Selena Gomez: Polak napadł na bank, ponieważ chciał... pomóc znanej aktorce

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Częstochowie odbyła się druga rozprawa 29-latka, który 3 stycznia 2023 roku napadł na oddział jednego z banków w Częstochowie i został zatrzymany przez policję. Zeznawał ojciec oskarżonego. Za zrabowane pieniądze mężczyzna chciał polecieć do USA, żeby pomóc aktorce Selenie Gomez - zeznał po zatrzymaniu 29-letni Dawid G. W opinii biegłych psychiatrów, sprawca w chwili popełnienia czynu był w pełni poczytalny.

W poniedziałek przed sądem, w charakterze świadka, zeznawał Gabriel G., ojciec oskarżonego.

"3 stycznia przyjechało dwóch policjantów do domu około godz. 17.00. W ten sposób dowiedziałem się o napadzie syna" - zeznawał Gabriel G. "Jeden z policjantów powiedział, że syn brał udział czy zrobił napad na bank. Ja w to nie wierzyłem, powiedziałem policjantom że 'to pomyłka'. Ale w rozmowie z policjantami po ich postawie doszedłem do wniosku, że to musi być prawda" - powiedział.

Nie wiedział że syn zabrał mu pistolet gazowy. Broń tę Gabriel G., jak zeznał, kupił w Czechach myśląc, że jest to pistolet hukowy, na który, jak sądził, nie jest wymagane w Polsce zezwolenie. Powodem zakupu było dwukrotne włamanie do prowadzonego przez niego tartaku, którego sprawcy nie zostali wykryci.

Reklama

Według zeznań ojca oskarżonego, jego syn zakończył edukację w pierwszej klasie szkoły zawodowej - ze względu na problemy zdrowotne oraz dokuczanie mu przez kolegów. Oprócz zdiagnozowanych problemów na tle zdrowia fizycznego, zdaniem ojca Dawida G., syn "nie jest zdrowy psychicznie". Na poparcie tej tezy przytoczył argument, że w ostatniej klasie gimnazjum oskarżony miał indywidualny tok nauczania - zdecydowano o tym w oparciu o opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej.

Ojciec sprawcy napadu zeznał także, że dwoje bliskich krewnych jego syna leczy się psychiatrycznie. Dawid G. nie został jednak zbadany, ponieważ - pomimo kilkukrotnego umawiania przez ojca wizyty u lekarza psychiatry - nie chciał się tam pojawić. Uciekał z domu, kiedy tylko ojciec próbował zaprowadzić go do lekarza. Według poniedziałkowych zeznań, 29-latek nie pracował zawodowo, podjął jedynie dwie próby zdobycia zatrudnienia. Przez pewien czas pobierał zasiłek z tytułu pełnionej opieki nad swoją babcią, matką Gabriela G.

Napadł na bank w Częstochowie, ponieważ chciał pomóc... Selenie Gomez

Podczas poniedziałkowej rozprawy wyświetlono też materiał filmowy z napadu oraz zatrzymania, pochodzący z kamer banku i policji.

Na wniosek obrony, aby powołać inny zespół biegłych lekarzy psychiatrów celem ponownego zbadania oskarżonego, sąd zdecydował wezwać do złożenia zeznań tych biegłych, którzy wydali opinię o poczytalności 29-latka. Dopiero po ich wysłuchaniu sąd zdecyduje, czy należy zbadać ponownie . Ponadto zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania dla Dawida G. ze względu na to, że czyn o jaki został oskarżony, jest zagrożony wysoką karą. Termin następnej rozprawy Dawida G. wyznaczono na 27 listopada.

W śledztwie ustalono, że we wtorek 3 stycznia 2023 roku 29-latek, mieszkaniec gminy Kłomnice Dawid G. przyjechał do Częstochowy i kupił tam kominiarkę i okulary przeciwsłoneczne. Około godz. 14.00 wszedł z kominiarką na głowie i okularach przeciwsłonecznych do oddziału banku przy Al. NMP 37 w Częstochowie. Wyjął z reklamówki pistolet gazowy i zażądał od kasjerki wydania 50 000 zł. Jednocześnie oznajmił, że ma przy sobie ładunek wybuchowy, który zdetonuje, jeśli nie otrzyma pieniędzy.

W trakcie napadu w banku było dziewięciu pracowników i klientów, którym Dawid G. zabronił opuszczenia placówki. Po przekazaniu mu pieniędzy sprawca spakował je do reklamówki i skierował się do wyjścia. Wtedy na miejscu pojawili się policjanci, którzy nakazali rabusiowi odrzucenie broni. Z uwagi na niestosowanie się oskarżonego do poleceń funkcjonariuszy użyto wobec niego elektrycznego paralizatora tzw. tasera, co ułatwiło zatrzymanie sprawcy napadu. Funkcjonariusze nie znaleźli przy nim żadnego ładunku wybuchowego.

Prokurator przedstawił Dawidowi G. zarzut rozboju z użyciem broni palnej i wzięcia zakładników. Przesłuchany w charakterze podejrzanego początkowo nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw i wyjaśnił, że potrzebował pieniędzy na wyjazd do USA, gdzie chciał pomóc Selenie Gomez. Ponownie przesłuchany w toku śledztwa przyznał się do popełnienia przestępstw i odmówił złożenia dalszych wyjaśnień.

Aktem oskarżenia objęto także Gabriela G. Prokurator zarzucił mu nielegalne posiadanie broni palnej i amunicji. Przesłuchany przez prokuratora Gabriel G. przyznał się do popełnienia tego przestępstwa. Ojciec i syn nie byli w przeszłości karani. Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Częstochowie zastosował wobec Dawida G. tymczasowe aresztowanie, a wobec Gabriela G. prokurator zastosował dozór policji.

Proces ruszył 18 września 2023 roku. Oskarżony przyznał się wówczas do popełnionych czynów i złożył wyjaśnienia. Przesłuchani zostali też wezwani świadkowie. Zarzucane Dawidowi G. przestępstwa są zagrożone karą więzienia od 3 do 15 lat. Wyrok w sprawie zarzuconego Gabrielowi G. przestępstwa nielegalnego posiadania broni palnej i amunicji zapadł 17 października i jest nieprawomocny. Sąd skazał Gabriela G. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Selena Gomez
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy