Przeżyła koszmarny rozwód. Los wszystko jej wynagrodził
Anna Korcz, która od dwóch dekad wciela się w Izabelę Brzozowską w „Na Wspólnej”, od kilkunastu lat idzie przez życie u boku Pawła Pigonia, którego nazywa swoją największą miłością. Zanim los postawił jej go na drodze, przeżyła bolesny rozwód z ojcem swych dwóch córek, Robertem Korczem. Gdy mąż zostawił ją dla sporo od niej młodszej kobiety, świat zawalił się jej na głowę. Od tamtej pory zmaga się z nerwicą wegetatywną.
To, że mąż zamienił ją na "młodszy model", Anna Korcz poważnie odchorowała. Kilka lat po rozwodzie z Robertem wyznała, że była dość długo zdradzana, ale nie przyjmowała tego do wiadomości. Dopiero gdy ojciec jej córek poinformował ją, że odchodzi, dotarło do niej, że zostaje sama z dziećmi.
Anna Korcz, choć od jej rozwodu minęło już 20 lat, wciąż miewa objawy choroby, na którą zapadła po rozstaniu z pierwszym mężem.
"Objawy występują cały czas, ale próbuję sobie z nimi radzić. Nie jest to łatwe" - nie kryje gwiazda.
"Myślę, że całkowite wyleczenie mojej nerwicy nie jest możliwe, zwłaszcza w tak trudnych czasach, w jakich żyjemy. Zapanowanie nad objawami bywa naprawdę trudne. Ale... gdybym sobie nie radziła, nie mogłabym pracować, wychować dzieci, zajmować się wnukami" - wyznała na łamach "Dobrego Tygodnia".
Dziś gwiazda "Na Wspólnej" otwarcie mówi, że przeszła gehennę, ale los wynagrodził jej cierpienia.
"Kocham i jestem kochana" - mówi i dodaje, że od 18 lat ma u boku mężczyznę, dzięki któremu "wróciła do życia".
Aktorka rzadko mówi w wywiadach o swojej wierze.
"Bóg, w którego wierzę, jest ciepły i otaczający nas opieką. Wierzę w Boga trochę po swojemu. Wierzę także w anioły" - zdradziła w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Dzieci i wnuczęta są dla Anny Korcz najwspanialszym darem od losu.
Zobacz też:
Ewa Drzyzga pilnie chroni swoją prywatność. Kim jest mąż dziennikarki?
Jessica Biel pokazała wzruszające wideo. Tak wspiera sławnego męża