Waldemar z "RszŻ" ma pretensje do produkcji. Poczuł się pominięty
Waldemar Gilas był jednym z najbarwniejszych uczestników 10. edycji programu "Rolnik szuka żony". Mężczyzna do dziś cieszy się popularnością i sporym gronem obserwatorów w mediach społecznościowych. Jak się okazuje, pewna sprawa związana z programem nadal nie daje mu spokoju. Co ma za złe twórcom?
Waldemar Gilas wziął udział w dziesiątej odsłonie programu "Rolnik szuka żony". Mężczyzna pożegnał dwie kandydatki, by rozwijać relację z Ewą Kryzą. Ostatecznie ich związek nie przetrwał, a finał programu upłynął w bardzo napiętej atmosferze. Teraz uczestnik idzie przez życie z Dorotą - inną z uczestniczek i zostali rodzicami małej Dominiki. Razem wychowują także synów z poprzednich związków.
Jak co roku w okresie świątecznym został wyemitowanym odcinek specjalny programu, w którym wzięły udział pary z minionych edycji. Szybko jednak zauważono, że wśród gości tego wyjątkowego epizodu zabrakło Waldemara. Okazuje się, że rolnik miał konkretny powód, by nie pojawić się na spotkaniu.
Nieobecność rolnika podczas świątecznego spotkania jest wynikiem dawnych nieporozumień z programem. Co ma za złe producentom?
"Świeżo po naszej emisji nie dostaliśmy zaproszenia do świątecznego odcinka, gdyż rzekomo inny był koncept. Ciekawe. Para powstająca z programu zostaje pominięta. To jedyny taki przypadek w ciągu dekady istnienia programu. Skoro nie przewidziano dla nas miejsca w zeszłym roku, w tym roku ja nie przewidziałem swojego udziału, mimo iż byliśmy przez produkcję zaproszeni" - oznajmił szczerze na Instagramie.
Zobacz też: Córka Małgorzaty Pieńkowskiej też wybrała aktorstwo! Wystąpiła w "M jak miłość"