Zofia Domalik została upokorzona na planie serialu! Co się stało?
Zofia Domalik dopiero trzy lata temu ukończyła studia na wydziale aktorskim warszawskiej Akademii Teatralnej, a już jest asystentką swojego byłego dziekana i wykładowcy. Na pracę na uczelni zdecydowała się, bo – to jej słowa – nic się u niej nie działo. Chciała też pomóc swym młodszym koleżankom i kolegom uwierzyć w siebie, by oszczędzić im piekła, w jakim sama się znalazła, gdy na początku kariery padła ofiarą reżyserki-hejterki i kilku wrednych charakteryzatorek!
Zofia Domalik żartuje, że aktorstwo ma we krwi. Jej mama Ewa Telega to znakomita aktorka, więc nic dziwnego, że od najmłodszych lat chciała iść w jej ślady. Wydawało się jej jednak, iż nigdy nie zrobi kariery, bo nie wygląda jak... gwiazda.
- Kiedy byłam nastolatką (...), żyłam w przekonaniu, że trzeba być chudą, żeby być ładną. Wykańczała mnie ta pogoń za ideałem. Między innymi dlatego chciałabym pomagać studentom. W osobach, które mają kompleksy i blokady, widzę siebie - wyznała w rozmowie z "Twoim Stylem".
Zofia doskonale pamięta, że gdy stawiała swe pierwsze kroki w zawodzie, spotkała się z potwornym hejtem ze strony osób, z którymi pracowała. Pewna reżyserka publicznie wyśmiała jej tuszę, a makijażystki nie szczędziły krytycznych uwag o jej cerze. Młodziutka aktorka przeszła przez piekło...
Zofia Domalik twierdzi, że w szkole teatralnej nie spotkała się z mobbingiem i nie miała trudnych doświadczeń z wykładowcami, a wręcz dostała od nich ogromne wsparcie. Kiedy niedawno Anna Paliga napisała w mediach społecznościowych o strasznym traktowaniu studentów przez profesorki i profesorów, Zofia doskonale wiedziała, o co chodzi, ale...
Gdy Zofia została studentką, miała już mnóstwo fatalnych doświadczeń z.. hejterami.
- Zawsze miałam problem z osobistymi wycieczkami, a z nimi spotykałam się akurat na planach seriali, nie w szkole - powiedziała "Twojemu Stylowi".
Zofia miała zaledwie 15 lat, gdy zadebiutowała jako Agata w serialu "Plebania". Pewnego dnia miała zagrać... pijaną. Jej doświadczenia z alkoholem były - ze względu na jej wiek - żadne. Reżyserka powiedziała jej wtedy, że jeszcze nigdy nie widziała, żeby ktoś tak źle zagrał pijaną osobę.
- Zrobiła to przez megafon, żeby wszyscy mogli usłyszeć - wspomina.
Kilka lat później, gdy Zofia miała już na swoim koncie wiele świetnych ról oraz kilka prestiżowych nagród za kreację w filmie "Wszystko dla mojej matki", ta sama reżyserka publicznie zakpiła z jej wyglądu. Wyśmiała... uda aktorki i kazała jej zasłaniać je torebką.
Zofia doświadczyła w młodości strasznego hejtu ze strony charakteryzatorek pracujących na planie "Plebanii".
- Miałam wtedy trądzik, z którym nie mogłam sobie poradzić. Zawsze, gdy mnie malowały, słyszałam: "O Jezu, jeszcze to trzeba ukryć", "O Boże, jakie to straszne". To bardzo rzutowało na moją samoocenę - twierdzi aktorka.
Zofia Domalik przyznaje, że miała potworne kompleksy z powodu swej cery i - przede wszystkim - swojej sylwetki.
- Przez lata walczyłam z zaburzeniami odżywiania. Pierwszy raz pomyślałam, że mam grube uda w wieku dziewięciu lat - wyznała "Twojemu Stylowi".
Dziś, jako asystentka Marcina Perchucia, Zofia prowadzi w Akademii Teatralnej zajęcia ze studentami i stara się pomóc zwłaszcza tym, którzy - jak ona kiedyś - mają kompleksy i nie radzą sobie z nimi.
Zobacz też:
"M jak miłość": Odcinek 1693. Młoda Wojciechowska odzyska chłopaka!
"M jak miłość": Odcinek 1692. Budzyński będzie miał córkę z Julią!