Tamara Arciuch i Bartłomiej Kasprzykowski wiele przeszli, żeby być razem

Kiedy spotkali się po raz pierwszy na planie serialu "Halo, Hans!", oboje byli w innych związkach. Tamara Arciuch i Bartłomiej Kasprzykowski wcale nie zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Owszem, od razu wpadli sobie w oko, ale... "Uczucie rodziło się dość długo" - opowiadali kilka lat później. Niewiele osób pamięta, że oboje zapłacili bardzo wysoką cenę za to, żeby być razem. Dziś mówią, że przeszli przez piekło, ale było warto.

Zanim Tamara Arciuch poznała Bartłomieja Kasprzykowskiego, była żoną Bernarda Szyca - znakomitego aktora, o którym mówiono, że jest jedną z najjaśniejszych gwiazd gdyńskiego Teatru Muzycznego. 

Tamara i Bernard uchodzili za wzorową parę. Ich małżeństwo znajomi stawiali za wzór i nazywali idealnym. Kiedy w 1999 roku na świecie pojawił się ich syn, Krzysztof Maksymilian, oboje wręcz oszaleli na jego punkcie. Wydawało się, że nic nie jest w stanie zniszczyć ich związku. A jednak się rozstali i to w atmosferze skandalu, o którym mówiła cała Polska.

Reklama

Tamara Arciuch i Bartłomiej Kasprzykowski: To nie była miłość od pierwszego wejrzenia

Był koniec 2006, kiedy Tamara Arciuch dostała zaproszenie do udziału w produkcji Polsatu "Halo, Hans!", w którym zagrać miała u boku m.in. Bartłomieja Kasprzykowskiego. Ze swoim serialowym partnerem po raz pierwszy spotkała się w drodze na konferencję prasową przed rozpoczęciem zdjęć.

"Natychmiast złapaliśmy kontakt, ale nie zakochaliśmy się w sobie od razu. To uczucie rodziło się dość długo" - wspominał Kasprzykowski, opowiadając "Gali" o początkach ich związku.

Początkowo nie dopuszczali do siebie myśli, że mogliby być razem. Byli przecież zajęci, mieli rodziny... Musiało minąć trochę czasu, zanim w końcu przestali bronić się przed uczuciem. Nie wiedzieli, że będą musieli stoczyć ciężką walkę o miłość.

Tamara Arciuch: Mąż nie chciał dać jej rozwodu

Nie jest tajemnicą, że ciągłe wizyty Tamary w Warszawie - najpierw z powodu zdjęć do "Halo, Hans!", a potem z racji udziału w "Tańcu z gwiazdami" - sprawiły, że nad jej małżeństwem zaczęły zbierać się czarne chmury. Fakt, że aktorka zakochała się w koledze z planu serialu, przypieczętował tylko to, czego już od pewnego czasu się spodziewała - że jej związek z Bernardem po prostu nie ma przyszłości.

Piekło rozpętało się, gdy Tamara Arciuch postanowiła ściągnąć do stolicy syna i mamę, która podjęła się opieki nad wnukiem. Bernard Szyc został w Gdyni i zapowiedział, że będzie walczył o swoją rodzinę. Dopiero po pewnym czasie dowiedział się z brukowców, że Tamara spotyka się z Kasprzykowskim.

Żona Bartka też nie miała zamiaru przymykać oczu na niewierność męża. Wniosła do sądu pozew o rozwód i po kilku miesiącach go dostała. Mąż Tamary nie był tak łaskawy - kategorycznie zażądał, by rozwód został orzeczony z winy aktorki. Ta z kolei nie chciała się na to zgodzić.

Sprawa rozwodowa ciągnęła się ponad trzy lata. W tym czasie serwisy plotkarskie pastwiły się nad Tamarą i Bartłomiejem, jakby zmówiły się, żeby dostarczać Szycowi coraz to nowych dowodów na to, że to żona przyprawia mu rogi.

"Skrzywdzono nas" - stwierdziła aktorka w rozmowie z "Galą".

"Pisano, że zostawiłam męża, bo chciałam sobie strzelić romansik" - powiedziała.

Tamara Arciuch i Bartłomiej Kasprzykowski: Nie wyobrażają sobie życia bez siebie

Bernard Szyc publicznie oskarżył Tamarę o to, że nie zajmuje się ich synem i zapowiedział, że do upadłego będzie walczył o prawo do opieki nad Krzysztofem, bo nie wyobraża sobie, żeby - to jego słowa - wychowywał go jakiś obcy mężczyzna. Sąd nie uznał jego racji i, choć orzekł rozwód z winy Tamary Arciuch, zawyrokował, że dziecko zostanie przy niej.

Aktorka dostała rozwód dopiero w 2011 roku - dwa lata po tym, jak ona i Bartłomiej Kasprzykowski doczekali się syna Michała. Od razu po uprawomocnieniu orzeczenia kończącego jej małżeństwo z Szycem wyszła za Bartka.

W listopadzie 2016 roku - pięć lat po ślubie - aktorska para powitała na świecie drugie dziecko - córkę Nadię.

Tamara i Bartek twierdzą, że rewolucyjne zmiany, jakich przed laty dokonały się w ich życiu, wynikały z głębokiego przekonania, że są dla siebie stworzeni i muszą walczyć o uczucie, jakie ich połączyło.

"W naszym przypadku decyzja o rozstaniu z poprzednimi partnerami i zaczęciu wspólnego życia była bardzo dojrzała. Pewnie dlatego nadal jesteśmy razem" - stwierdziła aktorka w wywiadzie dla "Świata Kobiety".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Tamara Arciuch | Bartłomiej Kasprzykowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy