"Teściowie": Cezary Pazura był oczkiem w głowie mamy. Chciała, żeby został księdzem

Cezary Pazura, którego niedawno oglądaliśmy jako Zenona Nagórskiego w serialu „Teściowie”, i Radosław Pazura – odtwórca roli Grzegorza Porady w hicie Polsatu „Mecenas Porada” - dokładnie rok temu stracili ukochaną mamę. Twierdzą, że to dzięki niej rodzina trzymała się razem. „Była dla mnie wzorem kobiety” - mówi starszy z braci.

Rok temu - 13 stycznia - Cezary i Radosław Pazurowie pochowali mamę - drobną, kruchą kobietę o wielkim sercu i niezłomnym charakterze.

"To mój punkt odniesienia, fundament, wyidealizowany i najważniejszy wzorzec kobiecości" - powiedział Cezary w wywiadzie.

"Marzyła, że będę lekarzem lub księdzem, ale myślę, że i tak jest ze mnie dumna" - wyznał kilka lat temu, opowiadając o mamie.

Cezary i Radosław Pazurowie: Ich rodzinny dom przepełniony był miłością

Jadwiga Pazura przez kilkadziesiąt lat pracowała jako technik normowania w niewiadowskiej Wytwórni Wyrobów Precyzyjnych. Tylko raz, pod koniec lat 60. ubiegłego wieku, gdy jej szefowie dowiedzieli się, że posłała starszego syna do pierwszej komunii świętej, bała się, że straci posadę.

Reklama

"Zabrano jej wtedy wszystkie możliwe dodatki, o mało jej nie wylano, ale była dzielna, nigdy nie wyparła się swojej wiary" - wspomina Cezary.

Tego właśnie, by trwać w wierze i nie wstydzić się swej miłości do Boga, uczyła synów. Nauczyła ich też szacunku do starszych, rycerskości względem kobiet, odpowiedzialności i uczciwości. Razem z mężem stworzyła Czarkowi i Radkowi dom, w którym czuli się bezpiecznie i do którego zawsze chcieli wracać.

"To był dom przepełniony miłością" - twierdzi Radosław Pazura.

Rodzice wymagali od chłopców, by przykładali się do nauki i pamiętali, że najważniejsze w życiu są honor, uczciwość, przestrzeganie dziesięciorga przykazań i świadomość, że dobro zawsze zwycięża nad złem. Cezary przez wiele lat był ministrantem, a tuż przed maturą rozważał nawet pójście do seminarium duchownego.

"Mama bardzo się ucieszyła, a babcia przysyłała mi co miesiąc po sto złotych w intencji powołania" - wyznał po latach.

"Powołanie do aktorstwa okazało się jednak silniejsze" - żartuje.

Cezary i Radosław Pazurowie: Ojciec trzymał ich twardą ręką, ale kochał ponad wszystko

Cezary od najmłodszych lat był prymusem, nauka przychodziła mu łatwo, zależało mu na dobrych ocenach. Radosław z kolei niespecjalnie przykładał się do lekcji, o co ojciec miał do niego pretensje. Zdzisław Pazura, choć kochał swoich chłopców całym sercem, trzymał ich twardą ręką.

"Ojciec był głównie od tego, by czasem wziąć pas i przywalić, zamiast rozpieszczać synów" - mówi starszy z braci.

"Ale to on kupił mi pierwsze łyżwy i pierwszy rower, mimo że żyliśmy strasznie skromnie, żeby nie powiedzieć biednie" - dodaje.

Mama robiła wszystko, aby jej synom niczego nie brakowało, dorabiała jako recepcjonistka w hotelu, zdarzało się, że prosto z fabryki biegła do drugiej pracy, a jednak zawsze miała czas dla Czarka i Radka. Zawsze też miała czas, by podkręcić zalotką rzęsy, upiąć włosy, umalować usta.

"Mama była zapracowana, ale szczęśliwa. Piękna kobieta, która podobała się mężczyznom. I to bardzo" - twierdzi Cezary, dodając, że nie dziwi się ojcu, że świata poza nią nie widział.

Cezary Pazura: Pierwszą rolę dostał od... taty. To po nim odziedziczył talent aktorski

Mieszkańcy Osiedla Niewiadów, niewielkiej wsi położonej w powiecie tomaszowskim, doskonale znają ojca aktorów, który przed laty uczył w tutejszej szkole śpiewu i prowadził amatorski teatr. W młodości był niepoprawnym marzycielem: wyobrażał sobie, że stoi na scenie i hipnotyzuje swoją grą wpatrzonych w niego jak w obrazek widzów. Miał wielki talent, który - z czego się bardzo cieszy - przekazał w genach obu swoim synom.

Niewiele brakowało, by Zdzisław Pazura został aktorem. Dyrektor łódzkiego teatru im. Stefana Jaracza zaprosił go kiedyś do udziału w jednym ze spektakli. Odmówił, bo nie chciał zostawiać żony samej z malutkim synkiem - mającym wtedy zaledwie roczek Czarkiem. Powołał do życia własny teatr i przez ponad ćwierć wieku zarażał swoją pasją dzieciaki ze szkoły, w której pracował.

Cezary miał cztery lata, gdy dostał od taty pierwszą rolę i zadebiutował na scenie jako... dziewczynka. Siedząca na widowni mama z trudem powstrzymywała łzy wzruszenia i nagrodziła syna gromkimi brawami. "On będzie aktorem" - powiedział jej ponoć mąż po przedstawieniu.

Cezary Pazura: Na pierwsze randki chodził z bratem w wózku

Czarek był oczkiem w głowie mamy, wymodlonym dzieckiem, któremu poświęcała każdą chwilę. Miesiąc przed siódmymi urodzinami syna Jadwiga Pazura - po krótkim pobycie w szpitalu w Tomaszowie Mazowieckim - wróciła do domu z niemowlakiem w ramionach. Czaruś, bo tak nazywali go rodzice, bardzo się ucieszył, że wreszcie ma braciszka, ale szybko zdał sobie sprawę z tego, że musi poczekać przynajmniej kilka lat, zanim będzie mógł bawić się z Radkiem bez obawy, że zrobi mu krzywdę.

"Byłem pod wielkim wpływem starszego brata i chciałem go we wszystkim naśladować" - wspomina Radosław Pazura.

Cezary opiekował się Radkiem, czuł się za niego odpowiedzialny.

"Nasz tata dużo chorował i często leżał w szpitalu, a mama miała mnóstwo innych rzeczy do zrobienia, opierała nas, karmiła, myła, a na siódmą biegła do roboty" - wspomina gwiazdor "Teściów".

"Nawet na pierwsze randki chodziłem z wózkiem" - twierdzi.

Śmierć mamy dla obu braci była ciosem w samo serce. Mówią, że to dzięki niej rodzina trzymała się razem.

Dziś Cezary i Radosław i ich żony dbają o to, by 87-letni Zdzisław Pazura nawet przez moment nie poczuł, że jest sam...

(wypowiedzi Cezarego i Radosława Pazurów pochodzą z wywiadów, których udzielili "Gali", "Vivie!", "Pani" i "Dobremu Tygodniowi" oraz z książki Cezarego Pazury "Byłbym zapomniał...")

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Cezary Pazura | Radosław Pazura | Teściowie (Serial)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy