spotykam się z opiniami, że in vitro i surogacja to pójście na łatwiznę. Każdy, kto to przeżył, wie, że to nie jest łatwe. To w rzeczywistości trudne i bardzo bolesne" - zaznaczyła w jednym z wywiadów. Hilaria ma za sobą również dwa poronienia.

Reklama

Wazektomia? Alec Baldwin jeszcze tego nie zrobił

Rozmawiając z portalem parentingowym "Romper" pani Baldwin przyznała, że choć uwielbia błogosławiony stan, a każde z ich dzieci było chciane i wyczekiwane, nie planuje powiększać rodziny. "Uwielbiam być w ciąży i rodzić dzieci. Ale jestem przekonana, że nasza córeczka Ilaria jest niemal na pewno ostatnim dzieckiem. Szczerze mówiąc boję się mówić to na głos. Ostatnio robiłam porządki w szafie i przeglądając ciążowe ubrania pomyślałam: ‘Jeśli je oddam, pewnie zaraz dowiem się, że znowu jestem w ciąży’" - stwierdziła Hilaria. Instruktorka jogi zdradziła również, że za każdym razem, gdy przygotowywała się w szpitalu do porodu, ginekolog wręczał jej i mężowi karteczkę z zapisanym numerem do specjalisty zajmującego się wazektomią, czyli podwiązaniem nasieniowodów. "Alec jeszcze tego nie zrobił" - doprecyzowała Baldwin.

W tym samym wywiadzie żona trzykrotnego zdobywcy Złotego Globu odniosła się do powszechnej krytyki, z jaką często mierzy się wraz z małżonkiem. 

Amy Schumer krytykuje Aleka Baldwina

"Myślę, że w dzisiejszych czasach ludzie za bardzo skupiają się na negatywności. Codziennie mamy do czynienia z pozytywnymi wiadomościami i pozytywnymi ludźmi i to na nich warto się koncentrować. Wielu ludzi zaczepia nas na ulicy i mówi, że się za nas modli" - wyjawiła Hilaria. O Baldwinie od dwóch lat mówi się przede wszystkim w kontekście tragicznego w skutkach wypadku, do jakiego doszło na planie westernu "Rust". Aktor postrzelił wówczas śmiertelnie operatorkę Halynę Hutchins z rekwizytowej broni, która okazała się naładowana ostrą amunicją.

Ostatnio znane małżeństwo na celownik wzięła Amy Schumer, która pastwiła się nad nim w swoim komediowym programie Netfliksa "Emegency Contact". Komiczka brutalnie skrytykowała aferę z udziałem Hilarii, która była oskarżana o sfingowanie swojego hiszpańskiego pochodzenia. "Wszystkie dowody wskazują na to, że ta kobieta, odkąd poznała swojego męża, udaje Hiszpankę. Jej mąż za to kogoś zastrzelił i oboje mają to gdzieś" - powiedziała dobitnie Schumer.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Alec Baldwin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy