Syn jest jego największym fanem? Colin Farrell o roli nie tylko w serialu
Colin Farrell otworzył się nieco na temat swoich synów, a także tego, jak ojcostwo zmieniło jego życie. Zdobywca Złotego Globu nie krył, że dzieci odegrały bardzo ważną rolę w jego życiu i pozwoliły mu na zmianę negatywnych nawyków.
W ostatnich dniach odbyła się 82. gala wręczenie Złotych Globów, a Colin Farrell został nagrodzony za wybitną kreację w serialu "Pingwin". Na potrzeby tej roli aktor przeszedł spektakularną przemianę, a o swoim oddaniu roli opowiadał m.in. swojemu synowi, Henry’emu Tadeuszowi.
Aktor chętnie pokazywał synowi, nad czym aktualnie pracował i jednym z najmilej wspominanych momentów, było wspólne oglądanie "Pingwina".
"Był jedną z pierwszych osób, które nie były częścią projektu, a to zobaczyły... Był zachwycony!".
Gdy został zapytany o receptę na bycie dobrym ojcem, odpowiedział, że nie ma żadnej złotej rady. "Staram się nie wchodzić im w drogę".
Syn Colina Farrella i byłej modelki Kim Bordenave - James, początkowo został błędnie zdiagnozowany jako cierpiący na dziecięce porażenie mózgowe. Okazało się jednak, że choruje na Zespół Angelmana. Osoby, dotknięte tym schorzeniem charakteryzują głównie objawy neurologiczne. Pacjenci przez całe życie potrzebują opieki i wsparcia osób z najbliższego otoczenia.
James nie mówi i ma problemy z podstawowymi czynnościami, które utrudniają mu zatroszczenie się o jego zdrowie fizyczne i ogólne samopoczucie. Potrzebuje stałej opieki i pomocy w przygotowaniu posiłków, myciu się i ubieraniu" - pisał Colin Farrell.
Przez chorobę syna aktor musiał zmienić całe swoje życie, w tym także przestał spożywać alkohol.
"James miał 2 lata, kiedy przestałem pić. Jednym ze źródeł motywacji, by zerwać z alkoholem i narkotykami, była świadomość jego choroby. Wszystkie dzieci potrzebują swoich rodziców — kogoś, kto się nimi zaopiekuje. Jedną z rzeczy, których nauczył mnie James, było odnalezienie w sobie chęci do życia, nawet jeśli początkowo chodziło bardziej o to, żeby żyć, aby być przy nim" - wyznał aktor.
Oprócz Jamesa aktor zajmuje się także wychowaniem drugiego syna, 16-letniego Henry'ego Tadeusza, który jest owocem związku z Alicją Bachledą Curuś. Jest jednak kwestia, o którą toczy walkę z Henrym - konkretnie chodzi o strój.
Mowa o szortach, które — jak zasugerowała we własnym show Ellen DeGeneres — są aktualnie na topie.
"Mój młodszy syn absolutnie by się z tobą nie zgodził, bo nienawidzi, kiedy je noszę. Mówi: 'Proszę cię, tato, nie noś krótkich szortów'. Staram się mu tłumaczyć, że są po prostu wygodne" - wyznał Irlandczyk.