Stanisław Tym wycofał się z życia publicznego, ale ostatnio zrobił wyjątek. Tak dziś wygląda
Stanisław Tym długo nie pokazywał się publiczne. W miniony weekend zrobił wyjątek i pojawił się na spektaklu Cezarego Żaka. Można dostrzec, że 86-letni aktor porusza się przy pomocy chodzika.
Stanisław Tym w ostatnich latach usunął się z życia publicznego. Obecnie mieszka na Suwalszczyźnie, z dala od świateł reflektorów i warszawskiego zgiełku. 17 marca zrobił jednak wyjątek i pojawił się na premierze spektaklu "Ciemny grylaż" w reżyserii Cezarego Żaka w Och-Teatrze w Warszawie. Chwilę tę na relacji InstaStory opublikował sam Żak. Ponadto aktor podziękował Tymowi ze sceny za obecność, co spotkało się z owacją na stojąco. 86-latek zabrał głos i wyraził słowa wdzięczności w stronę twórców i uczestników wydarzenia.
Obecność Stanisława Tyma w teatrze uwiecznili również obecni fotoreporterzy. Można dostrzec, że aktor porusza się przy pomocy chodzika. Nie traci on jednak poczucia humoru, z którego zawsze był znany. Zafundował Cezaremu Żakowi... przejażdżkę.
Stanisław Tym urodził się 17 lipca 1937 roku w Małkini Górnej. Początkowo w ogóle nie myślał o tym, by zostać aktorem. Po maturze planował zostać chemikiem. Niestety po dwóch latach relegowano go ze szkoły z powodu braku postępów w nauce. Przez następne lata przyszły aktor wciąż szukał swojej drogi zawodowej. By uniknąć wojska zaczął studiować przetwórstwo na SGGW, myślał też o wydziale włókienniczym w Łodzi. W każdej z tych szkół jednak mu się nie powiodło. Przypadek chciał, że po latach został... aktorem.
Na przesłuchania na wydziale aktorskim zaciągnął go, przypadkowo spotkany po latach, kolega z liceum. "Zdawało 650 osób, przyjmowano 22. Byłem na pełnym luzie, bo wiedziałem, że nie zdam" - wspominał po latach.
Tymowi udało się jednak zachwycić egzaminatorów i został przyjęty na studia. Niestety po dwóch latach powtórzył się koszmar z poprzednich studiów - Tym został wyrzucony ze szkoły. Perypetie ze szkolnictwem wyższym przypłacił nerwicą, z którą zmagał się przez kolejne 12 lat.
Artysta nie poddał się jednak i nie zrezygnował z aktorstwa. Znów przez przypadek trafił do słynnego wówczas STS-u i tam został doceniony. Koledzy zachwycili się nie tylko jego grą aktorską, ale również tekstami.
Potem kariera Tyma nabierała coraz większego tempa. Aktor zaczął dostawać propozycje, które uczyniły go jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. Zagrał m.in. kaowca w słynnym "Rejsie" Marka Piwowskiego, Zenka w "Nie ma róży bez ognia", czy Ryszarda Ochódzkiego w "Misiu" Barei.
Przez lata związany był również z teatrami, w których spełniał się zarówno jako aktor, jak i reżyser.
Aktor w wielu wywiadach chętnie opowiadał o swojej karierze, projektach zawodowych, czy początkach drogi aktorskiej. Przez lata natomiast unikał kwestii dotyczących jego zdrowia i życia prywatnego.
Okazuje się, że Tym ma za sobą bardzo trudne chwile. Kilkanaście lat temu poważnie zachorował - lekarze wykryli u niego raka żołądka. Jego stan był na tyle poważny, że w szpitalu dawano mu tylko kilka procent szans na przeżycie.
"Miałem trzy procent szans na przeżycie. Ale te trzy miałem. Wycięli mi żołądek i zrobili nowy z jelita cienkiego. Siedemnaście lat już z nim żyję" - opowiadał po latach.
Czytaj więcej: Stanisław Tym: Mistrz komedii nie zawsze miał szczęście w życiu