Richard E. Grant nie może pogodzić się ze śmiercią żony. "Łamie mi to serce"

We wrześniu zeszłego roku Richard E. Grant podzielił się z fanami druzgocącą informacją. W wieku 74 lat zmarła wówczas jego ukochana żona, Joan Washington. Z okazji urodzin małżonki, które ta obchodziłaby 21 grudnia, aktor opublikował w sieci nagranie, w którym ze łzami w oczach opowiedział o bólu po stracie drugiej połówki. "Żyję w zaprzeczeniu. Nadal nie przyjmuję do wiadomości, że jej tu nie ma" - powiedział.

Joan Washington, znana brytyjska trenerka dialektu, zmarła 2 września 2021 roku na raka płuc. Pozostawiła w żałobie męża i dwójkę dzieci. O śmierci swojej ukochanej żony Richard E. Grant poinformował fanów na Twitterze, a nieco później, w wywiadzie dla "Daily Mail" podkreślił, jak głęboka więź łączyła go z żoną. "To doprawdy niezwykłe, być naprawdę widzianym i rozumianym przez drugiego człowieka. W Joan znalazłem kogoś, kto robił to tak naturalnie. Kochanie się nawzajem przez niespełna cztery dekady było podróżą mojego życia" - mówił czule o ukochanej aktor.

Reklama

Para stanęła na ślubnym kobiercu w 1986 roku. Od tamtej pory, jak mówi Grant, byli nierozłączni. We wrześniu na rynku wydawniczym zadebiutowała jego autobiograficzna książka "A Pocketful Of Happiness", w której sporo miejsca poświęcił zmarłej żonie. Rozmawiając niedawno z "Radio Times" gwiazdor "Palm Beach" i "Perswazji" wyznał, że końcówka roku to dla niego szczególnie trudny czas. Może on na szczęście liczyć na wsparcie bliskich. "1 listopada obchodziliśmy rocznicę ślubu. 21 grudnia przypadają urodziny Joan. Potem są święta i urodziny naszej córki Olly. W zeszłym roku Oilly i jej partner Florian zaprosili mnie do Wenecji, a potem odwiedziłem jego rodzinę na południu Austrii, co było absolutnie magiczne. W tym roku jadę z nimi na Karaiby, żeby nie zostać w Londynie na Boże Narodzenie" - ujawnił.

Richard E. Grant wspomina zmarłą żonę

Mimo tego wsparcia ze strony bliskich Grant wciąż nie radzi sobie z emocjami i nie może się pogodzić z odejściem ukochanej. Dowodem jest nagranie, które opublikował wczoraj na Instagramie. Opowiada w nim o tęsknocie za zmarłą Joan. "Dzisiaj są pośmiertne urodziny mojej żony, dlatego przeglądam nasze zdjęcia z tych 38 spędzonych razem lat. Kiedy wspominam ostatnie osiem miesięcy jej życia, gdy była tak bardzo zdeterminowana, by mimo choroby robić dobrą minę do złej gry, łamie mi to serce. Dzięki tej cudownej sztuczce, jaką robi pamięć, mogę wciąż widzieć ją w kwiecie wieku. Żyję w zaprzeczeniu. Nadal nie przyjmuję do wiadomości, że jej tu nie ma. Jej odwaga, hart ducha, siła i dojrzałość w zaakceptowaniu diagnozy są dla mnie niewyczerpanym źródłem inspiracji. Tęsknię za nią bardziej, niż można to sobie wyobrazić" - powiedział aktor, z trudem powstrzymując łzy. 

Pod postem Granta natychmiast zaroiło się od komentarzy, w których fani i sławni przyjaciele gwiazdora próbowali dodać mu otuchy. "Sercem jestem z tobą" - napisała Nigella Lawson. "Kieruję swoje myśli do was obojga, drogi Richardzie" - dodała Annie Lennox. "Nie potrafię nawet znaleźć słów, by cię pocieszyć. Próbuję wyobrazić sobie siebie na twoim miejscu i sama myśl o tym sprawia, że czuję fizyczny ból. Mam nadzieję, że odczujesz ogrom miłości i wsparcia od nas wszystkich" - napisał jeden z fanów. "Rozumiem pana doskonale... Nie ma wątpliwości, że miał pan u swojego boku prawdziwego anioła. Zapewniam, że są teraz z panem również obcy ludzie, tacy jak ja" - skomentował nagranie aktora brytyjski piosenkarz Matt Goss.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy