Przyznała się do jednej rzeczy! Gdyby mogła cofnąć czas podjęłaby inną decyzję
Katarzyna Żak - niezapomniana Kazimiera Solejukowa z „Rancza” i Maria Hłasko z „Osieckiej” - niespełna pół roku temu osiągnęła wiek emerytalny, ale zapewnia, że nie ma zamiaru napinać się, żeby na siłę zatrzymać czas. „Nie mam czasu na bycie młodą” - wyznała, dodając, że mogłaby, wzorem wielu koleżanek po fachu, pozwolić chirurgowi plastycznemu, by nieco odmłodził jej twarz i ciało, ale już dawno uświadomiła sobie, że nie musi podobać się wszystkim.
Katarzyna Żak zadeklarowała niedawno, że mimo iż stuknęła jej sześćdziesiątka, nie ma zamiaru robić życiowego bilansu zysków i strat.
Gwiazda nieodżałowanego "Rancza" twierdzi, że wkroczyła w wiek emerytalny z głębokim przekonaniem, że jako aktorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Także jako kobieta, choć od dawna jest spełniona, nadal ma wielki apetyt na życie i nowe wyzwania.
"Kończąc 60 lat, powiedziałam sobie: »Dobra, ja już wszystko wiem, już wcześniej wszystko przerobiłam«. Teraz trzeba w każdym dniu znajdować jakiś fajny moment" - wyznała na łamach "Vivy!".
Aktorka zapewnia, że nie ma zamiaru na siłę próbować zatrzymać czas, ingerując w swój wygląd. Uroda zresztą nigdy nie miała dla niej wielkiego znaczenia. Mówi, że swoimi rolami teatralnymi i serialowymi udowodniła, że ma do siebie dystans.
"Gdyby teraz ktoś zaproponował mi zagranie bezzębnej babci, idę w to jak w dym" - deklaruje.
Katarzyna Żak, pytana, czy jest coś, co zmieniłaby w swoim życiu, gdyby mogła przeżyć je jeszcze raz, szczerze wyznaje, że z pewnością wybrałaby inny zawód.
"Poszłabym na prawo. Dobry prawnik zawsze będzie miał pracę, a dobry aktor niekoniecznie" - mówi.
Aktorka tak naprawdę żałuje tylko jednego.
"Że w okolicach czterdziestki nie urodziłam trzeciego dziecka. Teraz pewnie zdawałoby maturę, a moje życie rodzinne byłoby jeszcze bardziej intensywne" - zdradziła dziennikarce "Vivy!".
"Dla mnie macierzyństwo jest czymś cudownym, spełniającym mnie na maksa" - dodała.
Katarzyna Żak z optymizmem patrzy w przyszłość. Żartuje, że widzi siebie starzejącą się bez godności, bo z godnością starzeją się tylko ludzie, którzy ciągle się kontrolują, ma nadzieję, że dalej rozsmakowywać się będzie w graniu i że nadal będzie szczęśliwa u boku mężczyzny, którego 38 lat temu wybrała na męża.