Prezenterka nie odeszła sama z TVN? Tak wyglądało zwolenienie

Utrata pracy była dla Małgorzaty Ohme sporym szokiem i nigdy tego nie ukrywała. Teraz opowiedziała, jak doszło do zwolnienia z TVN i co zrobiła, gdy się o tym dowiedziała. Kto był jej wsparciem?


Dzięki dywersyfikacji zawodowych aktywności Małgorzacie Ohme zdecydowanie łatwiej było stanąć na nogi po zaskakującym zwolnieniu. Pięć miesięcy po tych wydarzeniach, podsumowując rozstanie z "Dzień dobry TVN" prezenterka pokusiła się o stwierdzenie, że ostatecznie jest "wdzięczna za zwolnienie". Co mówi teraz, rok po tym wydarzeniu? 

Małgorzata Ohme po rozstaniu z TVN

Małgorzata Ohme do 2023 roku wraz z Filipem Chajzerem współprowadziła program "Dzień dobry TVN". Również tej stacji nie ominęła prawdziwa rewolucja i prezenterka musiała pożegnać się ze stacją. Rok po tych wydarzeniach powróciła do nich w jednym z najnowszych wywiadów. 

Reklama

W rozmowie z "Twoim Stylem" przyznała, że dużo zmieniło się w jej życiu od czasu zwolnienia z telewizji. Przede wszystkim całkowicie inaczej myśli o swojej byłej pracy. Niegdyś uważała, że to idealne miejsce dla niej, a z perspektywy czasu widzi, że nie do końca tak było. 

"Ciągle przekraczałam wyznaczone granice: za dużo mówiłam o sobie, bo lubię się dzielić, a tam nie można. Zadawałam gościowi pytanie i sama odpowiadałam jako psycholog. Rozumiem, że ten program to własność stacji, mechanizm precyzyjny, który działa według określonych reguł. A ja nie chciałam się do nich stosować".

Przyznała także, że na pewnych etapach stała się konformistką, imponowało jej "bycie gwiazdą". 

"Gdy pojawiasz się w telewizji, zostajesz zaliczona do grona celebrytek, z dnia na dzień mnóstwo firm chce, żebyś pokazała się w ich ubraniach, butach. Fajnie się rozsiąść w takim życiu i poczuć kimś wyjątkowym" - zdradziła w dalszej części wywiadu. 

A jak zareagowała na informację o zwolnieniu? Przyznała, że była zszokowana, choć już od jakiegoś czasu mówiło się o cięciach w stacji. 

"To nie jest przyjemne dostać kopa w tyłek. Zostałam wyrzucona".

"Wyszłam ze stacji, wsiadłam na skuter i ruszyłam z centrum Warszawy do Milanówka, 30 kilometrów. Przez całą trasę telefon mi buczał od sms-ów i powiadomień. (...) Poszedł komunikat do mediów. Pisali widzowie na messengera: »pani Gosiu, tak mi przykro«. Znajomi. Rodzina, moje dzieci dowiedziały się o wszystkim z internetu" - wspomina dziennikarka.

Największym wsparciem w tamtym czasie okazał się były mąż prezenterki — Rafał Ohme. 

"Powiedział: rozumiem, że płaczesz, wprawdzie to wszystko nie było tego warte, ale popłacz, to ci ulży". Po czym dał jej radę, by po trzech dniach zastanowiła się, co dalej.

Dziś Małgorzata Ohme skupia się na własnej działalności m.in. w serwisie YouTube, gdzie prowadzi kanał z serią wywiadów "Lajf noł makeup". Doświadczenie, jakie mogła zdobyć przy współtworzeniu programu śniadaniowego, pozostaje dla niej bardzo cenne. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Ohme | Dzień Dobry TVN | TVN SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy