Roman Wilhelmi nigdy nie powiedział matce, że się ożenił. Żonę ukrywał 10 lat!

Choć od śmierci Romana Wilhelmiego minęły już 32 lata, wciąż na jaw wychodzą nieznane fakty z życia legendarnego aktora. Mało kto wie, że odtwórca roli tytułowej w "Karierze Nikodema Dyzmy" zataił przed swoimi rodzicami fakt, że się... ożenił, a potem bał się, jak zareaguje jego matka, gdy dowie się, że nie zaprosił jej na swój ślub. Wolał udawać, że jest kawalerem.

Roman Wilhelmi miał zaledwie 23 lata, gdy - wiedziony młodzieńczym porywem serca - postanowił ożenić się ze studentką dziennikarstwa, z którą spotykał się od paru miesięcy. Mówił potem, gdy ich związek przeszedł już do historii, że zdecydował się na ślub, żeby nie stracić Danuty.

"Chciała ze mną zerwać" - wyznał w wywiadzie dla magazynu "TIM", dodając, że małżeństwo wydało mu się jedynym sposobem na zatrzymanie dziewczyny.

Reklama

Roman Wilhelmi: Spotkał się z ojcem swej dziewczyny, a następnego dnia był już jego zięciem

Z nowej biografii Romana Wilhelmiego - książki Magdy Jaros "Anioł i twardziel", która właśnie trafiła do księgarń - wynika, że aktor do małżeństwa z Danutą został zmuszony przez jej rodziców.

Byli już parą od jakiegoś czasu, gdy pewnego dnia pojechali do rodzinnego domu Danuty, której ojciec bardzo chciał... napić się z przyszłym zięciem.

"Wieczorem upiłem się, a następnego dnia byliśmy już mężem i żoną" - cytuje słowa Romana autorka "Anioła i twardziela".

Wilhelmi bał się ponoć, co powiedzą jego rodzice, gdy dowiedzą się, że nie zawiadomił ich o swoim ślubie. Uznał, że po fakcie lepiej milczeć. I nigdy nie przyznał się matce do ożenku z Danutą.

"Zastanawiam się, dlaczego Danuta akceptuje sytuację, w której Roman ukrywa ją przed rodzicami, i jak źle musi się z tym czuć. Ale miłość ma to do siebie, że pozbawia ludzi racjonalnego myślenia" - pisze biografka legendarnego aktora.

Roman Wilhelmi: Show podczas rozprawy rozwodowej

Rodzice Romana o tym, że mają synową, dowiedzieli się, dopiero gdy ją stracili - po rozwodzie syna, o który w 1967 roku, a więc prawie dekadę po ślubie, wniosła Danuta. Żona Wilhelmiego miała dość wiecznej nieobecności aktora w domu. Chciała mieć prawdziwą rodzinę, a on wolał spędzać czas z kolegami niż z nią.

"Wracał coraz później, potem znikał. Wymyślał niestworzone historie, przepraszał, przysięgał i zaczynał od nowa" - opowiadała po latach w rozmowie z autorem książki "Roman Wilhelmi. Biografia".

Niewiele osób pamięta, że tak naprawdę Danuta zostawiła Romana, bo zakochała się w jego koledze po fachu - Henryku Machalicy. Gdy Wilhelmi dowiedział się, że go zdradziła, postanowił utrudnić jej "odzyskanie wolności" i podczas rozprawy rozwodowej zrobił w sądzie... show.

"Rzucił się na kolana i odegrał wielką miłosną scenę. Tak wzruszył ławniczki, że te ze łzami w oczach zaczęły mnie prosić, żebym dała mu szansę. Sędzina odroczyła sprawę" - wspominała Danuta Wilhelmi-Machalica.

Niedługo po rozwodzie z ukrywaną przed matką pierwszą żoną, Roman ożenił się z poznaną w Budapeszcie tłumaczką Mariką Kollar. Tym razem zaprosił rodziców na ślub...

Niestety, i to jego małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Marika wyjechała z Polski w 1981 roku, zabierając ze sobą ich syna, czego aktor do końca życia jej nie wybaczył.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Roman Wilhelmi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy