Zagrała Justynę w "Nad Niemnem" i zniknęła. Co się z nią stało?

Iwona Katarzyna Pawlak zdobyła serca widzów rolą Justyny Orzelskiej w kultowym „Nad Niemnem”. Po spektakularnym debiucie zniknęła z ekranów, a jej dalsze losy do dziś budzą ciekawość fanów.

Iwona Katarzyna Pawlak, aktorka, która podbiła serca widzów rolą Justyny Orzelskiej w kultowej adaptacji "Nad Niemnem", przez lata pozostawała na uboczu show-biznesu. Jak to się stało, że po tak spektakularnym debiucie jej kariera obrała zupełnie inny kierunek?

Iwona Katarzyna Pawlak: "czułam, że ciąży na mnie ogromna odpowiedzialność"

Rola Justyny Orzelskiej była marzeniem wielu początkujących aktorek. Dla Pawlak, studentki łódzkiej Filmówki, był to nie tylko debiut, ale także egzamin dyplomowy. Reżyser Zbigniew Kuźmiński chciał zaangażować nowe, nieznane twarze, a Pawlak idealnie wpisała się w tę koncepcję.

"Po trzecim roku studiów dostałam zaproszenie na casting. Przeczytałam fragment monologu Justyny przed kamerą, a kilka dni później dowiedziałam się, że jestem brana pod uwagę" - wspominała aktorka. Mimo początkowych wątpliwości, czy sprosta roli, podjęła wyzwanie, co okazało się przełomem w jej karierze.

Reklama

Sukces, który przekroczył granice Polski

Premiera "Nad Niemnem" w 1987 roku przyniosła Pawlak ogromną popularność. Film nie tylko zdobył uznanie w Polsce, ale także wzruszał Polonię za granicą.

"Podróż do Australii, gdzie promowaliśmy film, była dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Zobaczyłam, jak bardzo "Nad Niemnem" porusza ludzi na obczyźnie" - wyznała w jednym z wywiadów. Popularność filmu otworzyła przed nią nowe drzwi, jednak aktorka postanowiła spróbować swoich sił poza Polską.

Życie na emigracji: sukces w Nowej Zelandii

Pawlak zdecydowała się na wyjazd do Nowej Zelandii, gdzie przez kilka lat cieszyła się spokojnym życiem z dala od show-biznesu. "Bywałam bardziej rozpoznawalna tam niż w Polsce" - mówiła, podkreślając, że w Nowej Zelandii zasmakowała nowoczesnego stylu życia, który dopiero później przyjął się w polskim show-biznesie.

Mimo to aktorka wróciła do kraju, tęskniąc za polskim językiem i kulturą. "Byłam pewna, że na emigracji zostanę na długo, ale tęsknota za Polską okazała się silniejsza" - dodała.

Powrót do teatru i skromniejsze role

Po powrocie Pawlak związała się z poznańskim Teatrem Nowym, a później z Teatrem Narodowym w Warszawie. Na ekranie pojawiała się rzadziej, głównie w mniejszych rolach.

"Nie czuję niespełnienia. Doświadczyłam sukcesu i chwil pauzy, ale zawsze wierzyłam, że przyjdzie kolejna interesująca propozycja" - mówiła.

Wśród jej ekranowych występów znalazły się m.in. role w "Psach 2" i "Jacku Strongu", a także epizody w popularnych serialach, takich jak "Na dobre i na złe" czy "Prawo Agaty".

Symboliczny powrót do "Nad Niemnem"

W 2019 roku Pawlak powróciła do roli Justyny Orzelskiej w filmie "Łuna", gdzie ponownie zagrała u boku Adama Marjańskiego, ekranowego Jana Bohatyrowicza. W 2021 roku wystąpiła również w dokumencie "Niemy Niemen", odwiedzając miejsca związane z powstawaniem serialu i historią książki Elizy Orzeszkowej.

Nowa era: aktywność w mediach społecznościowych

Obecnie Pawlak jest aktywna na platformach społecznościowych, gdzie dzieli się swoimi zawodowymi projektami i wspomina dawne produkcje. Dzięki swojej autentyczności zdobywa kolejne pokolenia fanów, którzy odkrywają jej bogaty dorobek artystyczny.

Choć zniknęła z pierwszych stron gazet, jej kariera to dowód na to, że aktorstwo nie zawsze musi wiązać się z blaskiem fleszy - czasem wystarczy pasja i wierność swoim przekonaniom. 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy