Świat, który znał, runął w gruzach. "Już nigdy nie będzie taki, jak był"

Arkadiusz Jakubik zawsze z wielką dumą mówi w wywiadach o synach. Starszy - Jakub - jest scenarzystą i reżyserem, młodszy - Jan - skończył w tym roku studia na wydziale aktorskim łódzkiej filmówki i ma już na swoim koncie kilka świetnych ról. Odkąd obaj parę lat temu wyfrunęli z rodzinnego gniazda, ich ojciec ma poważny problem. "Wspólnie z żoną doświadczamy... samotności" - twierdzi aktor.

Tego, że zostanie aktorem, Jan Jakubik - młodszy syn Arkadiusza Jakubika i Agnieszki Matysiak - wcale nie miał w planach. Wychowywał się co prawda w domu, w którym dużo rozmawiało się o teatrze i filmie, ale to, czym zajmują się jego rodzice, uważał za "artystyczne fanaberie". Nie znaczy to jednak, że nie chciał spróbować swych sił przed kamerą...

Miał zaledwie sześć lat, gdy po raz pierwszy stanął na planie filmowym, by wcielić się w Antosia Cisowskiego w telewizyjnej wersji "Szatana z siódmej klasy". Niedługo potem zagrał w głośnym filmie Wojciecha Smarzowskiego "Dom zły", po czym na ponad dekadę zniknął.

Reklama

Rodzice chłopaka uznali, że powinien zająć się nauką, a jeśli naprawdę chce pójść w ich ślady, to... przyjdzie na to czas. On tymczasem postanowił, że zostanie informatykiem.

Chciał, żeby jego synowie mieli normalne dzieciństwo

Arkadiusz Jakubik był bardzo zadowolony, gdy Jan po maturze zdał na studia informatyczne.

"To był miód na moje ojcowskie serce" - wyznał w rozmowie z "Vivą!".

"Jakoś w połowie pierwszego roku przyjechał do domu. Zobaczyłem, że coś go dręczy, że go nosi. I Janek nagle mówi: 'Tato, a co byś powiedział, gdybym spróbował zdawać do szkoły teatralnej?'. Zbaraniałem..." - opowiadał w cytowanym już wyżej wywiadzie.

Arkadiusz nie kryje, że razem z żoną robił wszystko, by uchronić obu synów przed aktorstwem i - co ważniejsze - show-biznesem.

"Staraliśmy się trzymać ich z dala od tego świata, bo chcieliśmy, żeby mieli normalne dzieciństwo i młodość" - tłumaczył po latach na łamach "Vivy!".

Jakubik senior uznał w końcu, że skoro Jan chce pójść w jego ślady, to powinien go wspierać. 

"Powiedziałem mu, że musi spróbować, żeby nigdy potem nie żałował, że tego nie zrobił" - wspomina.

"Dla mnie najważniejsze jest to, żeby moi synowie byli szczęśliwi i spełniali się w tym, co robią" - dodaje.  

Nie udało mu się uchronić synów przed show-biznesem

Jan dostał się na wydział aktorski łódzkiej filmówki za pierwszym podejściem. Tymczasem jego starszy brat właśnie kończył scenariopisarstwo i rozpoczynał studiowanie reżyserii na tej samej uczelni.

"Jakub od zawsze wiedział, co chce robić. Już w liceum miał dokładnie wytyczony plan i punkt po punkcie go realizuje" - stwierdził Arkadiusz Jakubik, opowiadając o synach w rozmowie z "Vivą!".

Dziś Jan i Jakub stoją u progu wielkich karier. Starszy z braci szykuje się do wyreżyserowania swej pierwszej fabuły, do której napisał scenariusz, młodszy gra rolę za rolą.

Jana Jakubika możemy aktualnie oglądać jako Antka Wodzińskiego w filmie "Chopin, Chopin!", jako Damiana Wolskiego w telenoweli "Na Wspólnej" oraz jako Kamila w dostępnej w serwisie Netflix "Infamii". 25-letni aktor na co dzień występuje na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach, z którym związał się jeszcze przed ukończeniem studiów.

Wszystko wskazuje na to, że Arkadiusz Jakubik - jeden z najlepszych polskich aktorów - ma w osobie młodszego syna godnego następcę. Jest z Jana bardzo dumny

Wraz z wyprowadzką synów świat, jaki znał, runął w gruzach

Arkadiusz Jakubik nie kryje, że odkąd synowie wyfrunęli z rodzinnego gniazda, czuje wielką pustkę.

"Wspólnie z żoną doświadczamy... samotności" - wyznał niedawno w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

"Pokoje Janka i Kuby zieją pustą czeluścią i to jest nasza totalna samotność. Świat, w którym dotychczas funkcjonowaliśmy, który był naszym edenem - ten świat runął. Pracujemy w pocie czoła, żeby stworzyć nowe rytuały, żeby tę samotność wypełnić. To nie jest łatwe" - stwierdził.

Aktor ma z synami świetny kontakt, ale bardzo mu brakuje codziennych rozmów z nimi twarzą w twarz. Agnieszka Matysiak też chciałaby mieć Jana i Jakuba blisko siebie...

"Walczymy o to, żeby synowie jak najczęściej do nas wracali, żeby czasem nasz świat znowu się jakoś wypełnił, ale wiemy, że już nie będzie nigdy taki, jaki był" - mówi.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Arkadiusz Jakubik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL