Uchodzi za najmilszego gościa w Hollywood. Tym razem się wściekł
Podczas obchodów Święta Niepodległości w Sunland-Tujunga w Kalifornii samochód, w którym jechał aktor Danny Trejo, został trafiony balonem z wodą. Odtwórca roli Maczety nie był tym zachwycony. Wszystko zostało nagrane przez przechodniów.
Gdy balon trafił samochód Trejo, aktor wysiadł z niego w celu znalezienia winnej osoby. Doszło do przepychanki, z obu stron dało się słyszeć wulgaryzmy. Aktora musiało przytrzymywać trzech jego fanów. O niefortunnej sytuacji poinformował portal TMZ.
W rozmowie z serwisem Trejo nazwał incydent z balonem "dziecinną". Zapewniał, że niczym nie prowokował tłumu. Według TMZ sytuacja uspokoiła się przed przybyciem policji, która nikogo nie zatrzymała.
"Niefajnie, Sunland-Tujunga. Naprawdę jesteśmy lepsi od czegoś takiego. Danny to dobry człowiek. Zawsze pełen szacunku, robi sobie zdjęcia z fanami i dobrze spędza z nimi czas" - napisał w mediach społecznościowych Arnie Abramyan, lokalny dziennikarz.
Trejo skończył 16 maja 2024 roku 80 lat. Na przestrzeni trwającej 40 lat kariery pojawił się w ponad 400 produkcjach filmowych i telewizyjnych. Chociaż zwykle występuje w rolach groźnych przestępców, prywatnie ma opinię jednego z najmilszych ludzi w Hollywood. Sławę przyniosła mu rola w filmie Roberta Rodrigueza "Desperado". Zajmuje pierwsze miejsce w rankingu najczęściej zabijanych aktorów. Serwis "Buzz Bingo" wyliczył, że aktor zginął w nich aż 65 razy.
"Gram w filmach, wydałem książkę kucharską, mam kawiarnię i siedem barów z tacos. Wciąż też pracuję jako policyjny doradca i zajmuję się autystycznymi dziećmi. Mam własną wytwórnię płytową. Chcę założyć szkołę aktorską" - mówił w jednym z wywiadów.