Przez paparazzi nie mogła wyjść z domu. Smutne wyznanie gwiazdy kultowego serialu
Calista Flockhart, która ma szansę na nominację do nagrody Emmy za rolę w drugim sezonie serialu antologicznego "Konflikt", udzieliła wywiadu portalowi "The Hollywood Reporter". Wspomniała między innymi swój występ w "Ally McBeal", który z dnia na dzień zrobił z niej gwiazdę. Niestety, aktorka szybko przekonało się o negatywnych aspektach sławy.
"Pamiętam pokój pełen ludzi w garniturach. Nie było kamer, nie było charakteryzacji... To wyglądało jak przesłuchanie do teatru. Jakbym nagle znalazła się w sztuce teatralnej" - tak Flockhart wspominała casting do "Ally McBeal". Przywołała także moment, gdy zorientowała się, że serial spodobał się publiczności.
"Ludzie go oglądali, potem zaczęli o nim rozmawiać, a ja zdałam sobie sprawę, że to jest naprawdę fajne. To było niesamowite. Zresztą taki był nasz cel, prawda?" - kontynuowała. Niestety, wkrótce poznała także mroczne strony sławy. Przez zainteresowanie ze strony paparazzi czuła, że traci swoją prywatność.
"Mogę brzmieć, jakbym narzekała, ale paparazzi naprawdę chodzi za mną wszędzie" - wyznała. Szybko zaczęła myśleć, że skoro zrobiono jej zdjęcie, to pojawi się ono w jakimś nieprzychylnym artykule na jej temat. "Wtedy stwierdziłam, że nie mogę się nigdzie pokazywać i przestałam wychodzić ze swojego mieszkania. Izolowałam się. [...] Nie chcę iść tak daleko, by nazwać to depresją, ale było mi ciężko. To było wyzwanie".
Na pytanie, jak potoczyłoby jej się życie, gdyby nie wystąpiła w "Ally McBeal", Flockhart odpowiedziała: "Pewnie zostałabym w Nowym Jorku i grała dużo w teatrze, może założyłabym rodzinę i mam nadzieję, że znalazłabym swój serial albo film, albo coś takiego. Myślę, że wciąż grałabym w czymś".
David E. Kelley, twórca "Ally McBeal", wypatrzył Flockhart podczas jednego z jej teatralnych występów i zaproponował jej udział w castingu do roli głównej. Aktorka nie była jednak zainteresowana, nawet nie przeczytała scenariusza. Dopiero po naciskach agentki oraz samego Kelley’ego poleciała do Los Angeles.
"Urzekła mnie historia miłosna Ally i Billy’ego, wyjątkowość postaci oraz całej tej otoczki. Inny styl narracji, halucynacje, monologi wewnętrzne i wspaniałe elementy nigdy wcześniej niewystępujące w innych serialach. Sama Ally była niespotykana, osobliwa, ekscentryczna, inteligentna" - mówiła później.
"Ally McBeal" opowiadał o utalentowanej prawniczce z Bostonu, która nigdy nie przestała wierzyć w istnienie prawdziwej miłości. Serial był nadawany przez pięć sezonów w latach 1997-2002 i składał się z 112 odcinków.
Dla Flockhart był on przepustką do międzynarodowej sławy. Otrzymała za niego Złoty Glob i trzy nominacje do Emmy. Ciężka praca na planie zdjęciowym i presja odbiły się jednak na jej zdrowiu. Pewnego dnia zemdlała w czasie realizacji z powodu wyczerpania i odwodnienia. Po latach aktorka potwierdziła, że zmagała się wtedy z zaburzeniami odżywania. "Za mało jadłam, za dużo ćwiczyłam" - wyznała.