"Skazana" ją wypromowała. Jednak to życie prywatne było największym wyzwaniem
Znamy ją jako charyzmatyczną Pati z seriali "Skazana" i "Pati", ale życie Aleksandry Adamskiej to nie tylko sukcesy zawodowe. Aktorka, która 15 czerwca obchodzi 35. urodziny, przeszła długą drogę, zanim mogła powiedzieć, że czuje się spełniona i bezpieczna. Za jej uśmiechem kryje się historia pełna trudnych doświadczeń, które na zawsze ją ukształtowały.
Aleksandra Adamska nie należy do gwiazd, które dzielą się każdym aspektem swojego życia w mediach społecznościowych. Wręcz przeciwnie - przez lata strzegła prywatności jak największego skarbu. Dopiero niedawno uchyliła rąbka tajemnicy w rozmowie z magazynem "Zwierciadło", gdzie z ogromną szczerością opowiedziała o drodze, jaką musiała przejść, by odzyskać wewnętrzną równowagę.
Aktorka przyznała, że jej dzieciństwo i młodość naznaczone były bolesnymi wydarzeniami. Dwa pożary domu rodzinnego, włamanie, napad z użyciem broni i rozwód rodziców ciągnący się przez lata - to tylko niektóre z przeżyć, które odcisnęły piętno na jej poczuciu bezpieczeństwa.
"Każdy kolejny cios powodował pęknięcie w powłoce, którą sobie już zbudowałam, więc musiałam dokładać kolejną i kolejną" - mówi Adamska.
W walce o odzyskanie siebie pomogła Aleksandrze terapia. Najpierw jednak próbowała leczyć się sama i - to jej słowa - doszła do ściany.
"Terapia dała i nadal daje mi bardzo dużo. Opowiadam o tym, bo chcę powiedzieć, że można być w naprawdę ciemnej dziurze i wydobyć się z niej do światła. Mam to doświadczenie za sobą. Zmiana na lepsze jest możliwa... Trzeba tylko chcieć i zacząć nad sobą pracować" - wyznała na łamach "Zwierciadła".
Choć wielu widzów kojarzy Aleksandrę głównie z silną i bezkompromisową Pati, prywatnie aktorka przez lata zmagała się z lękiem przed odrzuceniem i niską samooceną. Jak wyznała, często starała się być „najlepszą wersją siebie” za wszelką cenę - nawet kosztem własnych potrzeb. "Czułam się w obowiązku, by być najlepszą przyjaciółką na świecie. Nie miałam na coś siły, ale to robiłam, nadużywałam siebie, bo bardzo bałam się, że ktoś przestanie mnie lubić, kochać, akceptować. Że zostanę porzucona" - powiedziała w rozmowie ze "Zwierciadłem"
Perfekcjonizm, który z jednej strony pomógł jej osiągać zawodowe cele, z drugiej - potrafił zatruwać codzienność. Każdy szczegół w mieszkaniu musiał być ułożony idealnie, a partnerzy nie zawsze potrafili sprostać tej presji. Sama Aleksandra przyznaje, że trudno było jej stworzyć przestrzeń, w której ktoś mógłby poczuć się naprawdę swobodnie. Dopiero z czasem nauczyła się odpuszczać - zarówno sobie, jak i innym.
Jednym z najmocniejszych wspomnień z młodości aktorki były dwa pożary, które doszczętnie zniszczyły dom rodzinny. Do pierwszego doszło, gdy miała zaledwie 14 lat - ogień zajął pokój jej siostry po zwarciu instalacji elektrycznej. Trzy lata później sytuacja się powtórzyła, tym razem z winy ekipy remontowej, której nikt nie przypilnował. W tamtym czasie jej rodzice byli w trakcie burzliwego rozwodu.
Te wydarzenia wstrząsnęły rodziną i miały ogromny wpływ na psychikę młodej dziewczyny. Choć dziś mówi o nich bez dramatyzowania, nie ukrywa, że pozostawiły w niej ślad. Wyznała, że jeszcze do niedawna nie mogła powstrzymać płaczu, gdy słyszała nadjeżdżający wóz strażacki. Dopiero terapia pozwoliła jej uporządkować przeszłość i ruszyć dalej.
Aleksandra Adamska kończy 35 lat jako kobieta świadoma swojej siły, ale i swoich granic. Wciąż zachwyca na ekranie, ale równie mocno inspiruje swoją otwartością i odwagą, by mówić o tematach, o których często milczymy. To nie tylko Pati z serialu, który doczekał się nowego sezonu, to artystka z krwi i kości, która potrafi dawać głos tym, którzy jeszcze nie potrafią mówić o swoich doświadczeniach.
ZOBACZ TEŻ: