Sławomira Łozińska mówi wprost. O tym sekrecie nie chciała wcześniej mówić

Sławomira Łozińska zaskoczyła widzów porannego programu TVN. W szczerej rozmowie opowiedziała o tym, jak przez lata ukrywała swój prawdziwy wiek i dlaczego zdecydowała się na tak nietypowy krok.

Aktorka o swoim wieku i realiach dawnych czasów

Sławomira Łozińska nie należy do gwiazd, które budują dystans między sobą a widzem. Wręcz przeciwnie - w porannej rozmowie w "Dzień Dobry TVN" dała się poznać jako kobieta bezpośrednia, błyskotliwa i z dużym dystansem do siebie. Już na początku rozmowy z uśmiechem zdradziła, że w przeszłości... odejmowała sobie lat. I to nie byle jak - z 25 zrobiło się 20, choć - jak sama zauważyła - "trochę się to nie trzymało kupy".

Jak przyznała, należała do pokolenia, w którym kobiety miały tendencję do odmładzania się "dla zasady". Wspomniała, że w czasach jej debiutu nie było RODO, ale za to były książki z nazwiskami i datami urodzenia wszystkich aktorów. "Tam każdy aktor był wpisany - gdzie pracuje i z którego jest roku. I wtedy zamieniałam 1953 na 1958" - opowiadała z rozbrajającą szczerością. Dodała jednak, że szybko przestała bawić się w takie triki, bo zrozumiała, że wiek to nie metryka, ale to, co się ma do powiedzenia i do zagrania.

Reklama

Debiut, który zmienił wszystko: "Daleko od szosy"

Podczas rozmowy wróciła też wspomnieniami do początków kariery. Choć oficjalnie jej debiutem był epizod w "Dyrektorach", to właśnie "Daleko od szosy" dało jej rozpoznawalność i miejsce w historii polskiej telewizji. Co ciekawe, Zbigniew Chmielewski - reżyser serialu - wypatrzył ją właśnie po tamtym małym epizodzie i zapamiętał. Ona sama tego momentu nie pamiętała, ale jak mówiła, "on mi to wielokrotnie przypominał".

Nie zabrakło też anegdot z planu. Widzowie na pewno pamiętają kultową scenę z "pluciem wiśniami", która przez lata stała się jednym z najbardziej charakterystycznych momentów serialu. "To nie było w scenariuszu. Zapytałam, czy mogę tak zrobić. Wiedziałam, jakiej długości będzie ujęcie, że nie będzie montowane" - zdradziła. Ta spontaniczność zapisała się w historii - a samo zdjęcie z tej sceny dziś funkcjonuje jako popularny mem.

Sławomira Łozińska o castingach i zmianach w branży aktorskiej

W dalszej części rozmowy aktorka porównała czasy swojej młodości z dzisiejszymi realiami pracy w filmie. Wtedy, jak mówiła, nie istniało pojęcie "castingów" w obecnym znaczeniu - były tzw. zdjęcia próbne. Reżyserzy mieli swoją wizję i często wybierali aktorów bez konieczności wielu formalności. Dziś, jak zauważyła z uśmiechem, wszystkim rządzą reżyserzy castingowi. "Kiedyś reżyser miał większą wizję niż teraz" - stwierdziła bez cienia złośliwości.

Łozińska zdradziła też, że jej rocznik w szkole teatralnej to był prawdziwy "gwiazdozbiór": Krystyna Janda, Joanna Szczepkowska, Gabriela Kownacka, Ewa Ziętek. Wspominała także swoje młodzieńcze treningi... pływania synchronicznego! Jako nastolatka trenowała w Pałacu Młodzieży, gdzie trafiła do grupy prowadzonej przez legendarnego trenera Aleksandra Ręgasa. To on tworzył wówczas nową dyscyplinę - "hydrobaleriny", jak żartobliwie określano dziewczyny nieosiągające wyników w pływaniu szybkim.

W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat przeszłości telewizyjnej aktorki. Niewielu widzów pamięta, że Sławomira Łozińska miała za sobą także epizod jako prowadząca... śniadaniówkę. Nie w TVN, ale w telewizji publicznej, w czasach gdy tego typu formaty dopiero raczkowały. Jak wspominała, była zapraszana do rozmów o sztuce i teatrze, a poranki - jej zdaniem - sprzyjały głębokim zwierzeniom. "Ludzie rano mają większą zdolność do mówienia rzeczy bardziej intymnych" - powiedziała, a prowadzący tylko przytaknęli.

Zobacz też:

Mija 15 lat bez uwielbianego przez Polaków serialu. Powrót jest możliwy?

Po latach wyznał to przed kamerami. Wymowna reakcja publiczności

Kultowy serial powraca. Czy z tymi samymi twórcami i aktorami?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Sławomira Łozińska | Daleko od szosy | Dzień Dobry TVN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy