Tomasz Stockinger przeszedł poważną operację. "Byłem przygotowany na odejście"
Tomasz Stockinger w wywiadzie dla "Plotka" otworzył się na temat operacji, jaką przeszedł jakiś czas temu. Aktor zdradził, że jego stan był na tyle poważny, że przygotowywał się na najgorsze...
Tomasz Stockinger jest jednym z najbardziej lubianych polskich aktorów. Debiutował w 1978 roku, a na koncie ma już dziesiątki ról filmowych i serialowych. Widzowie kojarzą go przede wszystkim z roli hrabiego Leszka Czyńskiego w filmie Jerzego Hoffmana - "Znachor" i Pawła Lubicza z "Klanu".
Aktor przyznał niedawno, że w 2020 roku zmagał się z poważnymi problemami kardiologicznymi. W wyniku ostrej niewydolności zastawki miał nawet przeprowadzaną operację na otwartym sercu. Jego stan, jak opowiadał w rozmowie z "Plotkiem", był na tyle poważny, że Stockinger miał wątpliwości, czy uda mu się pokonać kłopoty.
Dzięki doskonałej formie i miłości do sportu aktorowi bardzo szybko udało się dojść do pełni sił.
"Zawsze byłem za sportem. Mojej pasji sportowej zawdzięczam to, że działam i potrafię się zregenerować. Od lat gram regularnie w tenis - ze względów sportowych i towarzyskich" - opowiadał.
Dziś aktor czuje się już dobrze, przyznaje jednak, że było blisko tego najgorszego.
"Dziś sytuacja wygląda nieźle. Byłem blisko pożegnania się z państwem, ale dzięki fachowym rękom chirurga, kardiochirurga, świetnej opiece w Instytucie w Aninie, wróciłem do żywych i sprawnych. Będę zawsze wdzięczny za to i bardzo dziękuję jeszcze raz wszystkim. Ja byłem przygotowany na odejście. Nie spałem cztery tygodnie. Miałem trzy litry wody w płucach..." - zdradził "Plotkowi".
Stockinger przyznaje, że wciąż bardzo dba o zdrowie - jest aktywnie fizycznie, spożywa produkty niskokaloryczne i pamięta o regularnych posiłkach. Ma nadzieję, że dzięki takiemu trybowi życia uniknie kolejnych kłopotów zdrowotnych.