Przed wielką karierą sprzedawała na bazarku. "Żadna praca nie hańbi"

Droga do sukcesu Ewy Wachowicz była naznaczona nie tylko talentem i urodą, ale także niezwykłą pracowitością i determinacją. Choć dziś znana jest przede wszystkim jako popularna kucharka, osobowość telewizyjna i Miss Polonia 1992 roku, zaczynała od zupełnie innych prac. "Doceniam każdą pracę i wiele w życiu robiłam" - wyznaje Wachowicz.

Jej kariera rozpoczęła się w 1992 roku, kiedy to zdobyła tytuł Miss Polonia, a już pod koniec tego samego roku zaskoczyła świat, sięgając po tytuł III wicemiss na konkursie Miss World. Kolejne lata były dla Ewy pasmem sukcesów: w 1993 roku została World Miss University, a jej kariera medialna nabierała tempa. 

Z biegiem lat Ewa Wachowicz stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci telewizyjnych w Polsce. Była producentką, prowadziła teleturnieje, programy kulinarne, a także występowała w różnych rolach medialnych. 

Reklama

Od 2007 roku prowadzi autorski program kulinarny "Ewa gotuje", który na stałe zagościł w polskich domach, a jej książki kucharskie cieszą się dużym powodzeniem.

Dzieciństwo na wsi

Wachowicz pochodzi z niewielkiej wsi Klęczany koło Gorlic, gdzie dorastała w rodzinie rolniczej. To tam nauczyła się, czym jest ciężka praca i poświęcenie. 

"W naszym domu nie było mowy o wylegiwaniu się w łóżkach do południa" - przyznała kiedyś. 

Rodzice, Wiesława i Józef, mimo trudnej sytuacji materialnej, zawsze stawiali na rozwój i edukację swoich dzieci. W dzieciństwie Ewa miała liczne obowiązki - doglądała zwierząt, pomagała w żniwach, a także gotowała obiad dla żniwiarzy. Czas spędzony w gospodarstwie nauczył ją nie tylko szacunku do pracy, ale i miłości do kuchni.

Ewa Wachowicz sprzedawała ziemniaki i mieczyki

W wieku 16 lat wiele dni spędzała jako sprzedawczyni na bazarku w Gorlicach, gdzie handlowała wczesnymi ziemniakami z rodzinnego gospodarstwa.

"Gospodarstwo moich rodziców jest położone w bardzo nasłonecznionym miejscu, mamy taki bardzo nasłoneczniony stok. U nas ziemniaki wczesnej odmiany, były najwcześniej, jeszcze nikt ich nigdzie nie miał. Ja byłam pierwsza, która na rynku stawała z ziemniakami. Jak miałam dwa worki, to te dwa worki sprzedawałam dosłownie w pół godziny" - wspomina Wachowicz w najnowszym wywiadzie w programie RAPtowne Rozmowy w telewizji Mixtape TV.

Oprócz ziemniaków zdobywczyni tytułu Miss Polonia sprzedawała również mieczyki, z którymi wybierała się na dalsze podróże.

"Mieczyki pojawiały się latem i z nimi jeździłam czasem z babcią do Jasła, [...] bo tam można było je sprzedać drożej" - wyznała Bartoszowi Boruciakowi w rozmowie.

"Nie czułam obciachu. Ja wiedziałam, że mam super towar. Widziałam jak rodzice dbają o to" - mówi. "Ja byłam też bardzo otwarta do ludzi. Uwielbiałam z nimi rozmawiać. To było fantastyczne, gdy ci ludzie przychodzili specjalnie do mnie.".

Praca sprzątaczki nauczyła ją sumienności

Podczas studiów Ewa Wachowicz pracowała jako sprzątaczka. Pierwsze w klubie studenckim, gdzie czyściła toalety, a później w domu znajomej pani profesor.

"Sprzątałam u pani profesor Bocheńskiej. Raz w tygodniu przychodziłam do niej wysprzątać jej dom i piekłam ciasto na niedzielę" - opowiada.

To właśnie ta praca nauczyła ją sumiennie wykonywać powierzone obowiązki, gdyż właścicielka mieszkania robiła jej prawdziwy "test białej rękawiczki"!

"Pani profesor po skończeniu sprzątania zakładała białą rękawiczkę i sprawdzała, czy na szafach starłam kurz" - wyznała.

Ewa Wachowicz: "Żadna praca nie hańbi"

Gospodyni programu "Ewa gotuje" pracowała również jako opiekunka do dzieci.

"Rodzice nauczyli mnie szacunku do pracy i do wszystkiego, co nas otacza. [...] Ja się żadnej pracy nie boję, bo uważam, że żadna praca nie hańbi. Każda praca, której się podjęłam, czegoś nauczyła" - mówi.

We wspomnianym wywiadzie z sentymentem opowiada o czasach, w których panował większy szacunek do posiadanych rzeczy. Dzięki zbieraniu przeróżnych materiałów, młoda Ewa dorabiała sobie do budżetu.

"Nie marnowało się nic" - stwierdza. "Ja jako dziecko miałam motywację: chodzenie, szukanie, zbieranie, po ciotce, po wujku, po sąsiadach, szkło, makulatura, metal. Uprosiłam tatusia, odwieźliśmy do skupu i tato zawsze był taki, że to, co ja uzbierałam, było dla mnie.".

Ze śmiechem zdradziła, że dodatkowe pieniądze wydawała w sklepach Pewex. Chętnie kupowała nowe ubrania, pyszną czekoladę i aromatyczną kawę. 

Zobacz też: Wszystkie oczy skierowane były na nią. Zachwyciła nowym wyglądem!

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Wachowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy