Rafał Olbrychski miał szansę na wielką karierę, ale sam się pogrążył. "Upadłem na dno"
Gdy 32 lata temu Rafał Olbrychski zagrał główną rolę w filmie "Rozmowa z człowiekiem z szafy", okrzyknięto go... następcą jego sławnego ojca. Było niemal pewne, że 22-letni wtedy debiutant zostanie gwiazdą. Na początku szedł jak burza, ale niestety - co sam niedawno przyznał - "popłynął", bo nagła sława (i nie tylko ona) mocno uderzyła mu do głowy. "Upadłem na dno" - mówi dziś i dodaje, że musiały minąć lata, by zrozumiał, że marnie skończy, jeśli nie zawalczy o siebie.
Rafał Olbrychski, o czym dziś mało już kto pamięta, oskarżył kiedyś swojego ojca - Daniela Olbrychskiego - o to, że zniszczył mu dzieciństwo.
"Syn był dla niego mniej ważny od kolejnych filmów i kolejnych kobiet" - powiedział w rozmowie z "Na żywo".
Daniel rozwiódł się z matką Rafała, Moniką Dzienisiewicz, gdy chłopak miał niecałe trzy lata. Jego syna tak naprawdę wychowywał ojczym - Andrzej Kopiczyński. Nie znaczy to, że Olbrychskiego seniora nie było w jego życiu.
"Byłem zajęty piękną pracą, czasami nieregularną, ale czasu na dzieci nigdy nie szczędziłem. Z Rafałem, mimo że porzuciłem jego matkę, kiedy był mały, to do jego dorosłości spędzałem z nim każde święta i wakacje. Rozpieszczałem go, każdy kaprys starałem się spełnić" - stwierdził Daniel Olbrychski w wywiadzie dla portalu CoZaTydzień.
Nie jest tajemnicą, że po głośnym debiucie, za który dostał Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego, oraz po świetnych rolach w "Słodko gorzkim", "Szczęśliwego Nowego Jorku" i "Kochaj i rób co chcesz", Rafał Olbrychski nagle zniknął z ekranów. Między 1997 a 2012 rokiem zagrał epizod w jednym z odcinków "Kryminalnych" i... nic więcej.
"Rafałowi czegoś zabrakło. Może pokory?" - zastanawiał się Daniel Olbrychski.
"Nie miał tego mojego charakteru ani w muzyce, ani w aktorstwie. Trzeba być w tym konsekwentnym" - powiedział, goszcząc w "Dzień Dobry TVN".
Tak naprawdę Rafał po prostu stracił kontrolę nad swoim życiem. Przez kilka lat praktycznie nie trzeźwiał, nikt nie chciał z nim pracować, a ojciec nie potrafił do niego dotrzeć. On sam oszukiwał siebie, twierdząc, że w każdej chwili może przestać pić.
"Człowiek, który doświadcza tej choroby, tłumaczy ją na milion sposobów, stosuje uniki, techniki manipulacji, ale przede wszystkim nie słyszy głosu bliskich" - wyznał w najnowszym wywiadzie.
"Pewnego dnia Monika (partnerka Rafała od 2008 roku - przyp. red.) powiedziała mi, że absolutnie nie wyobraża sobie już dłużej życia ze mną w tym stanie. To było jak tąpnięcie. Zacząłem żmudną pracę" - wspominał w "Twoim Imperium".
Był czas, że całą winą za to, że zrujnował swoją karierę i niemal zrujnował życie, Rafał Olbrychski obwiniał "dzieciństwo bez ojca". Słowa Daniela, który w wywiadach zapewniał, że nigdy się od niego nie odwrócił, nazywał "wymysłami".
"Moje kontakty z ojcem nie są dobre, nigdy nie były i nigdy nie będą. Nie jest tak różowo, jak wszyscy myślą. Ojciec lubi stwarzać wrażenie, że wszystko jest dobrze, że wszystko jest świetnie. Ale jeśli chodzi o życie osobiste, to jest wręcz przeciwnie" - powiedział w wywiadzie dla "Faktu".
Dziś, gdy od jakiegoś czasu jest trzeźwy, 53-letni Rafał próbuje odbudować relacje z tatą i, jak twierdzi, nieźle mu to idzie.
"Mamy jeszcze ten kawałek czasu przed sobą, oby jak największy, i po prostu wykorzystajmy go. W momencie, kiedy tak zacząłem myśleć, to z jego strony też pojawiła się podobna reakcja. Nasze relacje w dużym stopniu ozdrowiały" - wyznał ostatnio na łamach "Twojego Imperium".