Wróżono jej wielką karierę. Alkohol i depresja zrujnowały życie Hannie Polk
Hanna Polk uchodziła za jedną z najzdolniejszych polskich aktorek. Ona jednak, zamiast na karierze, skupiła się przede wszystkim na miłości. Kiedy rozpadło się jej małżeństwo z Piotrem Polkiem, nie potrafiła sobie poradzić z nałogiem alkoholowym i depresją. Ukojenie znalazła w ramionach drugiego męża, z którym doczekała dwóch synów. Los nie był jednak dla niej łaskawy przez długi czas. Tuż po śmierci ukochanego znów wpadła w uzależnienie...
Hanna Polk była w młodości uważana za jedną z najzdolniejszych polskich aktorek. Wróżono jej wielką sławę na długo przed tym, jak ukończyła wydział aktorski łódzkiej Filmówki. Zadebiutowała na deskach Teatru Studyjnego w spektaklu "Maria i Woyzeck" w 1985 roku. W tym samym roku wystąpiła też w serialu "Żuraw i czapla". Wydawało się wówczas, że drzwi do wielkiej kariery stoją przed nią otworem. Ona jednak, choć w kolejnych latach wystąpiła w drugoplanowych rolach m.in. w serialu "Samo życie", czy "M jak miłość", nigdy nie brylowała na ekranach.
Jeszcze na drugim roku studiów wyszła za mąż za Piotra Polka, którego poznała na uczelni. Nigdy nie ukrywała, że miłość jest dla niej najważniejsza, dlatego też zupełnie się jej poświęciła. Związek gwiazd borykał się jednak z różnego rodzaju problemami. Jeszcze w latach 80. małżonkowie musieli emigrować do Francji, by zarobić na życie. Piotr pracował jako stolarz, Hanna natomiast była opiekunką dzieci. Z emigracji powrócili, gdy okazało się, że zmarła mama aktorki.
Ostatecznie para rozstała się po 7 latach małżeństwa, a ich rozwód był wielkim wydarzeniem medialnym, przede wszystkim ze względu na okoliczności, w jakich się zakończyło. Piotr Polk zostawił żonę dla innej kobiety, za co bardzo długo był wręcz piętnowany. Tylko nieliczni bronili go twierdząc, że z żoną przeszedł niemal gehennę.
"Piotr przeżył z nią prawdziwą gehennę. Piła już wtedy, gdy byli małżeństwem, i to na umór. Próbował ją ratować, ale nie chciała się leczyć. Dlatego nie dziwię się, że w końcu odszedł. Zostawił Hance całe mieszkanie, samochód i wyposażenie, nie zabrał z domu niczego" — ujawnił jeden ze znajomych pary.
Hanna Polk bardzo przeżyła rozstanie. Jej nałóg nabrał na sile, a do uzależnienia szybko doszła depresja. Postanowiła jednak poszukać sposobu, by poradzić sobie z tym doświadczeniem.
"Kiedy jedno z partnerów przestaje kochać, to bardzo boli, ale trzeba zmierzyć się z tym bólem. Kiedy wychodziłam za Piotra, wierzyłam, że spędzimy razem całe życie. Nie chciałam przyjąć do wiadomości, że odchodzi do innej, że to koniec. Zastanawiałam się, jakie popełniłam błędy, pragnęłam, żeby cofnął się czas" - powiedziała w wywiadzie dla "Echa Dnia".
Hanna Polk zdecydowała się na odwyk. W trakcie kuracji poznała Marka Kurkowskiego, który - podobnie jak ona - walczył z alkoholizmem. Zakochali się w sobie, wzięli ślub, doczekali się dwóch synów, jednak ich szczęście nie trwało długo. W 2010 roku Marek Kurkowski zmarł, a aktorka znów pogrążyła się w bólu i wróciła do swojego nałogu.
Miesiącami nie trzeźwiała. Doszło do tego, że odebrano jej dzieci, straciła dach nad głową i została bez środków do życia.
"Znalazłam się w jakimś koszmarze i nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się z niego wyrwać" - powiedziała w swym ostatnim wywiadzie, dodając, że chce zrobić wszystko, by odzyskać synów.
Wkrótce po tym, jak wyszło na jaw, że Hanna Polk jest bezdomna, pomocną dłoń podał jej Piotr Polk. Wydawało się, że aktorka w końcu wyjdzie na prostą. Okazało się jednak, że nie jest w stanie wygrać walki ze swymi słabościami. Zaczęła chorować, groziła jej amputacja nogi. Ze szpitala, w którym przebywała przykuta do łóżka przez kilka miesięcy, trafiła do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Hanna Polk odeszła 4 grudnia 2019 roku. Miała 56 lat.