Szczegóły pogrzebu Marleny Milwiw. Wyznanie przyjaciółki porusza do łez
1 maja media obiegła informacja o śmierci cenionej aktorki, Marleny Milwiw. Kobieta odeszła w wieku 93 lat. Bliska przyjaciółka artystki, Krystyna Demska-Olbrychska, przekazała szczegóły na temat uroczystości pogrzebowych.
1 maja w wieku 93 lat odeszła Marlena Milwiw - wybitna aktorka filmowa i teatralna. Występowała w "Pierwszej miłości" i "Świecie według Kiepskich", ale jej największą miłością był teatr. Przez lata współpracowała m.in. Teatrem Rozmaitości i Wrocławskim Teatrem Współczesnym. Swoim talentem — zarówno aktorskim, jak i muzycznym — dzieliła się nie tylko z widzami. Przekazywała swoją wiedzę studentom Akademii Muzycznej we Wrocławiu.
W ostatnich latach mieszkała w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie jej wnuk, Aleksander Baron, odwiedzał ją w każdej wolnej chwili.
"Moje serce dalej płacze, ale czuję, że mam przy sobie najwspanialszego anioła. Na zawsze będę Cię kochać i wspominać Cię moim wnukom. Jestem dumny, że jestem Twoim wnukiem i wdzięczny za Ciebie - najwspanialszą Bapcię na świecie. Bapcię przez P" - pożegnał ją w poruszających słowach.
Krystyna Demska-Olbrychska, żona Daniela Olbrychskiego, mocno przeżyła stratę przyjaciółki. Niedługo po jej śmierci poinformowała obserwatorów o tym, w jaki sposób otrzymała tragiczne wieści. Okazuje się, że kobiety miały zaplanowane spotkanie na 3 maja. Niestety, ich plany zostały pokrzyżowane.
"Umówiłyśmy się na 3 maja. Mam wolny dzień, Daniel wyjeżdża do Krakowa, nagadamy się za wszystkie czasy. Dzwoniłam kilka razy dzisiaj, żeby potwierdzić, ustalić godzinę. Moja centrala milczała. Co do diabła. Zdenerwowana zadzwoniłam do syna Marleny, Piotra: Mama w szpitalu, źle się poczuła i przed południem zawieziono ją do Piaseczna, chociaż nie chciała. No, skoro zawieziono, a ona nie chciała... Zmusić Marlenę do czegoś było prawie niemożliwością, więc zaczęłam się szykować do wizyty w Piasecznie zaraz, teraz, dzisiaj. Daniel postanowił mi towarzyszyć. Wtedy przyszedł sms od Piotra: Mama nie żyje. Nie umiem jeszcze tego zrozumieć. Jeszcze to do mnie nie dociera. Moja kochana centrala nie odbierze już ode mnie telefonu, nie dokuczy mi jakąś inteligentną złośliwostką, nie zadzwoni, nie skomentuje, nie zdziwi się, nie ochrzani, chociaż to ostatnie zdarzało jej się coraz rzadziej. [...] Bardzo mi smutno, że nie zdążyłam" - czytamy w poruszającym wpisie.
To Krystyna Demska-Olbrychska podała w mediach społecznościowych szczegóły pożegnania drogiej przyjaciółki:
"Piękna ta moja Marlena. Pożegnać ją mamy w czwartek 8 maja o 13.00 na cmentarza Grabiszyńskim we Wrocławiu. Trzeba to przeżyć. Ale jak?".