Wymazał pierwszą żonę ze swoich wspomnień. Nikt nie zna nawet jej imienia
Krzysztof Globisz już prawie 40 lat idzie przez życie u boku kobiety, która w młodości była jego fanką. Agnieszka nie jest jednak pierwszą wybranką jego serca. W młodości wziął ślub z koleżanką ze szkoły teatralnej. O pierwszym małżeństwie aktora wiadomo tylko tyle, że rozpadło się z hukiem trzy lata po ślubie. „Rozwód kosztował mnie trochę nerwów” - wspomina odtwórca roli Leona Sajkowskiego w kultowym „Czasie honoru”.
Krzysztof Globisz był kiedyś bardzo kochliwy. Był czas, gdy koledzy po fachu nazywali go "kobieciarzem". Po latach potwierdził, że uwielbiał uwodzić i romansować.
"Jestem wyczulony na kobiety. Byłbym upośledzony, gdybym się nimi nie zachwycał" - wyznał w rozmowie z "Panią".
Krzysztof miał 23 lata, gdy ożenił się z dziewczyną, z którą spotykał się przez całe studia. Wtedy jeszcze - jak stwierdził w cytowanym już wywiadzie - nie był "psem na baby", kochał żonę, wydawało mu się, że zawsze będą razem. Niestety, uczucie, które ich połączyło, bardzo szybko się wypaliło.
"Byliśmy małżeństwem trzy lata, rozstanie kosztowało mnie trochę nerwów" - opowiadał aktor na łamach "Twojego Stylu".
Nie jest tajemnicą, że po rozwodzie w życiu Krzysztofa Globisza nie działo się najlepiej.
"Piłem, zawalałem pracę, odmawiałem ról, bo wiedziałem, że nie potrafiłbym ich dobrze zagrać" - wspominał 20 lat po rozstaniu z pierwszą żoną.
Pocieszenia szukał w romansach. To właśnie wtedy przylgnęła do niego łatka podrywacza, który żadnej kobiecie nie przepuści. Tak naprawdę był jednak pewien "typ" kobiet, od których Krzysztof trzymał się z daleka - aktorki.
"Miałam wiele koleżanek aktorek, podziwiałem je, czasem adorowałem, ale to wszystko. Partnerki nie szukałem w teatrze" - wyznał dziennikarce "Twojego Stylu".
Faktem jest, że "na podryw" Krzysztof Globisz chodził najczęściej do Piwnicy pod Baranami. Pewnego dnia wpadła mu w oko siedząca przy barze urocza blondynka. Podszedł do niej, zainicjował rozmowę i... zakochał się po uszy. Okazało się, że Agnieszka jest jego fanką.
"Byłem mężczyzną po przejściach. Tak sobie gadaliśmy. Potem spotykaliśmy się jeszcze wiele razy w Piwnicy, aż pewnego dnia wziąłem ją za rękę i razem poszliśmy do domu. I później już nie wracaliśmy do Piwnicy, tylko założyliśmy prawdziwe gniazdo" - wspominał na kartach książki "Rozmowy kontrolowane".
To, że ulubiony lokal krakowskiej bohemy jest miejscem dla zakochanych, uświadomił Krzysztofowi Piotr Skrzynecki.
"On nas - mnie i Agnieszkę - w pewnym sensie połączył, a potem pobłogosławił słowami: 'Idźcie, żyjcie i bądźcie ze sobą szczęśliwi. Piwnica to miejsce, skąd wyszliście, więc nie wracajcie tu'. Był bardzo mądrym człowiekiem, dużo mu zawdzięczam" - opowiadał aktor w rozmowie z autorką "Rozmów kontrolowanych".
Krzysztof i Agnieszka doczekali się dwóch synów, którzy są ich wielką dumą. Byli i wciąż są ze sobą bardzo szczęśliwi.
"Gdyby ktoś zapytał, co jest dla mnie szczęściem, odpowiedziałbym: przekonanie, że nigdy nie rozstanę się z żoną. Ona jest dla mnie centrum świata" - powiedział "Gali".
O pierwszej żonie aktor zawsze mówił bardzo niechętnie. W żadnym wywiadzie nie wymienił jej imienia, zdradził tylko, że przez wiele lat po rozwodzie spotykał ją w Akademii Sztuk Teatralnych, w której oboje wykładali.
"Jesteśmy życzliwymi kolegami. Zero żalu" - stwierdził w 2011 roku w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Jakiś czas temu w sieci pojawiła się informacja, że pierwsza żona Krzysztofa Globisza zmarła. Aktor nie potwierdził tego, ale też nie zaprzeczył. Do dziś nikomu nie zdradził tożsamości kobiety, z którą ożenił się na początku lat 80. i rozwiódł po zaledwie trzech latach wspólnej drogi przez życie.
Zobacz też: Świat, który znał, runął w gruzach. "Już nigdy nie będzie taki, jak był"