Wielka afera z Timothée Chalametem. Zdjęcie, które wywołało burzę w sieci
Timothée Chalamet zapozował w sesji do grudniowego wydania magazynu "Vogue" i jego zdjęcia wywołały niezłą burzę w sieci. Fotografie, które miały być pożegnaniem Anny Wintour ze stanowiskiem redaktor naczelnej magazynu, zaskoczyły publiczność.
Anna Wintour po 37 latach rezygnuje ze stanowiska redaktorki amerykańskiego "Vogue". Pozostanie globalną dyrektor całej marki, ale nie będzie już bezpośrednio nadzorować magazynu. Sesja okładkowa grudniowego wydania miała być jej pożegnaniem ze stanowiskiem, które piastowała przez prawie cztery dekady. Zamiast zachwytu wywołała niemałą burzę w sieci.
Do sesji okładkowej zapozował rozchwytywany aktor Hollywood - Timothée Chalamet. Za aparatem stanęła legendarna fotografka - Annie Leibovitz. Zdjęcia niekoniecznie spodobały się odbiorcom. Twórcom zarzucono brak gustu i nadmierne użycie sztucznej inteligencji.
Media w swoich artykułach twierdzą, że "Vogue pogubił się w erze nowych trendów". "Kiedy prosisz ChatGPT, żeby zrobił twoją okładkę", "Jesteście bardzo odważni, że to opublikowaliście", "Czy to prawdziwa okładka? Tylko się zastanawiam...", "Usuńcie to, nadal macie jeszcze czas", "Nie rozumiem tego", "Lepiej, gdyby to był żart" - dołączyli się do opinii komentujący użytkownicy. Niektórzy stwierdzili, że "aparat Annie Leibovitz powinien zostać skonfiskowany".
Pojawiły się również opinie, że magazyn "stracił kontakt z rzeczywistością". Jest to dosyć wymowna wpadka, biorąc pod uwagę, że ikona światowej mody, Anna Wintour, odchodzi ze stanowiska naczelnej redaktorki magazynu. Czyżby przyszłość amerykańskiego "Vogue'a" wisiała na włosku?
Zobacz zdjęcie z okładki tutaj!
Zobacz też: Kultowy serial powraca. Czekaliśmy na to niemal dziesięć lat
