Silna i niezależna. Nigdy nie pozwoliła, by ktoś za nią decydował
Joanna Żółkowska, słynna polska aktorka, zdobyła serca widzów zarówno swoimi rolami dramatycznymi, jak i komediowymi. Jej odwaga, talent oraz niezależność stały się symbolem profesjonalizmu. Dziś polska gwiazda kończy 75 lat.
Joanna Żółkowska urodziła się 6 marca 1950 r. w Siedlcach. Aktorka twierdzi, że nigdy nie zapomni swojego pierwszego występu, gdy jako dziesięciolatka została wybrana do wyrecytowania wiersza o jaskółce na szkolnej akademii. Zaprezentowała się wtedy w... kalesonach brata. Poczuła, że potrafi zainteresować widzów i że doskonale czuje się na scenie.
"Po tej jaskółce w kalesonach już jakoś poszło" - żartowała.
Od razu po maturze zdała do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Po uzyskaniu dyplomu rozpoczęła pracę w Teatrze Starym w Krakowie. Zadebiutowała w głośnych "Dziadach" Konrada Swinarskiego, który obsadził ją w roli Zosi. W interpretacji młodej Żółkowskiej nie była to jednak niewinna panienka, a rozerotyzowana młoda kobieta.
"Już pierwsza próba z całym zespołem wzbudziła poruszenie. Komentowano to, co robię. Wyciągnęłam z tego wniosek, że trzeba być odważnym, zaskakiwać, prowokować i szukać rzeczy nowych" - mówiła w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Kolejne role, wykreowane na deskach Teatru Starego pokazały, że Żółkowska, mimo młodego wieku, jest artystką świadomą i dojrzałą. Jej filmowy debiut przyszedł równie wcześnie. Już jako 22-latka zagrała epizod w "Iluminacji" Krzysztofa Zanussiego i dużą rolę w "Szklanej kuli" Stanisława Różewicza.
Joanna Żółkowska wyróżniała się na tle innych aktorek jej pokolenia. Uwagę zwracały niezwykła żywiołowość i komediowy talent, za które widzowie ją pokochali. Ale to nie wszystko, bo aktorka świetnie radziła sobie też w rolach dramatycznych.
Wiedziała, że jej miejsce jest w teatrze i nie odczuwała potrzeby pojawiania się w filmach, ale nie odrzucała wszystkich propozycji. Oglądaliśmy ją m.in. w "Strachu" Antoniego Krauzego, opowieści o zresocjalizowanym więźniu, który prowadzi prywatne śledztwo, aby pomóc córce znajomej.
Serialową kreacją, która przyniosła jej prawdziwą sławę, okazała się jednak postać Anny Surmacz w telewizyjnym serialu "Klan". To rola sympatycznej, choć nieco ekscentrycznej przyjaciółki Krystyny Lubicz uczyniła z Żółkowskiej postać znaną i lubianą. Sama aktorka przyznaje, że wieloletnia praca na planie tej samej produkcji może być monotonna. Choć postać Anny Surmacz jest w serialu drugoplanowa, Żółkowska bardzo dba o to, by nie dać się zaszufladkować.
Aktorka nie ukrywa, że role takie jak w "Klanie" mogą być niebezpieczne dla aktorów, na zawsze zamykając ich w ramach jednego bohatera lub schematycznych postaci.
"Serial czy telenowela niosą dla aktora niebezpieczeństwo, że stanie się rozpoznawalny wyłącznie jako serialowa postać, straci swoje prawdziwe nazwisko. To pułapka" - mówiła w rozmowie z "Tele Tygodniem".
Joanna Żółkowska oda dawna stawia na niezależność i nigdy nie potrafiła żyć pod dyktando mężczyzn i swojej jedynej córce przekazała podobne wartości. Z Witoldem Holtzem związała się w latach 70., relacja nie przetrwała długo, ale po rozstaniu zachowali przyjacielskie stosunki. Owocem ich miłości jest Paulina Holt, która w życiu zawodowym postanowiła iść w ślady matki.
Witold Holtz to doskonale znany w branży reżyser i aktor. Przed kamerą zadebiutował w 1968 roku rolą Witka w filmie Andrzeja Wajdy "Wszystko na sprzedaż". Aktorstwo szybko przestało mu wystarczać, więc zajął się reżyserią. Zaczynał od asystowania Janowi Rybkowskiemu na planie "Albumu polskiego", później współpracował - jako II reżyser - m.in. z Andrzejem Wajdą.
Kolejnym partnerem Żółkowskiej był Robert Gliński, ale z nim także się rozstała. Jak sama przyznaje, mężczyźni boją się kobiet silnych i niezależnych, a ona nigdy — ani dla dziecka, ani dla partnera — nie miała zamiaru rezygnować ze swojej pasji. Żółkowska nie uznaje również instytucji małżeństwa. Można powiedzieć, że przekazała to także swojej córce, która, mimo że ze swoim partnerem wychowuje dwie córki, również nigdy nie zalegalizowała związku.
"Wszystkie decyzje, które podejmuję, są moje. I nie chcę też brać odpowiedzialności za decyzje mojego partnera" - wyznała Żółkowska w wywiadzie dla "Elle".
Obecnie aktorka skupia się na pracy w teatrze. Na teatralnych deskach oraz na planie filmowym towarzyszy jej córka, jednak nie tylko w roli wsparcia. Panie od wielu lat grają razem w serialu "Klan". Zrealizowały wspólnie także spektakl pt. "Po co są matki" w Teatrze Polonia. Jak podkreślają przy każdej okazji, łączy je wspaniała, wyjątkowa więź, oparta na wzajemnym szacunku i miłości.
"Mama jest superbabcią" - chwali ją córka.
"Ja jestem jeszcze w wieku produkcyjnym, cały czas pracuję, więc nie jestem babcią dyspozycyjną. Na pewno nie jestem babcią, która kojarzy się z emeryturą, siwizną i chustką na głowie" - powiedziała Joanna Żółkowska "Gali".