Tomasz Karolak: W "odnalezieniu prawdziwego siebie" pomogły mu terapia grupowa i piesza pielgrzymka

Tomasz Karolak, którego na małym ekranie oglądaliśmy ostatnio jesienią 2021 roku w serialu Polsatu "Kuchnia" (wcielał się w szefa Wiktora Bojarskiego), wyznał niedawno, że nie jest już tym samym Karolakiem, jakim był jeszcze kilka lat temu. Aktor twierdzi, że w "odnalezieniu prawdziwego siebie" pomogły mu terapia grupowa, piesza pielgrzymka do grobu św. Jakuba oraz... szamańskie rytuały, w których uczestniczył podczas samotnej wyprawy do Peru.

Tomasz Karolak przez wiele lat postrzegany był jako lekkoduch, skaczący z kwiatka na kwiatek. Plotkarskie media co rusz donosiły o nowych romansach aktora, który - nawet gdy został ojcem - skupiał się wyłącznie na sobie i podejmował niezbyt dojrzałe decyzje.

"Miałem skłonność do życia w iluzji. Dziś smak życia odkrywam w codziennych realiach: wyjściu do sklepu po mleko, zaplanowaniu obiadu, zorganizowaniu dzieciakom weekendu" - wyznał w rozmowie z "Twoim Stylem", dodając, że aktualnie jest "zakotwiczony w realnym życiu".

Reklama

Tomasz Karolak: Terapia w otwartej grupie podziałała na niego jak zimny prysznic

Odtwórca roli Ludwika Boskiego w kultowej już "rodzince.pl" nie kryje, że bardzo długo dojrzewał do tego, by... dojrzeć. Zanim w końcu dotarło do niego, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze, doświadczył wielu porażek osobistych.

"Bo rozpad związków, a kilka ich zaliczyłem, jest rodzajem klęski" - twierdzi.

"Sporo prawdy jest w powiedzeniu, że mężczyźni dojrzewają po czterdziestce. U mnie to było później, ale lepiej późno niż wcale" - powiedział "Twojemu Stylowi".

Tomasz Karolak przyznaje, że kiedyś zatracił się w aktorstwie, a ze swoją rodziną - córką Leną i synem Leonem oraz ich mamą Violą Kołakowską - był powierzchownie.

"Spędzałem z nimi czas, dbałem o nich, ale byłem obok, w swoim świecie. Emocjonalnie odległy... Unikałem bliskości, żyłem w dystansie. Dla nich to bywało trudne" - opowiada i zdradza, że to się zmieniło, gdy w końcu zrozumiał, że nie tylko jemu ma być dobrze.

W odkryciu w sobie "nowego Karolaka" aktorowi pomogła terapia w grupie otwartej. Mówi, że konfrontacja z nieznanymi osobami, które szczerze powiedziały mu, jak go postrzegają, podziałała na niego jak zimny prysznic.

"Gdy przemyślałem trudne opinie na mój temat, odkryłem rzeczy, do których sam bym nie doszedł" - zapewniał na łamach "Twojego Stylu".

Terapia była jednak jedynie pierwszym krokiem, jaki Tomasz Karolak zrobił na drodze do "odnalezienia siebie".

Tomasz Karolak: Pielgrzymka i szamańskie rytuały - oto, dzięki czemu się zmienił

Odpowiedzi na pytanie "kim jest?" aktor szukał m.in. podczas pieszej pielgrzymki do grobu św. Jakuba.

"O pielgrzymkach do Santiago de Compostela mówi się, że jest ekumeniczną drogą poznania siebie. Co odkryłem? Zdumiało mnie, jak dużo jest we mnie złości i żalu z powodu niezaspokojonych oczekiwań" - wspomina.

Tomasz Karolak jest przekonany, że w jego przemianie kluczowa okazała się samotna wyprawa do Peru i szamańskie rytuały, w których uczestniczył w czasie pobytu w Ameryce Południowej.

"W zabetonowanej Europie czułem, że jestem odcięty od natury. W Peru poczułem się jej częścią. Wziąłem udział w szamańskich rytuałach (...). Pomogły mi odkryć i zrozumieć sytuacje, które determinowały moje życie. Brzmi magicznie i takie było. Teraz inaczej patrzę na to, co mi się przydarza" - wyznał "Twojemu Stylowi".

Aktor twierdzi, że jego przemiana wciąż trwa, ale mężczyzny, jakim był kiedyś, już dawno nie ma. Ludziom, którzy zamiast stawiać na "nowe", chcieliby - jak on - naprawić "stare", radzi, by to naprawianie zaczęli od siebie.

"Ważne, żeby być otwartym na zmiany w sobie. One bywają trudne, ale dają impuls, by iść naprzód" - zapewnia.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Karolak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy