To już definitywny koniec. Marcin Mroczek rozwodzi się po 12 latach
Chociaż przez 12 lat tworzyli idealne małżeństwo, wszystko dobiegło końca. Marcin Mroczek i jego żona Marlena Muranowicz są już po rozwodzie. Aktor, który w serialu "M jak miłość" gra szczęśliwego Piotra Zduńskiego, w życiu prywatnym przeżywa dramat
Marcin Mroczek znany jest ze swojej roli Piotra Zduńskiego w popularnej telenoweli "M jak miłość". Do tej pory wraz z nim przez życie szła Marlena Muranowicz, którą poślubił w 2013 roku. Wspólnie doczekali się narodzin dwójki dzieci - Ignacego i Kacpra. Kobieta do tej pory spełniała się jako agentka swojego męża.
Do tej pory wszyscy myśleli, że ich małżeństwo jest bliskie ideału. Niestety, od jakiegoś czasu dało się usłyszeć plotki o separacji. Przez długi czas para nie chciała komentować tej sprawy.
"Na planie serialu Marcin nie wspominał o swojej sytuacji rodzinnej, bo do końca wierzył, że uda się uratować ich małżeństwo, nie chciał rozwodu. Marlena nie podzielała jego nadziei - to ona postanowiła zakończyć ten związek i złożyła pozew rozwodowy" - powiedziała osoba z ekipy "M jak miłość".
Plotki znalazły swoje potwierdzenie - ostatnie wspólne zdjęcie opublikowali w 2023 roku, a wakacje spędzali osobno. Jakiś czas temu Marlena Muranowicz wyprowadziła się od męża. Po rozstaniu wciąż starali się dzielić opieką nad dziećmi.
Jak podaje "Fakt", do rozwodu doszło 26 sierpnia. O godzinie 11:45 byli partnerzy spotkali się przed salą. Po krótkim powitaniu usiedli po przeciwnych stronach korytarza i nie rozmawiali więcej ze sobą. Świadkiem w sprawie rozwodowej była Iwona Muranowicz, czyli mama Marleny.
W ostatnim czasie Marcin Mroczek pokazuje się od zupełnie innej strony. Aktor zaczął publikować w mediach społecznościowych relacje z pielgrzymek, w tym na Jasną Górę, gdzie dołączył - jak co roku - do grupy Niebieskiej.
"Każdy z nas niesie swoją intencję. Czy będzie łatwo? Nie! Czy będą wyzwania? Tak. Czy będzie pięknie? Oczywiście" - napisał pod jednym z postów. Emocjonalny wpis spotkał się z ciepłym odbiorem fanów, którzy w komentarzach życzyli mu siły, wytrwałości i... dobrej drogi.