W końcu zabrała głos w sprawie głośnego rozstania. "Upadłam na samo dno"
Joanna Jarmołowicz w najnowszym wywiadzie opowiedziała, jak obecnie wygląda jej życie. Przy okazji wróciła wspomnieniami do bolesnego rozstania, o którym głośno było w mediach.
Kiedy kilka lat temu Joanna Jarmołowicz związała się z Janem Królikowskim, miała już na koncie krótką relację z jego starszym bratem Antonim. Wszystko wskazywało na to, że po pierwszej - nieudanej - próbie aktorka w końcu wejdzie do klanu Królikowskich, zwłaszcza że Małgorzata Ostrowska-Królikowska ciepło wypowiadała się o niej w wywiadach i nie kryła, że chciałaby mieć taką synową.
We wrześniu 2019 roku Joanna i Jan powitali na świecie syna Józefa, ale wcale nie kwapili się do zalegalizowania swego związku, a wręcz wykpiwali ten pomysł.
"Ślub? Pierwsze słyszę. Nic o tym nie wiem" - powiedziała Joanna "Plejadzie", gdy usłyszała pytanie, czy zamierza wyjść za mąż za ojca 2-letniego wtedy Józka.
Pod koniec września 2021 roku jeden z tabloidów opublikował serię fotografii, jakie paparazzi zrobili Joannie Jarmołowicz podczas jej wypadu do modnego warszawskiego klubu. Wystarczyło jedno spojrzenie na zdjęcia, by bez żadnej wątpliwości stwierdzić, że mężczyzna, z którym aktorka przez całą noc szalała na parkiecie i którego później czule obejmowała, nie jest Janem Królikowskim.
Joanna dementowała plotki o kryzysie w jej "rzymskim małżeństwie" z synem gwiazdy "Klanu", ale nie kryła, że potrzebuje czasem "odpocząć" od partnera i syna.
Plotkarskie media co pewien czas wieszczyły, że związek Joanny i Jana rozpadnie się z hukiem. I tak też się stało. Pod koniec lata ubiegłego roku para oficjalnie potwierdziła, że ich relacja dobiegła końca, ale ze względu na dobro syna nie zamierzają palić za sobą mostów.
Jarmołowicz bardzo długo milczała w mediach na temat rozstania z Królikowskim, ale teraz powróciła do niego wspomnieniami. Okazją była rozmowa w podcaście "P.S. I LOVE YOU".
"To później odbiło się na moim zdrowiu psychicznym. Nie potrafiłam połączyć już żadnych kropek, bo byłam tak zmęczona przez te media. Byłam po prostu non stop opisywana jako była dziewczyna Antka Królikowskiego, teraźniejsza dziewczyna jego brata, która jeszcze ma z nim dziecko. Jest to potworne. Naprawdę potworne, bo ludzie nie wiedzą, co się wydarzyło, gdzie się wydarzyło i jak to się wydarzyło. I ile mnie to kosztowało" - powiedziała Jarmołowicz.
"Ja już ludziom nie ufam. [...] Mogę powiedzieć brzydko? Ludzie to ku... Po prostu. Zwyczajne ku... Niestety. Nie piję od jakiegoś czasu, nie imprezuję. I mam wrażenie, że w trzeźwym życiu niektórzy sobie nie poradzili z tym, że zaczęłam stawiać granice" - dodała aktorka.
"Ja była zawsze śmieszką. I jak zaczęłam stawiać granice, to ludzie nie wiedzą, co się dzieje w ogóle. Mam wrażenie, że mnie nie szanowali przez długi czas. Ja też nie dawałam się szanować i nie stawiałam granic właśnie. Jak zaczęłam stawiać granice, to się zrobiło potwornie. Straciłam bardzo dużo ludzi, ale dużo ludzi też przyszło" - przyznała Jarmołowicz w "P.S. I LOVE YOU".
"Już upadłam na samo dno. Były dwa wyjścia: albo mnie nie będzie, albo od tego dna się tam odbiję. No i dużo mnie to kosztowało, aczkolwiek myślę, że warto było się odbić od dna. Gdybym nie chciała, tylko inni by mnie do tego namawiali, to nie byłoby fajne" - podsumowała gwiazda.