Roman Frankl od lat jest zaręczony Lilianą Głąbczyńską-Komorowską. To nic, że ma żonę!
Roman Frankl, czyli profesor Stjepan Vujkovic z "Klanu", był pierwszym mężczyzną, który poprosił o rękę Lilianę Głąbczyńską-Komorowską. Aktorka, choć od dnia, gdy przyjęła oświadczyny starszego od niej o dwa lata kolegi po fachu, minęło już ponad 40 lat, wciąż nazywa Romana... narzeczonym i czeka, aż były ukochany sobie o niej przypomni!
Kiedy w 1976 roku Roman Frankl kończył studia w krakowskiej szkole teatralnej, wróżono mu wielką karierę. Miał wszystko, czego potrzebuje młody aktor, by zaistnieć: talent, urodę amanta, uwodzicielskie spojrzenie, głęboki głos i... "plecy". Wszyscy wiedzieli, że jest jedynym synem wielkiej gwiazdy polskiej piosenki Marii Koterbskiej, więc twierdzono, że drzwi do sukcesu stoją przed nim otworem.
- Jak mi się coś udało zrobić, to słyszałem, że to dlatego, że jestem synem Koterbskiej. Tak było, gdy zdawałem do krakowskiej szkoły teatralnej, bo w swojej naiwności myślałem, że nikt mnie tam nie skojarzy z mamą - wspominał w wywiadzie, dodając, że właśnie dlatego, by zacząć wszystko od nowa bez balastu w postaci sławnej matki, zdecydował się w wieku trzydziestu lat wyjechać na stałe do Wiednia.
Wśród wielu fanek Romana była przed laty m.in. Liliana Głąbczyńska-Komorowska, którą aktualnie możemy oglądać jako kapitan Ewę Wolańską w serialu "Pajęczyna". Miała już za sobą debiut w filmie "Śmierć prezydenta", gdy w 1979 roku Roman Załuski zaproponował jej rolę w kryminale "Wściekły". 23-letnia wówczas świeżo upieczona absolwentka wydziału aktorskiego PWST w Warszawie była dumna, że może zagrać u boku najpopularniejszych polskich gwiazd z Barbarą Brylską, Bronisławem Cieślakiem i Haliną Gryglaszewską na czele. Najbardziej jednak cieszyła się, że spotka na planie Romana Frankla...
Podczas zdjęć do "Wściekłego" młodziutką aktorkę i zaledwie dwa lata od niej starszego aktora połączyło płomienne uczucie. Byli piękną parą... Wystarczyło kilka spotkań, parę rozmów, by po prostu stracili dla siebie głowy i zaczęli poważnie myśleć o wspólnej przyszłości. Dopiero niedawno Liliana Głąbczyńska-Komorowska wyznała, że była z Romanem Franklem "po słowie".
- Pierwszym chłopakiem, który poprosił mnie o rękę, był Roman Frankl, syn Marii Koterbskiej - zdradziła w wywiadzie dla "Vivy!".
- Nic z tego nie wyszło. Zostałam tylko narzeczoną i do dzisiaj zresztą nią jestem - dodała.
Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy Liliany i Romana, gdyby nie... polityka. Po tym, jak w 1981 roku wprowadzony został stan wojenny, Liliana Głąbczyńska-Komorowska wyemigrowała z kraju do Stanów Zjednoczonych, gdzie związała się z jazzmanem Michałem Urbaniakiem, którego odbiła Urszuli Dudziak. Później jeszcze dwa razy wychodziła za mąż, ale każde jej małżeństwo okazywało się klapą... Z drugim mężem, Christianem Duguayem, doczekała się dwójki dzieci, trzeci, Bernard Poulin, w 2019 roku zostawił ją dla młodziutkiej Rosjanki, którą poznał w Dubaju.
Roman Frank także zdecydował się opuścić Polskę i w 1984 roku przeprowadził się do Wiednia. Tu poznał i poślubił aktorkę dubbingową Sabine Kapera, z którą ma dwóch synów. Odtwórca roli Stjepana Vujkovica w "Klanie" nie mówi w wywiadach o swym życiu prywatnym.
- Moje życie prywatne, jak sama nazwa wskazuje, powinno takie zostać - prywatne. Powiem tylko, że mam wspaniałą żonę i wspaniałych dwóch synów. I to jest najważniejsze. Rodzina i dom. Tylko to się liczy - powiedział lakonicznie.
Roman Frankl nigdy nie potwierdził, że był - i wciąż jest - zaręczony z Lilianą Głąbczyńską-Komorowską, która w ostatnim wywiadzie nazwała go swoim narzeczonym...