Tomasz Schimscheiner zdradził ciężarną żonę? "Nie jestem mężem idealnym"
Tomasz Schimscheiner, któremu największą popularność przyniosła rola Andrzeja Brzozowskiego w "Na Wspólnej", zawsze z wielką estymą mówi w wywiadach o żonie. Niewiele osób pamięta, że wiosną 2008 roku aktor dopuścił się małżeńskiej zdrady. Jeden z tabloidów opublikował zdjęcia zrobione gwiazdorowi telenoweli TVN w momencie, gdy w towarzystwie tajemniczej blondyny wychodził z willi, w której mieścił się dom publiczny.
O tym, że mąż odwiedził jeden z warszawskich domów publicznych i opuścił go w towarzystwie kobiety lekkich obyczajów, Beata Schimscheiner dowiedziała się z tabloidów i portali plotkarskich. Aktorka była wtedy w zaawansowanej ciąży.
Tomasz Schimscheiner cieszył się przed laty opinią troskliwego męża, który dla ukochanej gotów jest wskoczyć w ogień. Opowiadał w wywiadach, że często daje żonie kwiaty bez powodu, że nie ma dla niego nic piękniejszego od uśmiechu kobiety, która jest całym jego światem. Aktor przyznawał jednak, że nie zawsze jest czuły, opiekuńczy i wrażliwy.
"Nie jestem mężem idealnym. Mam pod skórą swojego diabełka, który czasem kusi mnie do niekonwencjonalnych zachowań. Od lat walczę z tym, że jestem dość nerwowy i szybko wpadam w gniew. Moja żona ma ze mną utrapienie" - stwierdził w rozmowie z "Echem Dnia".
Beata Schimscheiner cierpliwie znosiła rozłąki z mężem, który - gdy w 2003 roku dostał jedną z głównych ról w "Na Wspólnej" - częściej niż w Krakowie, gdzie mieszkali, przebywał w Warszawie, gdzie kręcone były i wciąż są zdjęcia do telenoweli TVN. Tomasz nie krył, że zżera go poczucie winy, że nie ma go w domu przez cały tydzień i zjawia się tylko w weekendy, i to nie w każdy z nich.
"Ciężko jest porzucić miejsce, z którym jest się związanym korzeniami. Urodziłem się w Krakowie, tu się uczyłem, tu jest mój dom. Rodzice zawsze mi mówili, że "na miejscu" jest najlepiej" - wyjaśniał, gdy pytano go, dlaczego po prostu nie przeprowadzi się z rodziną do stolicy.
Gdy wiosną 2008 roku Tomasz Schimscheiner dostał propozycję udziału w "Tańcu z gwiazdami", Beata oczekiwała na ich drugie dziecko. Pewnego dnia przeczytała w "Super Expressie", że ukochany ją zdradza.
Tabloid opublikował zrobione przez paparazzi zdjęcia aktora wychodzącego z luksusowej agencji towarzyskiej. Zdjęcia Tomasza z kobietą dobrze ponoć znaną bywalcom wilanowskiego "klubu dla panów" pojawiły się zaraz potem na czołówkach wszystkich portali plotkarskich.
"Tomek to towarzyski facet i Beata już się do tego zdążyła przyzwyczaić. Nie uwierzyła w zdradę" - stwierdziła na łamach tygodnika "Świat i Ludzie" anonimowa "osoba z otoczenia" aktorskiej pary.
"Twoje Imperium" jako pierwsze ogłosiło, że Beata Schimscheiner wybaczyła mężowi skok w bok. W rozmowie z brukowcem Tomasz nie skąpił jej pochwał i stwierdził, że - to jego słowa - "jest dumny z żony za jej wyrozumiałość i tolerancję".
Aktorka (obecnie mamy okazję oglądać ją jako Anielę Rej w "Leśniczówce") nigdy nie skomentowała rewelacji na temat randki jej męża z ekskluzywną prostytutką.
Beata i Tomasz poznali się podczas studiów na wydziale aktorskim krakowskiej szkoły teatralnej.
"Byłem na trzecim roku, kiedy ją dostrzegłem. Weszła do bufetu, usiadła przy stoliku, rozmawiała z kolegami, a ja po prostu zaniemówiłem. Byłem zauroczony. Tego dnia Beata najzwyczajniej w świecie powaliła mnie na kolana. Poczułem, że jest kobietą, na jaką czekałem całe życie. Umówiłem się z nią i od razu na pierwszej randce powiedziałem jej, że będzie moją żoną. Popukała się po głowie... A ja zakochałem się w niej w jednej sekundzie" - wspominał gwiazdor "Na Wspólnej" na łamach "Echa Dnia".
Beata Kałek (tak wtedy się nazywała) miała chłopaka i wcale nie była zainteresowana Tomkiem.
"Dałem jej siebie na rękach: nagabywałem o spotkania, obsypywałem kwiatami, prosiłem ją do tańca w deszczu na krakowskim Rynku. Chciałem się jej pokazać z jak najlepszej strony. No i udało się!" - opowiadał aktor po latach.
Po półtora roku bycia i mieszkania razem Beata i Tomasz zdecydowali się na ślub. Wkrótce potem na świecie pojawiła się ich pierwsza córka, Lena. Druga - młodsza od siostry o 16 lat Adela - urodziła się tuż po "skandalu", którego bohaterem był jej ojciec wiosną 2008 roku.
Państwo Schimscheinerowie wciąż są razem. Twierdzą, że są szczęśliwi, a jeśli nad ich małżeństwem zbierają się czarne chmury, rozpędzają je rozmową.
"Warto jest rozmawiać ze sobą o wszystkim, żeby nie trzymać pod dywanem brudów, które później będą wychodzić i zabijać relację" - powiedział ostatnio Tomasz Schimscheiner w wywiadzie dla "Dzień dobry TVN".